[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Woda stała się przejrzysta.Nie było fok, pingwinów ani orek.Przy braku łatwego dostępu do otwartej wody, umożliwiającej oddychanie, morskie ssaki, które zapuściłyby się zbyt daleko pod lód, mogły się utopić.Nie było nawet biologicznej luminescencji.Spodnia strona Lodowca Szelfowego Rossa była pustynią.Szum łamiących się fal i trzask uderzających o siebie kawałków kry pozostały daleko za rufą Challengera.Jeffrey kazał przełączyć czujniki fotonowe na aktywne skanowanie.Promienie skanujących laserów mogły zostać zauważone przez wroga, lecz przy braku zewnętrznego źródła światła trzeba było podjąć to ryzyko.Obrazy z kolorowych zmieniły się w czarno-białe, ale przynajmniej były ostre.– Przed nami pole dennych głazów – zawołał siedzący przy sterze Meltzer.Jeffrey zobaczył je na grawimetrze.– Bomby wulkaniczne – powiedziała Ilse, wykonując swoje obowiązki oceanografa.– Zostały tu rzucone przed wielu, wielu laty, gdy lodowiec był mniejszy.– Rozumiem.Sternik, ominąć przeszkodę.Meltzer skręcił, aby zejść z kursu kolizyjnego z głazami.Jeffrey ujrzał laserowy obraz wielkich kul powstałych z lawy.Niektóre miały kształt łzy, bo w takiej postaci zastygły w morzu, do którego wpadły po długim locie w powietrzu.Inne były nieregularne, wielkości samochodu lub nawet małej chaty, zbudowane z bazaltu i granitu, wyrzuconego z krateru antarktycznego wulkanu jeszcze w czasach prehistorycznych.Spodnia strona lodowca była bardziej nieregularna niż Jeffrey sądził.Zwisały z niej wielkie stalaktyty, podobne do tych, jakie spotyka się w wapiennych jaskiniach.Widać też było liczne pęknięcia oraz wybrzuszenia, powstałe w wyniku działania dużych ciśnień.– Jak się to formuje? – spytał Jeffrey.– Góra lodowa to głównie słodka woda – powiedziała Ilse.– Tak samo jest i tutaj.Nowy lód tworzy się, gdy woda przymarza do spodu lodowca.Potem sól zostaje wymyta, a w wyniku całego procesu powstają stalaktyty.Są puste: na zewnątrz lód, a mocno zasolona woda w środku.– Czy uderzenie w coś takiego może być dla nas niebezpieczne?– Wątpię, one są dość delikatne, ale gdy będą się kruszyć, powstanie dużo hałasu, jak przy rozbijaniu szkła.Jeffrey chrząknął nerwowo.Kolejny ślad mogący naprowadzić ter Horsta.– Natomiast te wybrzuszenia są znacznie większe, niż się spodziewałam.Powstały chyba w wyniku wzajemnego naporu bardzo dużych sił.Lodowce i wiatry powierzchniowe napierają z południa przeciwko falom i przypływom morza, a także okresowym huraganom z północy.Dużo tego lodu powstało na linii brzegu całe wieki temu.Kiedy lodowce schodzą do morza, łamią się, pękają i wypiętrzają tworząc liczne ostre krawędzie.Na ekranach było widać, jak Challenger omija różne dziwne formy wystające z lodu – jakby jakieś wielkie schody, platformy i płyty.Właśnie to Jeffrey określał teraz mianem stropu.– Skąd się to wszystko wzięło? – pytał trochę jak dziecko.– Tylko zgaduję, ale wydaje mi się, że to są pozostałości po odłupanych bryłach lodu.Takie odpryski pozostały pod lodem, gdy główna masa jako góra lodowa odpłynęła gdzieś dalej.Starsze fragmenty wrosły w strop, nowsze mogą jeszcze gdzieś pływać swobodnie.– Czy luźne można by zsunąć na boki, gdyby zaistniała taka konieczność?– Myślę, że tak.– A to co takiego? – Zobaczył wielki, porysowany głaz o zaokrąglonych kształtach, który zwisał ze stropu na wpół wtopiony w lód.– Myślę, że to forma pochodzenia lodowcowego.I to lodowiec dopchnął ją aż tutaj zapewne jeszcze przed tysiącami lat.– Sądzisz, że może być ich więcej?– Pewnie tak.Cała spodnia strona lodowca może być nimi usiana.– A można je strącić torpedą?– Pewnie tak.– Wspaniale.– „Jeszcze jeden powód do zmartwień”.– Od czasu do czasu mogą też odpadać samoistnie, gdy pod wpływem własnego ciężaru przeciskają się przez lód.Niektóre głazy na dnie wydają się być pochodzenia polodowcowego, a nie wulkanicznego.Jeffrey przyglądał się obrazom.Zrozumiał, co Ilse miała na myśli.– Sonar, jaka jest twoja ocena?– Te warunki są wyjątkowo niekorzystne, kapitanie – powiedziała Kathy.– Dostajemy wielokrotne odbicia od wszystkich powierzchni głazów i lodu.Nawet nasz własny minimalny szum powraca ku nam ze wszystkich kierunków.A temperatura wody jest stała na danej głębokości, więc nie będzie bezpośrednich kontaktów sonarowych.Właściwości dźwięku w wodzie są tego rodzaju, że fale dźwiękowe będą się odchylać ku górze, więc ich zakrzywione ścieżki odbiją się od dna lodowca.Jeffrey skinął głową.– Odbiją się więc w kierunku dna morskiego – podjęła wątek Kathy – gdzie nastąpi kolejne odbicie, a każde z nich wypaczy i osłabi fale dźwiękowe, zarówno jeśli chodzi o kierunek, jak i natężenie sygnału.Wybrzuszenia powstałe pod wpływem wielkich ciśnień, płyty lodowe, wklęśnięcia, głazy różnych kształtów i o różnym składzie, muł denny połączony z wulkanicznym popiołem – tego wszystkiego nie da się uwzględnić w obliczeniach.Z całym szacunkiem, kapitanie, ale Voortrekker wybrał sobie doskonałe miejsce na kryjówkę.– Dziękuję
[ Pobierz całość w formacie PDF ]