[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozgorzała dyskusja na temat: jak bezpiecznie wykonać tak długi lot, aby nie zakłócić funkcjonowania zmysłów.Przedstawiono również wiele pomysłów, dotyczących sposobu odnalezienia punktów odniesienia na drodze do przyszłości.Wszystkie okazały się jednak niepraktyczne.Pięć Weyrów, do których się wybierali, nie było w czasach Lessy zasiedlonych, a ona podczas gigantycznego skoku w przeszłość nie zatrzymywała się po drodze dla zebrania pośrednich punktów orientacyjnych.- Mówiłaś, że skok pomiędzy okresami odległymi o dziesięć Obrotów nie wywołuje niepożądanych objawów? - spytał Lessę T'ton, kiedy władcy Weyrów zebrali się ponownie, by przełamać impas powstały na poprzednich spotkaniach.- Żadnych.Zabiera.hm, raptem tyle czasu co skok pomiędzy dwoma punktami w przestrzeni.- Skok przez czterysta Obrotów wytrącił cię zupełnie z równowagi.Hm.Może skoki w czasie o długości dwudziestu pięciu Obrotów będąwystarczająco bezpieczne.Już zanosiło się na to, że ta propozycja spotka się z ogólną aprobatą, gdy przemówił D'ram, rozważny przywódca z Ista Weyr.- Nie chciałbym, żeby to co powiem zostało odebrane, jako chowanie głowy w piasek, ale istnieje jedna kwestia, która nie została poruszona.Skąd będziemy wiedzieli, że wskoczyliśmy w czasy Lessy? Latanie pomiędzy jest ryzykownym zajęciem.Ludzie często giną, a Lessa też ledwie uszła z życiem.- Słuszna uwaga, Dram - zgodził się pośpiesznie T'ton - ale sądzę, że istnieją fakty, które dowodzą, że polecieliśmy.w przyszłość.To właśnie one skłoniły Lessę do działania.Już choćby sam fakt zaistnienia jakiegoś nagłego zajścia - które spowodowało porzucenie pięciu Weyrów - jaki pchnąłLessę do tego, by przybyć do nas z prośbą o pomoc, może służyć za taki dowód.- Zgoda, zgoda - przerwał mu Dram z troską w głosie - chodzi mi jedynie o to, czy możemy mieć pewność, że dotrzemy do czasów Lessy? A te czasy przecież jeszcze nie nadeszły.Skąd można to wiedzieć?T'ton nie był jedynym człowiekiem wśród zgromadzonych, który gorączkowo szukał odpowiedzi na postawione pytanie.Raptem uderzył dłońmi o blat stołu.- Na Jajo, stoimy przed alternatywą: umierać powoli nie robiąc nic albo umrzeć szybko - próbując działać.Dość już mam tego spokojnego życia, które my jeźdźcy musimy prowadzić po odejściu Czerwonej Gwiazdy tylko po to, by osiągnąwszy wiek starczy odejść w pomiędzy.Wyznaję, że jest mi jakoś przykro, kiedy widzę, jak plama Czerwonej Gwiazdy kurczy się o zmierzchu.Słuchajcie, nie bójmy się ryzyka.Jesteśmy jeźdźcami smoków.Wychowano nas w duchu walki z Nićmi.Czyż nie tak? Udajmy się na folowanie czterysta Obrotów w przyszłość!Ściągnięta twarz Lesy odprężyła się.Musiała przyznać, że nie można było wykluczyć tej możliwości, o której mówił Dram.Myśl o tym wypełniła jej serce lękiem.Mogła ryzykować swoim życiem, ale ryzykować życiem kilku tysięcy jeźdźców i smoków czy towarzyszących im mieszkańców pięciu Weyrów.?Donośne słowa T'tona raz na zawsze przekreśliły jej wątpliwości.