[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gwałt me.Nie jest moim zamiarem karanie cię za przeszłość ani osłabianie-to byłoby najprostsze.Wystarczyłoby.Lecz to nie był gwałt - nie.To małżeńskich więzów.Lecz jeśli nie zastosujesz się do moich wymogów, było coś gorszego.Czyn dokonany z zimną krwią.Nigdy nie pojęła, dla-grozić ci będą poważne kłopoty.Wymierzę ci karę.Twój kochanek umrze.czego po prostu jej nie zgwałcił.Nie, nie może o tym powiedzieć - niko-Każdy, kto mnie zna, potwierdzi, że nie rzucam słów na wiatr.mu.Wyczuła w nim lodowaty chłód.Patrzyła na niego spięta i przerażo-- Pozwól, że ułatwię ci zadanie - powiedział.- Stało się to raz czy na, ale w jej duszy pojawiła się iskierka buntu.Oni wszyscy są tacy sami, kilka razy?pomyślała z goryczą.Wszyscy mężczyźni są tacy sami.Najważniejsza Spojrzała na niego.Raz? Ani razu.dla nich jest władza, potrzeba posiadania, sprawowania kontroli.Sądzi-- Z jednym mężczyzną czy z kilkoma? -1 ten jego ciepły, łagodny ła, że on jest inny.Była głupia.Nie różnił się niczym od Lovatta Błaydo-ton!na.Lecz coś w jej świadomości zaprotestowało przeciwko takiemu po-Wołałaby, żeby na nią krzyczał.Chciała wołać, prosić, by na nią równaniu.To nieprawda.To nie może być prawda.krzyczał.Gdy milczenie obojga przeciągało się, miała przemożną ochotę Czy nie ma na świecie mężczyzny zdolnego do prawdziwej miłości?wybiec z pokoju, z domu, zaczerpnąć świeżego powietrza.Dusiła się.I Nie, nie można tak myśleć.Odmówiła odpowiedzi na jego pytania - nie nie przestawała patrzeć mu prosto w oczy.miała na nie odpowiedzi.Miał prawo być na nią zły.Bardziej niż to okazał.- Kochałaś go? - zapytał prawie szeptem.A gdy wciąż milczała,-Cały czas milczysz, madame - powiedział.- Chcę teraz od ciebie rzucił następne pytanie: - Kochasz go?coś usłyszeć, jeśli łaska.Myślała o Lovatcie Blaydonie stojącym przy jej łóżku, jak przema--Wczoraj - rzekła i zabrzmiało to zbyt głośno.Przełknęła ślinę.wia do niej kojąco, przywiązując zarazem jej nadgarstki do wezgłowia.-Wczoraj w obliczu Boga, mojej i twojej rodziny przysięgałam Była jeszcze kobieta.Kiedy przywiązał jej kostki nóg do listwy łóżka, waszej wysokości wierność.Nie złożyłam obietnicy, której nie kobieta zadarła jej halkę.Układając ją starannie, związała na biodrach, mogłabym dotrzymać.8485- Świetnie - powiedział po chwili.- Zatem nie wracajmy więcej A może nie? Może przesadza.Nie był nawet pewien, czy chce, aby do tego tematu.Trwajmy w małżeństwie, które wczoraj zostało zaprzy okazało się to pomyłką skoro ustalił już swoje prawo własności i zaak-siężone.ceptował rzeczywistość.Zacisnęła mocno powieki.Znowu zajął miejsce za biurkiem.Gdy po śniadaniu wyszli z pokoju- Dziękuję - szepnęła.porannego, czuł potrzebę zachowania pewnego dystansu między nimi, Nie wiedziała, czy małżeństwo będzie trwało i czy będzie w stanie formalnego dystansu.Biurko było neutralne i symbolicznie oddzielało żyć normalnie, zapomniawszy o wszystkim.Czas pokaże, pomyślała.pana od sługi.W końcu jej nie odrzucił, nie poniżył w oczach innych po jednym dniu Ona nie jest jego sługą.Jest jego żoną.małżeństwa.Trudno jej było orzec, czy jest zadowolona, czy pogrążona- Anno - zaczął.Znowu bacznie się w niego wpatrywała, twarz mia w smutku.Dojrzała lodowaty chłód w jego oczach i wyczuła go w jego ła bladą bez cienia dawnego uśmiechu.- Powinniśmy szczerze ze sobą głosie.Przeraził ją, bała się człowieka, którego przed zaledwie paroma porozmawiać.Jest to możliwe mimo tajemnicy, której nie chcesz przede dniami darzyła taką ufnością.mną ujawnić, a ja nie chcę wywierać na ciebie nacisku.Chodzi o to, Może dzisiaj w nocy to nie była miłość? Może, stwierdziwszy od razu byśmy nie zaczynali wspólnego życia od nieporozumień, od fałszywych ów fakt, brał ją, jak się bierze dziwkę? Ta myśl zmroziła ją od stóp do głów.nadziei.Powiedz mi, dlaczego mnie poślubiłaś, a ja powiem ci, dlacze A jednak: „Trwajmy w małżeństwie, które wczoraj zostało zaprzy-go poślubiłem ciebie.Trzeba poznać całą prawdę, nawet jeśli okaże się siężone".Tak powiedział.bolesna.Czekam.Sadził, że odpowie mu milczeniem.Czekał.Bardzo zależało mu na tej rozmowie.Jeśli teraz wyjdą z tego pokoju i każde pójdzie w swoją Nie mógł pogodzić się z faktem, że poczuł się tak głęboko zraniony, stronę, to już nigdy nie zdołają się porozumieć i wejść razem w codzien-dowiedziawszy się, iż kochała przedtem innego mężczyznę, który po-ne życie.zbawił ją dziewictwa.Zraniony? Jak to się stało? Przecież przez te lata Ale odpowiedziała bez dalszego nalegania z jego strony: zdołał się uodpornić na ból
[ Pobierz całość w formacie PDF ]