[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Było to tajne biuro przewodniczącego Senackiej Komisji do spraw Wywiadu, Paula Robinsona.Każdy starszy senator miał ukryte, anonimowe biuro, gdzie mógł pracować nienękany przez wyborców i reporterów.Odbywał tu też nierejestrowane spotkania, bez wścibskich oczu śledzących, kogo senator przyjmuje.Było to dobre miejsce, by zdobywać środki na kampanię od lobbystów zainteresowanych pracą komisji.Jednak Robinson nie brał nic od nikogo, kto mieszkał poza jego rodzinną Iową.Zresztą tak naprawdę nie musiał.Nikt nie konkurował z nim podczas ostatniej reelekcji.Robinson stał przy barku na kółkach i nalewał burbona Wild Turkey.Jedną szklankę wręczył MacIntyrebwi, mówiąc:- Trochę zimno, co? Masz, rozgrzej się.Zanim MacIntyre przyjął drinka, z kieszeni marynarki wyjął kartkę i położył ją na biurku.- Oto szacunki zużycia ropy przez Chińczyków, o które pan prosił.- Pociągnął duży łyk burbona.- Miał pan rację.Zużywają jej prawie tyle samo, co my.Mają teraz dużo samochodów.Rozkwit przemysłowy.Zawarli niewiele długoterminowych umów, więc często płacą najwyższe ceny na rynku transakcji natychmiastowych, jak my.W Pentagonie aż huczy na temat Chin.O rozwoju ich floty i eksporcie rakiet do Islamii.A przy okazji, to Saudowie kupili pociski, zanim ich wygnano, nie nowy motłoch Islamii.Wywiad obronny ma nawet jakąś niepotwierdzoną historyjkę na temat potajemnego wysłania sił ekspedycyjnych Chińskiej Ludowej Armii Wyzwoleńczej do Islamii.Senator gwałtownie się odwrócił.- Żartujesz? Chińska armia w Arabii?- Myślę, że prawdopodobnie ktoś ich okpił, ale w Pentagonie ślepo im wierzą.A to jest supertajne.Nie mieliśmy jeszcze informować o tym pana i komisji - przyznał MacIntyre, podchodząc za senatorem do dwóch skórzanych foteli przy sztucznym kominku.- Cóż więc takiego pilnego zmusiło cię do przyśpieszenia naszej cotygodniowej prywatnej sesji, przez co straciłem nudne przyjęcie u Przyszłych Pieprzonych Farmerów Ameryki? - zażartował senator.- Nie będzie mnie do końca tygodnia.Wyjeżdżam do Londynu, sprawdzić, co da się wyciągnąć od naszych kuzynów.Coś mi tu nie gra - odpowiedział MacIntyre, sącząc resztki Wild Turkey.- Po pierwsze, mamy naszego nieustraszonego sekretarza obrony powołującego się na jakieś bezsensowne źródła wywiadu obronnego, które twierdzą, że dyslokacja Chińskiej Marynarki Wojennej na Oceanie Indyjskim jest dla Pekinu przykrywką dla przerzutu piechoty do Arabii.to znaczy do Islamii.- Dopiero co powiedziałeś, że Chińczycy potrzebują ropy, a nie wydaje mi się, żeby Rada Konsultacyjna wpuściła niewiernych na swoją bezcenną pustynię, nie uważasz? - powiedział senator, pochylając się w fotelu.- Tak, zgadzam się.Ponadto żadne inne źródła nie podają informacji o ruchach chińskich wojsk.Ale jest tego więcej.Po drugie, w przyszłym miesiącu sekretarz Conrad planuje gigantyczne wodno-lądowe i powietrzne manewry na egipskim wybrzeżu Morza Czerwonego.Senator Robinson uniósł brew.- Po trzecie, senatorze, brytyjski SIS właśnie doniósł, że to naprawdę Iran, a nie Islamija, organizują zamachy w Bahrajnie, że Irańczycy chcą ostrzelać nasza bazę i zrzucić winę na Islamiję, i że planują wywołać coś w rodzaju powstania szyickiej większości w Bahrajnie.Tamtejszy król jest sunnitą, ale został wyniesiony przez szyitów i odwala kawał dobrej roboty.- Po czwarte, ja sam przez długi czas wierzyłem, że nowy rząd w Islamii jest zły, jak zdaje się myśleć większość ludzi w Waszyngtonie.Tak, wiem, że niektórzy z nich mieli w pewnym momencie związki z Al-Kaidą, ale mamy wtyczkę, która twierdzi, że w przyszłym roku planują prawdziwe wybory narodowe.- A co ci wyszło, jak włożyłeś to wszystko do swojego słynnego analitycznego miksera? - spytał senator Robinson, wpatrując się w swoją szklankę.- O to chodzi, że nic, i właśnie to mnie niepokoi.Jak to mówią w Gwiezdnych Wojnach: „wyczuwam jakieś zaburzenia Mocy”.- MacIntyre zamachał palcami obu rąk, jakby chciał przywołać Moc.- Cóż zamierzasz z tym zrobić, Obi-Wan? - zapytał senator, po czym wstał i poszedł po dolewkę.- Na początek lecę dziś wieczorem do Londynu, zobaczę, co tam da się wygrzebać.Zawsze więcej mówią nam osobiście, jakiś detal, którego nie mogą umieścić w raporcie dla nas z różnych powodów - oznajmił MacIntyre, machając szklanką z burbonem.- No i wydaje się, że mają lepszych analityków od nas.Spróbuję dowiedzieć się, na czym to polega i przeszczepić to do naszego małego Ośrodka Analiz Wywiadu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]