[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dotychczas Dostojewski przeważnie bywał sam, bez Ani.Zresztą i teraz pomimo wieczorowej sukni jedwabnej w szeregu domów bywa Dostojewski bez żony.Złośliwy garbus, panna Sztakenschneider, której rodzice mieli dom otwarty w Petersburgu, zapisuje sobie złośliwe uwagi o Ani, którą nazywa mieszczką, a także o Dostojewskim pisze: "Pomimo wielkiego geniuszu znać w nim zawsze drobnomieszczanina.Kres wielkich pieniędzy to dla niego nie więcej niż 6 tysięcy rubli."Ale Dostojewski bywał nie tylko u pp.Sztakenachneiderów.Oto list młodziutkiego wielkiego księcia Konstantego Konstantynowicza z zaproszeniem na kolację: "Będą sami swoi, ci sami, co zawsze" - i tutaj następuje wyliczenie kilku imion cioć i stryjaszków z rodziny cesarskiej.Cesarzewicz i jego żona także przyjmują Dostojewskiego.Była to już towarzyska stratosfera.Tego rodzaju stosunkami Dostojewski nigdy się jednak nie chwali, żonie o tym gadać zakazuje, a wobec cesarzewiczowej nie przestrzega etykiety, przerywa jej, gdy mówi coś, co mu się nie podoba.Natomiast dba bardzo o swoją lokatę w towarzystwie literatów i tu pilnuje należnego sobie miejsca nerwowo i zazdrośnie.Dniem największego triumfu jego życia będzie dzień 6 czerwca 1880.Odsłaniano wówczas w Moskwie pomnik Puszkina.Uroczystości te miały zająć około dwóch tygodni i Dostojewski był na nie zaproszony.Dostojewski chciał wyjechać do Moskwy z rodziną, żoną, dziećmi i niańką, ale obliczono, że to będzie kosztować 300 rubli, co było za drogo, więc pojechał sam, choć Ania obawiała się, że będzie miał atak epilepsji, a potem, zanim wróci do przytomności, zacznie jej szukać po hotelu i ludzie wezmą go za wariata.W przeddzień wygłoszenia swej mowy, która przysporzyła mu tyle uwielbienia, Dostojewski otrzymał list od Ani, w którym donosiła ona między innymi, że kupiła dla synka małego źrebaczka za 6 rubli.Dostojewski odpisał na ten list natychmiast, kończąc go słowami: "Całuję źrebaczka." Ten źrebaczek zresztą zaraz zdechł.Swoją mowę o Puszkinie Dostojewski czytał z rękopisu.Już po pierwszej odczytanej stronicy odezwał się grzmot oklasków, potem oklaski wybuchały już po każdym zdaniu.W pewnej chwili Turgieniew, dotychczasowy wróg Dostojewskiego, posłał mu całusa ręką.Sala zaczęła się histeryzować z zachwytu, ludzie ryczeli i wyli z uwielbienia; połowa sali płakała.Gdy Dostojewski skończył, wołano: prorok, prorok! Studenci, pensjonarki, ministrowie, damy, wszyscy wtargnęli na estradę, całowali mu ręce.Aksakow, który miał mówić po Dostojewskim, oświadczył, że nikt nie jest godzien zabrać głos po tak genialnym przemówieniu.Annienkow, który zaledwie trzy tygodnie przedtem złośliwie wyśmiewał się z Dostojewskiego w prasie, teraz biegał naokoło niego, całując go w oba ramiona.Duszony przez tłum entuzjastów Dostojewski uciekł za kulisy.Tam dopędził go jakiś student, padł mu do nóg i zemdlał u tych nóg z zachwytu.Z okazji tego triumfu cofnięto nareszcie tajny nadzór policyjny nad Dostojewskim, i jego korespondencja przestała być czytana w cyrkule policyjnym, co w praktyce powodowało zawsze opóźnienie listów do niego adresowanych o kilka dni.Dostojewski dawno już był uważany przez wszystkich rewolucjonistów rosyjskich za wroga nr 1, ale machina policyjna działała inercyjnie i tępo.Dla niej "podporucznik dymisji Teodor Dostojewski" był wciąż od 26 lat byłym więźniem politycznym.Mowa Dostojewskiego zawierała kilka prześlicznych krzyków patetycznych, kilka spazmatycznych wyciągnięć rąk do ludzi.Czytając tę mowę, która wzbudziła tyle zachwytu, widzimy dokładnie, jak powstają idee, które potem panują nad społeczeństwami, popychają je na śmierć, na wojny, uciskają i terroryzują myśl całych pokoleń.Czytając to przemówienie czujemy się obecni przy poczęciu i połogu wielkiej idei.Ojcem jej jest iluzja, matką - anachronizm