[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Praktycznie głodowali, dopóki mądrzejsi mieszkańcy tej ziemi nie pokazali im, jak pracować w harmonii z rytmami ziemi.Raz się sieje, raz się odpoczywa.Raz się orze pole, raz się je zostawia odłogiem.Purytanie nigdy prawdziwie nie zrozumieli tej drugiej strony życia i nigdy w nią nie uwierzyli.I tak, po dwóch czy trzech stuleciach wyciskania czego się da z tej, i niegdyś urodzajnej, ziemi, i po kilku dziesiątkach lat jeszcze szybszego niszczenia jej energii syntetycznymi stymulantami - mamy teraz jabłka, które smakują jak karton, pomarańcze, które smakują jak piłki tenisowe, i gruszki, które smakują jak słodzony styropian.Wszystko to są produkty ziemi, której nie daje się odpocząć.Nie powinniśmy narzekać, ale tak po prostu jest.- Wiesz co, Puchatku, a dlaczego ty nie jesteś taki Najęty? - zapytałem.- Ponieważ jest ładny dzień - odparł Puchatek.- No tak, ale.- Dlaczego miałbym go zmarnować? - dodał.- Ale mógłbyś robić coś Ważnego - powiedziałem.- Właśnie coś takiego robię - rzekł Puchatek.- Tak? A co?- Słucham - odpowiedział.- Czego słuchasz?- Ptaków.I tej wiewiórki, która tam siedzi.- I co one mówią? - zapytałem.- Że jest ładny dzień - odpowiedział Puchatek.- Ale przecież to już wiesz - zauważyłem.- Tak, ale zawsze miło jest usłyszeć, że ktoś inny też tak myśli - wyjaśnił.- No dobrze, ale mógłbyś spędzać czas zdobywając Edukację przez słuchanie Radia - ciągnąłem dalej.- Tej skrzynki?- Oczywiście.A jak inaczej możesz dowiedzieć się, co się dzieje na świecie?- Wychodząc na zewnątrz - odparł Puchatek.- Hm.tak.(Pstryk.) Posłuchaj tylko, Puchatku.- Trzydzieści tysięcy osób zginęło, kiedy pięć samolotów pasażerskich zderzyło się nad centrum Los Angeles.- ogłosiło Radio.- I co ci to mówi o świecie? - zapytał Puchatek.- Hmm.Właściwie masz rację.(Pstryk.) - A co teraz mówią ptaki? - spytałem.- Że jest ładny dzień - powiedział Puchatek.Rzeczywiście jest, nawet jeżeli Najęty Bryś jest zbyt zajęty, żeby się nim cieszyć.Ale skończmy nasze wyjaśnienia.Twardogłowi wyznawcy wspomnianej wyżej Wykańczającej Religii Pracy nie byli w stanie dostrzec piękna nieskończonych lasów i kryształowo czystych wód, jakie pojawiły się przed ich oczami na soczysto zielonym kontynencie Nowego Swiata.Wręcz przeciwnie - spoglądali na raj, jaki tam zastali, i żyjących w harmonii z nim ludzi jako na coś obcego i zagrażającego im, co trzeba zaatakować i podbić - ponieważ stało to na drodze do Wielkiej Nagrody.Niezbyt lubili też śpiewać.W gruncie rzeczy.- Co? - wtrącił się Puchatek.- Nie śpiewali?- Puchatku, ja chciałbym to już skończyć.Ale to prawda - nie śpiewali.Nie lubili tego.- Jeżeli nie lubili śpiewać, to jaki był ich stosunek do Misiów?- Nie sądzę, żeby lubili Misie.- Nie lubili Misiów?- Nie.Przynajmniej nie za bardzo.- Nie śpiewali, nie lubili Misiów.A co oni właściwie lubili?- Wydaje mi się, że nie lubili niczego, Puchatku.- Zatem nic dziwnego, że teraz wszystko jest tu takie Pomieszane.W każdym razie po Nieszczęsnym Purytaninie nadszedł Niespokojny Pionier, a po nim Samotny Kowboj, zawsze jadący w kierunku zachodzącego słońca, szukając czegoś gdzieś dalej, na szlaku.Od takich właśnie przodków - obcych na tej ziemi i stale niezadowolonych pochodzi Najęty Bryś i, podobnie jak oni, nigdy naprawdę nie czuł się jak w domu, nie zaznał spokoju w tej Przyjaznej Ziemi.Będąc twardym, walecznym fanatykiem, zaciskający pięści Najęty Bryś jest po prostu zbyt surowy dla siebie, zbyt surowy dla innych i zbyt surowy dla świata, który bohatersko usiłuje przetrwać mimo tego, co Bryś mu robi.Nie jest zatem zaskoczeniem, że Najęty Brvś widzi postęp w kategoriach walki i zwyciężania.Oczywiście prawdziwy postęp polega na wzroście i rozwoju, co obejmuje przemiany wewnętrzne, ale temu mało elastyczny Bryś jest raczej niechętny.Dążenie do wzrostu i rozwoju, obecne we wszystkich formach życia, w jego umyśle poddane jest perwersyjnej przemianie w ciągłą walkę, aby zmienić wszystko (Bryś-Buldożer) i wszystkich (Bryś-Bigot) oprócz niego samego, i mieszać się do wszystkiego, do czego nie powinien się mieszać, w tym do praktycznie każdej formy życia na ziemi.Mądrzejszym ludziom, żyjącym wokół niego, udaje się, przynajmniej w pewnym ograniczonym zakresie, kontrolować jego zachowanie.Ale, podobnie jak rodzice nadaktywnego dziecka, mądrzy ludzie nie mogą być wszędzie jednocześnie.A taki Najęty grys jest jeszcze trudniejszy do upilnowania.- Znów idzie Królik - powiedział Puchatek.A z nim Kłapouchy.- O, Królik - powiedziałem.- I Kłapouchy - dodał Kłapouchy.- Pytałem Kłapouchego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]