[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poza wszystkimi tymi faktami Will Vanderveen dysponował również informacją, że prezydent Brenneman zarezerwował już jacht za pośrednictwem Biura Spraw Publicznych Białego Domu na 26 listopada.Początkowo znał historię jachtu znacznie lepiej niż zwyczaje Brennemana i nie mógł zrozumieć, dlaczego prezydent chciałby pływać po lodowatych wodach o tak późnej porze roku.Dopiero później dowiedział się, przeglądając mikrofiszki w Richmond County Library, że Brenneman jest zapalonym żeglarzem i dumnym właścicielem kecza, zacumowanego w pobliżu jego domu przy bostońskim porcie.Vanderveen domyślał się, że przywódcom Włoch i Francji zimny wiatr hulający nad Potomakiem wyda się jednak znacznie mniej przyjemny i aż uśmiechnął się na samo wyobrażenie tej sceny.Jednocześnie nie odrywał jednak ukrytych za okularami marki Ray Ban oczu od łodzi, z twarzą przesłoniętą daszkiem spłowiałej baseballowej czapki.W pewnym momencie rozważał nawet bezpośredni atak na prezydencki jacht.Zamach ten można by łatwo przeprowadzić przy użyciu zaledwie jednej miny morskiej, takiej jak na przykład szwedzki rockan.Poznał już ich skuteczność w cieśninie Hormuz i innych miejscach.Wiedział, że agenci Secret Service nie dysponują żadną procedurą na wypadek takiego zagrożenia, a umieszczając stalowy kadłub miny w pobliżu kotwicy jachtu, mógłby dodatkowo zmniejszyć niebezpieczeństwo jej wykrycia przez przestarzały sprzęt przeciw-minowy, którym posługiwała się ochrona prezydenta.Jednocześnie jednak nie ufał zbytnio delikatnym elektronicznym częściom miny, obawiając się, że zdalnie kierowana bomba może zawieść, o ile nie zbuduje jej własnoręcznie.Wpojona mu wiele lat temu zasada, której nadal przestrzegał, brzmiała „prostota równa się sukcesowi”.Tylko ograniczając liczbę elementów składowych i bez końca testując działanie zapalnika, mógł zyskać pewność, że jego urządzenie nie zawiedzie.Samo nabrzeże też wzbudzało w nim niepokój.Nieliczne prowadzące do przystani drogi dojazdowe będą obstawione przez dziesiątki ludzi z Secret Service, gotowych w przypadku zamachu natychmiast zamknąć cały teren.Nie mógł znieść myśli, że zostałby uwięziony wewnątrz zaciskającego się kordonu agentów federalnych, choćby oznaczało to możliwość ujrzenia, jak USS Sequoia idzie na dno Potomacu.A gdyby nawet zdołał przeżyć to spotkanie, gnicie w federalnym więzieniu przez resztę jego dni też wydawało się zbyt wysoką ceną za tych kilka cudownych tygodni narodowej żałoby.Nie, o wiele bardziej przypadła mu do gustu myśl o tym, żeby ujść z tego cało.Jeśli umieści strategicznie ponad tonę semtexu H na trasie przejazdu kawalkady samochodów, z całą pewnością ma spore szanse na przeżycie, a sukces będzie gwarantowany.W końcu zawrócił w stronę hondy, wskoczył na skórzane siodełko i przekręciwszy kluczyk w stacyjce, jednym kopnięciem odpalił silnik, po czym dodał gazu i pomknął Siódmą Ulicą, kierując się na północ, w stronę Pennsylvania Avenue.Miał jeszcze wiele do zobaczenia i zrobienia przed opuszczeniem miasta.- Nie mogę w to, kurwa, uwierzyć, Ryan.Andrews sklął mnie na czym świat stoi za ten twój wyskok w Alexandrii.Wiesz, jak to określił? Beznadziejny przypadek.Użył tego sformułowania przynajmniej z dziesięć razy.Nie słyszałeś, kiedy ci mówiłem, że masz nie zostawić na nim żadnych śladów? Nie wyraziłem się wystarczająco jasno?Po raz kolejny Ryan siedział naprzeciwko Jonathana Harpera, a rozmowa zaczynała przybierać zły obrót.Postanowił przejść do ataku.I tak nie miał już nic do stracenia.- Bardzo chętnie odejdę, John.Mówiłem ci już przecież, że chcę się wycofać, ale jestem teraz twoim.- Czym? - przerwał mu Harper, a na jego wargi wypłynął ponury uśmiech.- No czym jesteś? Moją jedyną szansą na schwytanie Vanderveena? To właśnie chciałeś powiedzieć? Bo jeśli tak, to dyrektor już w to nie wierzy, a ja sam też zaczynam mieć coraz większe wątpliwości.- Nikt inny nie dał rady osiągnąć.- Nikt inny nie zastrzelił też znanego biznesmena na terytorium obcego państwa, Kealey.I nie zaatakował podejrzanego przebywającego w więzieniu federalnym.Za każdym razem kiedy mówię ci, żebyś załatwił coś dyskretnie, ty zamieniasz zupełnie prostą akcję w jakiś cholerny spektakl.W głębi ducha Ryan musiał przyznać, że chyba rzeczywiście posunął się za daleko, skoro Harper zwraca się do niego po nazwisku, a nie zdarzało się to znowu tak często.Jednak na przekór zdrowemu rozsądkowi argumentował dalej.- A te dziewięćdziesiąt dwie ofiary, które zginęły na Connecticut Avenue, John? A tych ośmioro agentów Secret Service i amerykański senator? Jak byś to nazwał?- Ryan, właśnie dlatego, że nie gramy według ich zasad, jesteśmy od nich lepsi.- Przez to, że nie gramy według ich zasad przegrywamy, do kurwy nędzy - warknął Ryan, tracąc resztki samokontroli.Zapadła długa chwila milczenia, kiedy obaj wpatrywali się w siebie ponad biurkiem, czekając aż rozmówcy przejdzie złość.- Nie ułatwiasz mi zadania, Ryan.- Było to już ostatnie uderzenie w tym pojedynku na słowa i nie bez racji należało się ono zastępcy dyrektora.- Na pewno zastanawiasz się teraz, dlaczego wiadomość o twojej wczorajszej wizycie nie znalazła się jeszcze na pierwszej stronie „Washington Post”.- Przemknęło mi to przez myśl.- Zawarliśmy ugodę z Elginem.Całkowita nietykalność
[ Pobierz całość w formacie PDF ]