[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Coraz bardziej wydłużał grę wstępną, żeby się podniecić, i często jej własne potrzeby pozostawały nie zaspokojone.Nie wolno jej było odwiedzać Richarda ani nawet telefonować.Musiał brać lekarstwa i borykać się z problemem na własną rękę.I zawsze ten niepokój, że ktoś, widząc ją, mógłby wspomnieć o tym teściowi, który zacząłby się zastanawiać, dlaczego nie są za granicą, tak jak mu powiedziano.Otaczały ją kłamstwa - żyła wśród kłamstw oraz w strachu, że wyjdą na jaw.I żyła w poczuciu winy: wiedziała, że Richard znalazł się w tym okropnym zakładzie w Hampstead z jej powodu, co nie powstrzymywało jej przed wydzwanianiem do Johna i błaganiem go, by mogła wpaść.Nie powstrzymało jej także przed uwiedzeniem pewnego mężczyzny w Norfolk i zgodą na potajemne spotkania w Londynie.Im bardziej czuła się winna i strapiona, tym gwałtowniej narastały jej potrzeby seksualne, nad którymi nie mogła zapanować.Richard wracał do domu za trzy dni.Miała wolne popołudnie i poszła do kina.Była pochłonięta tym, co działo się na ekranie.Wtedy obok niej usiadł mężczyzna i po chwili poczuła, iż dotyka jej uda.Pozwoliła, żeby ją pieścił, i szczytowała.Nie potrafiła się opanować i kiedy wyszedł za nią z kina, wzięła go do domu.Spodziewała się po nim więcej, ale doznała rozczarowania.Kochali się ukradkiem i tylko w ciemności; nie był w stanie inaczej tego robić.Musiała mu zapłacić, żeby sobie poszedł.Potem wpadła w panikę.Czuła się podła i plugawa.Wiedział, gdzie mieszka.Może przecież wrócić.Mógłby zastać Richarda.Dostała dreszczy i wybuchnęła histerycznym płaczem.Co ona zrobiła? Jak nisko upadła, że zadawała się z taką kreaturą, pozwoliła mu się międlić, podniecić, a potem, w jakimś całkowitym zaślepieniu, sprowadziła go do pustego mieszkania? Mógł ją okraść, nawet zamordować.Nie było nikogo, do kogo mogłaby się zwrócić, nie miała komu się zwierzyć.Jej rodzice od dawna przebywali na stałe w południowej Afryce.Wówczas zrozumiała, że nie jest w stanie kontrolować swoich reakcji.Czuła się przerażona i opuszczona.Kiedy Richard wróci, będzie wyleczony.Koniec z piciem.Nie będzie więcej żałosnych scen, podczas których on ją oskarżał, a ona zaprzeczała.Kochał ją.A ona kochała jego.Po twarzy płynęły jej łzy; litowała się nad sobą i jednocześnie odczuwała nienawiść.Ale miłość nie wystarczała.Porażona okrutną prawdą o tym, czym jest jej życie, skuliła się na swym wielkim łóżku, zgarbiona jak osaczone zwierzę.Richard nie wystarczy.Jeden mężczyzna nie wystarczy.Była skazana na oszukiwanie osoby, którą najbardziej na świecie kochała.Jedyne wyjście to opróżnić szafkę z lekarstwami, skorzystać z dobrodziejstwa rozmaitych pigułek, położyć się i umrzeć.Pomyślała, że wreszcie zrobiłaby coś pozytywnego.To była najsilniejsza motywacja.Wstała z łóżka i już nacisnęła klamkę w drzwiach prowadzących do łazienki, kiedy zadzwonił telefon.Zatrzymała się, gdyż ostry dźwięk przywrócił jej poczucie rzeczywistości.Przez chwilę się weń wsłuchiwała.Potem zawróciła z krzykiem ulgi i pobiegła, by podnieść słuchawkę.- Diano, kochanie - była to jedna z jej najlepszych przyjaciółek, June Fitzroy, teraz szczęśliwa mężatka, mieszkająca w New Forest.- Diano, jak się masz? Wieki cię nie widziałam.Diana odpowiedziała głosem ochrypłym, ale rześkim i nawet z entuzjazmem.Tak, jest sama, a Dick przebywa w Nowym Jorku.Bardzo się cieszy, że będzie mogła do nich przyjechać i spędzić z nimi kilka dni, zanim Richard wróci do domu.Nie ma innych planów.Może przyjechać dziś wieczorem, jeżeli June to zniesie.Londyn jest teraz taki ponury.Spakowała się błyskawicznie.Jak dobrze będzie znowu zobaczyć June.Jej męża także.Był bardzo miły.Wspaniale, że może opuścić to mieszkanie i pokój z pozostałymi w nim wspomnieniami o tym wstrętnym, plugawym człowieku, domagającym się od niej pieniędzy w chwili, kiedy zapinał sobie rozporek [ Pobierz całość w formacie PDF ]