[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Samuel prędko wszedł za Ryderem.Oburzony Cole zrobił to samo, choć z ociąganiem.Słyszał, że czterej mężczyźni, których ze sobą przywiózł, cicho rozmawiają.Zastanawiał się, czy ci łajdacy odjadą i pozostawią go samego.Żaden nie chciał tu przyjeżdżać.Cóż, niech się stąd zabierają.Sam ją wywiezie.A potem zamknie w pokoju i zatrzyma klucz.Będzie od niego całkowicie uzależniona.Ryder zwrócił się w jego stronę dopiero w salonie.Twierdzi pan, że panna Stanton - Greville zabiła swego wuja? - spytał bez wstępów.Tak, i tym razem mam na to wystarczające dowody.Strzeliła do niego dwukrotnie.Jeden z moich ludzi odnalazł mały pistolet.- Wyjął pistolet z kieszeni i pomachał nim przed nosem Rydera.- Jak widać ma dwie komory, Obie są puste.Ciekawe.Niech ją pan przyprowadzi.To z pewnością broń należąca do kobiety.Niech ją pan przyprowadzi.Zabiorę ją z sobą.Dokąd, Cole?Sędzia spurpurowiał jeszcze bardziej.- Jak to dokąd? Mamy specjalny budynek, w którym przetrzymujemy więźniów.To miejsce w sam raz dla niej.Ryder potrząsnął głową.Może powinien mu pokazać, jak Sophie wygląda - z posiniaczoną twarzą, przygarbiona z powodu obitych żeber, jak staruszka, nie mówiąc już o pokrwawionych stopach.Ten widok z pewnością ostudziłby zapał sędziego.A jeśli zabierze ją do tego domu, będzie ją miał w swojej mocy.I w końcu ją zgwałci.Ryder poczuł, że na samą myśl o tym zaciska mu się żołądek.Pogładził się po brzuchu i powiedział swobodnie: - Lepiej będzie, jeżeli razem z ludźmi pojedzie pan do Camille Hall.Jest tam miły świeży grób do rozkopania.O czym pan, do diabła, mówi, sir?To bardzo proste, Cole.Theo Burgess nie został od razu pochowany i Emil Grayson miał okazję obejrzeć ciało, zanim złożono je do grobu.Okazało się, że Theo Burgess nie został zastrzelony.Został trzykrotnie pchnięty nożem w pierś.Pewnie zechce pan obejrzeć ciało na własne oczy.Emil powiedział, że jest w opłakanym stanie.Sam pan rozumie.Upał i cała reszta.Nie? W takim razie niech pan poszuka Thomasa.Ale ten pistolet.Jest mój - powiedział Samuel Grayson.- Będę wdzięczny za jego zwrot.I miał pan rację, sir, to broń kobieca.Należał do mojej żony.Cole nie zwracał na niego uwagi.Ale co ona tam robiła? - zapytał, nie spuszczając wzroku z twarzy Rydera.Myślałem, że to jej dom - odparł Ryder.Obejrzę ciało.Dobrze.Jest tam człowiek o nazwisku Clayton.To księgowy z Kimberly Hall, ale chwilowo dogląda spraw w Camille Hall.Z pewnością da wam łopaty.Nie będzie to miłe zajęcie.Mój Boże, ten upał robi swoje.Dodam tylko, że Emil był po powrocie zupełnie zielony.A minęło jeszcze kilka godzin.Zastanawiam się, jak ciało może wyglądać teraz.Jestem zmęczony, Cole.A rozmowa z panem męczy mnie jeszcze bardziej.Przyjemnego kopania.Rezultat, ośmielam się twierdzić, będzie jeszcze mniej przyjemny niż samo kopanie.Ryder odwrócił się i wyszedł przez otwarte na oścież drzwi frontowej werandy.Nie powiedział ani słowa więcej, tylko czekał aż Cole i jego ludzie odjadą, co też uczynili.Cole mamrotał pod nosem pogróżki.Naprawdę został zadźgany nożem? - zapytał Samuel.Nie mam pojęcia.Emil nic nie mówił.Chcesz powiedzieć, że wyssałeś to z palca?Tak.A czemu nie? To interesujące przypuszczenie, prawda?Nadal się niepokoję, Ryderze.Cole jest nieprzejednany.To niebezpieczny człowiek, mimo że nim pogardzasz.Zyskaliśmy na czasie, to wszystko.On wściekle jej pragnie.A ona go wyśmiała.Uderzyła go, kiedy ją usiłował pocałować., - Człowiek jego pokroju nigdy czegoś takiego nie wybaczy.- Samuel pokiwał głową.- Musimy coś zrobić.Prędko.Ach, biedna dziecina.Masz na myśli Jeremy'ego? Zgadzam się, ale jest młody i łatwo się przystosowuje.Nic mu nie będzie.Nie! Myślę o Sophie.Ach, o niej.Mam nadzieję, że nie wstała z łóżka.Nie.Ryder odwrócił się bez słowa, wszedł do domu i skierował się w stronę schodów.*Kiedy odwiedził ją późnym popołudniem, Sophie miała na sobie jedną z własnych koszul nocnych.Wyglądała świeżo, czysto i bardzo młodo.Twarz miała mniej posiniaczoną.Sprawiała wrażenie znudzonej.- Trudno jest się kąpać, nie mocząc stóp - powiedziała nadąsana.Szkoda, że tego nie widziałem.Może wykąpiesz się jeszcze raz, żeby mnie zabawić.Domyślam się, że pogardliwe prychnięcie oznacza odmowę.Cóż, nie szkodzi.Przyszedłem, żeby z tobą porozmawiać.Więc rozmawiajmy.Niezadowolona?Chcę wrócić do siebie.Słyszałam, że jeden z waszych księgowych dogląda domu.To nie w porządku, Ryderze.Powinnam tam być.Nasi ludzie mogą sobie samodzielnie radzić ze wszystkimi kłopotami.Naprawdę muszę wracać.Ale nie możesz, więc siedź cicho.Co do Claytona Emil twierdzi, że to bardzo taktowny człowiek, więc nie musisz się martwić, że urazi czyjąś dumę.Cole był tu jeszcze raz, ale mu powiedziałem, że twój wuj został już pochowany i okazało się, że zakłuto go nożem, a nie zastrzelono
[ Pobierz całość w formacie PDF ]