- Jestem przekonany -triumfalny głos mistrza harfiarzy wdarł się w chór głosów, wyrażających poparcie dla stanowiska T'tona - że znam niezbędne punkty orientacyjne na drodze do przyszłości.Dwadzieścia obrotów, czy dwadzieścia setek, to nieistotne.Istnieje niezawodne rozwiązanie.T'ton sam je już przedstawił: "Czerwona Gwiazda kurczy się na tle nieba o zmierzchu."Później, kiedy wykreślali orbitę Czerwonej Gwiazdy, zrozumieli jak proste było to rozwiązanie i aż śmiali się, że ich odwieczny wróg będzie dla nich drogowskazem.Strona 131Anne McCaffrey - Jezdzcy SmokowNa szczycie Fort Weyr, podobnie jak na szczycie każdego Weyru, leżały potężne głazy.Ustawione były w taki sposób, że w pewnych dniach roku, na podstawie ich rozmieszczenia można było ocenić, czy Czerwona Gwiazda, która poruszając się po nierównej orbicie wykonywała trwające dwieście Obrotów okrążenia słońca - zbliża się, czy oddala od Pernu.Poprzestudiowaniu kronik, które oprócz innych jeszcze informacji dawały opis wędrówki Czerwonej Gwiazdy, bez trudu opracowano dla każdego Weyru plan wykonywania skoków pomiędzy czasem nad własnymi bazami.Gdyby bowiem prawie tysiąc osiemset objuczonych smoków usiłowało dokonać tego w jednym miejscu, niewątpliwie miałyby miejsce liczne kolizje.Teraz każda minuta spędzona tutaj wydawała się Lessie wiecznością.Już miesiąc nie widziała F'lara i tęskniła za nim bardziej niż sięspodziewała.Ponadto obawiała się, że Ramoth rozpocznie gody bet Mnementha.Nie ulegało wątpliwości, że wiele spiżowych smoków i ich jeźdźców z ochotą przyjęłoby takie rozwiązanie, ale Lessa nie była tym zainteresowana.T'ton i Mardra obarczyli ją zadaniem opracowania wielu szczegółów związanych z organizacją eksodusu, albowiem nie wolno było pozostawić po sobie żadnych śladów - z wyjątkiem gobelinu i Pieśni-Zagadki, która miała zostać skomponowana w jakiś czas po ich odlocie.Ze łzami ulgi w oczach Lessa poleciła Ramoth, by wzniosła się ponad Gwiezdny Kamień Fort Weyr i zajęła miejsce obok T'tona i Mardry na tle spowitego mrokiem nocy nieba.We wszystkich pięciu Weyrach karne oddziały jeżdźców uformowały się w powietrzu, demonstrując gotowość opuszczenia swej epoki.Gdy tylko smoki władców zameldowały Lessie, że wyobraziły już sobie punkty orientacyjne wyznaczone przez położenie Czerwonej Gwiazdy, Lessa -podróżniczka z przyszłości - dała rozkaz odlotu.24.Najczarniejsza noc ma kres w jutrzence,Słońce rozprasza sennych mar cierpienie:Kiedy bezkresny ból mej duszyZnajdzie swój Weyr i ukojenie?Wykonali jedenaście skoków pomiędzy.Podczas krótkich postojów między kolejnymi etapami podróży spiżowe smoki władców Weyrów konsultowały się z Lessą, która koordynowała całe przedsięwzięcie.Z tysiąca ośmiuset niezwykłych podróżników tylko czterech nie zdołało przenieść się w przyszłość - wszyscy czterej dosiadali niemłodych już smoków.Jeźdźcy wszystkich pięciu oddziałów uzgodnili, że przed ostatnim skokiem o długości zaledwie dwunastu Obrotów, zatrzymają się na krótki posiłek i napiją się gorącego klah.- Łatwiej jest - mówił T'ton, gdy Mardra podała im puchary pokonywać odcinek o długości dwudziestu pięciu Obrotów niż dwunastu - spojrzał w górę na ich wiernego przewodnika pulsującą nierównomiernym światłem Czerwoną Gwiazdę.- W tak krótkim czasie nie zmieni ona w widoczny sposób swego położenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]