rozumowania i anachronizm historyczny.Tak zresztą jest przeważnie z wszystkimi wielkimi ideami, które zmieniały się w rządach nad ludzkością; wszystkie rodziły się z autohipnozy ich twórcy i z hipnozy tłumów, na które oddziaływały.Wszystkie zawsze i wszędzie były dzieckiem iluzji, fikcji, nieprawdy.Dostojewski w swej mowie dopuszcza się anachronizmów straszliwych: przypisuje Puszkinowi, który umarł 43 lata przed wygłoszeniem tej mowy, ideologię, którą on sam, Dostojewski, wyznawał i którą wyznawała pewna część współczesnego mu pokolenia.Przypisuje Puszkinowi myśl i intencje, których ten nigdy nie miał i mieć nie mógł, bo to były myśli Dostojewskiego.Puszkin w młodych swych latach napisał poemat Cyganie, pod wpływem swego pobytu nad Czarnym Morzem.Młody człowiek przystaje do Cyganów, chce żyć wolnym życiem Cygana, ale za niewierność zabija Cygankę, którą pojął za żonę, i Cyganie go wypędzają.Cały poemat był wybitnie bajronistyczny, Dostojewski w tej ucieczce do Cyganów upatrzył pielgrzymkę w celach poszukiwania prawdy u ludu rosyjskiego; przypisał Puszkinowi, który napisał ten swój poemat w 1824 r., myśli, nastroje, tęsknoty, hasła społeczeństwa rosyjskiego siedemdziesiątych i osiemdziesiątych lat zeszłego stulecia.Eugeniusz Oniegin, ten wielki, poemat Puszkina, nie miał nic wspólnego z tym, co upatrzył w nim Dostojewski, nie miał nic wspólnego nawet z tą atmosferą, klimatem, które teraz dokoła niego zaczął roztaczać Dostojewski.Oniegin - według Dostojewskiego, był to także poszukiwacz rosyjskiej prawdy ludowej, a Tatiana to znów symbol tej rosyjskiej prawdy ludowej.To wszystko nie było Puszkinem, to była ideologia samego Dostojewskiego.Ale słuchacze Dostojewskiego wierzyli wówczas głęboko, że Puszkin tak myślał jak Dostojewski i jak oni sami myśleli podczas słuchania tej natchnionej mowy.Bo tylko w czasie słuchania tego przemówienia.Gdy Dostojewski mówił, to wszystkim się zdawało, że wygłasza on jakąś mowę syntetyczną, godzącą wszystkich Rosjan - Piotra Wielkiego ze starowierami, Aksakowa z Turgieniewem, siebie z rewolucjonistami, że godzi słowianofili i zachodowców.Ale już kilka dni później ocknęli się wszyscy.Urok słów geniusza przestał działać.Mowę przeczytano w druku i zaczęto ją atakować.Dostojewski mógł po triumfie, który przeżył, zachować się z rezerwą.Ale Dostojewski była to natura wściekle bojowa.Zagryzł wędzidło i rzucił się do kontrataku.To nie był człowiek skłonny do spoczywania na laurach.Dostojewski to był bój, bój, bój o rzeczy, w które chciał wierzyć, i takim był przez całe życie.Powodzenie Braci Karamazow było ogromne.Dostojewski chce dalej pracować, ma pisać drugą część Braci Karamazow.Prócz tego wznawia wydawnictwo "Dziennika Pisarza".Ogłasza przedpłatę.W 1881 r.Ania zwraca pieniądze przesłane na wydawnictwo, wstrzymane przez śmierć.W nocy z 25 na 26 stycznia 1881 r.Dostojewski, który pracował nocami, ponieważ musiał mieć naokoło ciszę, gdy pisał, upuścił obsadkę pióra na podłogę i ta potoczyła się pod półkę z książkami.Obsadki tej używał także do nabijania tytoniu do papierosów.Dostojewski odsunął półkę z książkami, aby ją dostać.Musiało to mu zaszkodzić.Następnego dnia odwiedziły go siostry, z którymi się kłóci w ciężkiej sprawie obalenia testamentu.Zaczynają się krwotoki.Przywołano lekarzy.Leżał na otomanie, nad którą w brzydkiej dębowej rzeźbionej ramie, wybranej przez Anię, wisiała fotografia Madonny Sykstyńskiej.W dniu 28 stycznia o godzinie 7 rano obudził się, przywołał żonę i kazał podać sobie Ewangelię, ten sam egzemplarz, który był mu darowany w Syberii w drodze na katorgę przez żony dekabrystów i który był z nim razem w więzieniu.Roztworzył Ewangelię na III rozdziale św.Mateusza i przeczytał:"A Jan mu nie dopuszczał, mówiąc: Ja mam być chrzczony od Ciebie, a ty przychodzisz do mnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]