[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.–Czy nadal zajmują się narkotykami? – spytał Nichols.–Nie – zaprzeczył Brogan.– Dzięki swym kontaktom otrzymali ostrzeżenie, że na ich prywatną wyspę planowany jest nalot sił bezpieczeństwa Indii Zachodnich.Spalili więc zbiór marihuany nie niszcząc plantacji bananów i rozpoczęli skupowanie akcji kontrolnych niepewnych finansowo korporacji.Osiągnęli duże sukcesy w stawianiu zagrożonych przedsiębiorstw na nogi.Miały z tym oczywiście wiele wspólnego ich niezwyczajne metody zarządzania…Nichols dał się wziąć na haczyk.–Jaki mieli system?Brogan uśmiechnął się.–Szantaż, wymuszanie i morderstwa.Gdy tylko konkurencyjna spółka stawała im na drodze, zaraz ni stąd, ni zowąd rada dyrektorów inicjowała rozmowy z przedsiębiorstwami Capesterre’ów, tracąc naturalnie swoje własne aktywa.Przedsiębiorcy, którzy sprzeciwiali się ich projektom, prawnicy wytaczający im procesy, nieprzychylni politycy, wszyscy musieli poznać i pokochać Capesterre’ów, w przeciwnym razie któregoś pięknego dnia ich żony i dzieci ulegały nieszczęśliwym wypadkom, paliły się ich domy lub oni sami ginęli bez śladu.–Coś jak mafia zarządzająca General Motors lub Gulf and Western – rzekł prezydent.–Dobre porównanie.– Brogan kiwnął grzecznie głową i mówił dalej: – Obecnierodzina Capesterre’ów zawiaduje ogromnym światowym potencjałem finansowym iprzemysłowym, obliczanym z grubsza na dwanaście miliardów dolarów.–Miliardów, nie milionów? – wymamrotał niedowierzająco Oates.– Chyba przestanęchodzić do kościoła.Schiller wzruszył w zadumie ramionami.–Kto powiedział, że zbrodnia nie popłaca?–Nic dziwnego, że pociągają za sznureczki w Egipcie i Meksyku – powiedział Oates.– Musieli sobie kupić, wymusić szantażem lub przebić siłą drogę do każdego ministerstwa i dowództwa wojsk.–Zaczynam się orientować, jak ich machinacje wiążą się ze sobą – rzekł prezydent.– Nie rozumiem jednak, jak tym dwu udało się tak wspaniale odegrać swoje role… rodowitego Egipcjanina i rodowitego Meksykanina.Nikt nie potrafi oszukać milionów ludzi.–Ich matka pochodzi z czarnej rasy, stąd ciemne zabarwienie skóry synów – tłumaczył Brogan cierpliwie.– Ronald i Josephine pomyśleli o przyszłości czterdzieści lub nawet więcej lat temu.Kiedy urodziły im się dzieci, rozpoczęli realizację swojego programu przerabiania synów na obcokrajowców.Paul niewątpliwie zaczął się uczyć arabskiego, zanim umiał chodzić, a Robert uczył się staroazteckiego.Kiedy podrośli, poszli zapewne pod przybranymi nazwiskami do prywatnych szkół w Egipcie i Meksyku.–Imponujący plan – mruknął Oates z podziwem.– Żadne tam szpiegostwo, aleinfiltracja na najwyższych szczeblach, i jeszcze na dodatek misja religijna…–Diaboliczny zamysł – stwierdził Nichols.–Zgadzam się z Dougiem – rzekł prezydent wskazując ruchem głowy Oatesa.– Imponujący plan.Szkolić dzieci od kolebki, wykorzystując ogromne bogactwo i władzę, aby zawładnąć całymi krajami.Mamy tu do czynienia z niewiarygodnym przejawem niezłomnego uporu i cierpliwości.–Trzeba oddać draniom tę sprawiedliwość – przyznał Schiller.– Trzymali się swojego scenariusza i doczekali, aż wypadki przechyliły szalę na ich stronę.Teraz są o włos od zawładnięcia dwoma głównymi krajami Trzeciego Świata.–Nie możemy do tego dopuścić – rzekł prezydent stanowczo.– Jeżeli ten brat z Meksyku zostanie głową państwa i spełni swą groźbę wysyłając dwa miliony swoich ziomków do nas, pozostanie nam jedynie zbrojny atak.–Muszę przestrzec przed podjęciem akcji zbrojnej – powiedział Oates, wczuwszy się w swoją rolę sekretarza stanu.– Zamordowanie Yazida i Topiltzina, czy jak tam się oni nazywają, i akcja zbrojna na Meksyk nie rozwiążą problemu.–Może nie – burknął prezydent – ale dadzą nam przynajmniej czas na znalezienie jakiegoś rozstrzygnięcia.–Kto wie, czy nie istnieje inne wyjście – powiedział Nichols.– Na przykładnastawienie Capesterre’ów przeciwko sobie.–Jestem zmęczony – rzekł prezydent.– Nie mówcie zagadkami.Nichols poszukał poparcia u Brogana.–Ci ludzie byli handlarzami narkotyków.Są więc poszukiwanymi przestępcami.Mam rację?–Co do pierwszego tak, ale nie co do drugiego – odparł Brogan.– To nie są zwykli uliczni kanciarze.Śledztwo przeciwko całej rodzinie toczy się od lat.Żadnych aresztowań.Żadnych wyroków.Mają cały sztab doradców i adwokatów, którzy mogą zakasować największe waszyngtońskie biura prawne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]