[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Nie oglądaj się za siebie.Wzułam buty i podeszłam do komody, w której ukryłam noże myśliwskie zdobyte kiedyś podstępem.– Ojciec powiedział ci już raz, żebyś nie wracała.A ja to teraz powtarzam.Zdołamy o siebie zadbać.Kiedyś poczytałabym to za zniewagę, ale teraz ją zrozumiałam.Pojęłam, co mi w ten sposób ofiarowuje.Zamocowałam noże przy pasie, przerzuciłam kołczan ze strzałami przez plecy (żadna nie była niestety jesionowa) i sięgnęłam po łuk.– Oni mogą kłamać – powiedziałam, przekazując jej tę tak ważną wiedzę z nadzieją, że nigdy jej się nie przyda.– Fae potrafią kłamać, a żelazo nie wyrządza im żadnej krzywdy.Ale jesion – jesion zdaje się działać.Wykorzystaj moje pieniądze, żeby kupić cały cholerny jesionowy gaj.Niech Elaina o niego dobrze dba.Nesta pokręciła głową, ściskając kurczowo nadgarstek, na którym wciąż nosiła swoją żelazną bransoletę.– Jak ty mu w ogóle możesz pomóc? On jest księciem fae, a ty tylko człowiekiem.– Tego również nie powiedziała po to, żeby mnie obrazić.Rozważała na chłodno całą sytuację i przedstawiała swoje wątpliwości.– Nie dbam o to – wyznałam i pchnęłam drzwi.– Muszę spróbować.Siostra pozostała w mojej komnacie.Nie pożegnała się.Nienawidziła pożegnań równie mocno jak ja.Przystanęłam i odwróciłam się.– Istnieje lepszy świat, Nesto.Gdzieś tam jest lepsze życie i tylko czeka, żeby je znaleźć.Jeśli kiedykolwiek będę miała szansę, jeśli kiedyś sprawy przybiorą inny obrót, gdy będzie bezpieczniej.Ponownie was znajdę.Tylko tyle mogłam jej dać.– Szkoda zachodu – odparła, prostując plecy.– Nie sądzę, żebym polubiła fae.–Uniosłam pytająco brew, a ona wzruszyła lekko ramionami.– Spróbuj dać nam jakoś znać, kiedy będzie już bezpiecznie.Jeśli kiedykolwiek tak się stanie.Ojciec i Elaina mogą sobie zatrzymać ten pałac.Ja chyba wolałabym sprawdzić, co świat ma do zaoferowania kobiecie z pokaźną fortuną i dobrym pochodzeniem.Dla Nesty nie istniały żadne ograniczenia.Gdy znajdzie miejsce, które naprawdę będzie mogła nazwać swoim, świat padnie jej do stóp.Miałam nadzieję, że poszczęści mi się w życiu na tyle, abym mogła to kiedyś zobaczyć.***Ku memu zaskoczeniu Elaina zdążyła wyszykować konia oraz sakwy z jedzeniemi niezbędnym ekwipunkiem.Mojego ojca nigdzie nie było widać.Siostra rzuciła mi się na szyję.– Teraz pamiętam – powiedziała, ściskając mnie mocno.– Wszystko sobieprzypomniałam.Odwzajemniłam uścisk.– Strzeż się.Wszyscy się miejcie na baczności.Kiwnęła głową i cofnęła się, aby na mnie spojrzeć.W oczach stały jej łzy.– Chciałabym zobaczyć z tobą kontynent, Feyro.Uśmiechnęłam się do niej, starając się zapamiętać jej uroczą twarz.Otarłam kciukiem łzy z jej policzków.– Może któregoś dnia – powiedziałam.Kolejna obietnica, której dotrzymanie będziewymagało olbrzymiego szczęścia.Gdy spięłam konia i ruszyłam galopem po podjeździe, Elaina wciąż płakała.Nie miałam ochoty ponownie żegnać się z ojcem.Jechałam cały dzień aż do zmierzchu.Zatrzymałam się dopiero, gdy zrobiło się takciemno, że nie widziałam już drogi przed sobą.Na północ – miałam zamiar podążać jak najdalej na północ, aż natrafię na mur oddzielający nasze ziemie od Prythianu.Musiałam wrócić.Musiałam się przekonać, co się stało.Musiałam odkryć przed Tamlinem swoje serce, zanim będzie za późno.Następny dzień również spędziłam w drodze.W nocy spałam twardo i ruszyłam dalejjeszcze przed świtem.Mila za milą przemierzałam letni las pełny bujnej roślinności i świergotu ptaków.Wtem nagle zapadła całkowita cisza.Ściągnęłam wodze, zwalniając do ostrożnego stępa, i przeczesałam wzrokiem leśną gęstwinę w poszukiwaniu jakiegokolwiek znaku, najmniejszego falowania powietrza.Ale nie było nic, absolutnie nic, aż.Koń stanął dęba i potrząsnął głową.Ledwo zdołałam utrzymać się w siodle.Jakkolwiek mocno bym wbijała pięty w jego boki, nie chciał pójść dalej.Ale nie widziałam przed sobą nic.Żadnego znaku.Zsiadłam z konia, ledwo dysząc.Wyciągnęłam przed siebie rękę i natrafiłam na coś twardego.Las przecinała niewidzialna bariera.Ale przecież fae jakoś przechodzili przez mur.Plotki mówiły o rozsianych tu i ówdzie wyrwach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]