[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O jednostkach i okrętach Sojuszu, które lada chwila zaczną strzelać do siebie w tym systemie, i o ofiarach.Być może jego żona będzie jedną z nich.Nawet Sojusz może paść ofiarą tej bitwy, rozpadając się po niej równie szybko jak resztki Światów Syndykatu, tyle że w mniej krwawy sposób.– Powodzenia, Taniu.– O mnie się nie martw.Jestem zaprawionym w bojach kapitanem okrętu liniowego.To ty będziesz miał do czynienia z najbardziej pokręconymi politykami i sztabowcami.I tylko ty możesz ich powstrzymać.– Dzięki.Cieszę się, że nie wywieracie na mnie zbyt dużej presji.– Już lepiej nic nie mów.I nie siedź tam za długo, bo niewiele zostanie z tego systemu.DwaCzłowiek łatwo zapomina, jak wiele zależy od szybkiego dostępu do informacji.Zwłaszcza gdy znajdzie się wewnątrz obszaru chronionego, w którym zagłuszane są wszystkie transmisje, aby żadna informacja nie mogła się wydostać do zewnętrznych sieci i baz danych.Geary nie miał bladego pojęcia, jak wygląda rozwój sytuacji w buntującej się flocie i czy Tania zdołała zapanować nad rodzącym się chaosem.Nigdy nie wątpił w jej charakter i umiejętności, niemniej każdy człowiek przy zdrowych zmysłach musiał zdawać sobie sprawę, że w tak bardzo zaognionej sytuacji wiele czynników może się znajdować się poza wpływem człowieka.Dlatego pragnął się dostać na salę konferencyjną natychmiast i od razu wziąć się do dzieła, ale ta cholerna stacja była zbyt duża, jej korytarze zbyt długie, a na punktach kontrolnych poruszano się zbyt ospale.Z każdym krokiem Geary spodziewał się charakterystycznych drgań konstrukcji, które będą świadczyły o wybuchu otwartych walk.Wyczuwał je wiele razy na okrętach.Potworne wstrząsy po trafieniach rakiet, mocne drżenie wywoływane przez strumienie cząstek piekielnych lanc rozrywających lity metal i wszystko inne, co stanie im na drodze, brutalne staccato bombardujących kadłub kartaczy.Czy w tak potężnej stacji te wrażenia mogą być inne? Jak głęboko wniknie głowica piekielnej lancy, jeśli zostanie wystrzelona z bardzo bliskiej odległości?Co ciekawe, rozwiązywanie podobnych problemów i szukanie w pamięci odpowiedzi rozproszyło go na tyle, że zaczął się uspokajać.Próby wyobrażenia sobie skutków takich uszkodzeń były dla niego chlebem powszednim, ale gdy miał się mierzyć z politykami, których celów nie był w stanie pojąć, czuł się niekomfortowo i strasznie obco.Wolałbym dać się zastrzelić, niż znowu mieć do czynienia z politykami, pomyślał.W dodatku każdy marynarz mojej floty nie tylko by mnie zrozumiał, ale i poparł.Żołnierze, których spotykał na kolejnych punktach kontrolnych, należeli do całej gamy jednostek i organizacji.Od czasu wybudzenia z hibernacji nie miał wielu okazji do kontaktów z przedstawicielami sił planetarnych, lecz wszystkie spotkania, które miały miejsce, odbyły się na przestrzeni ostatnich kilku tygodni.Dlatego przyglądał się uważnie otaczającym go ludziom, próbując ocenić ich umiejętności i wyszkolenie, ale nie tylko.Interesowało go też, i to bardzo, co czują.Marynarze i związani z nimi na dobre i złe komandosi ulegli ogromnym zmianom w trakcie wielu dziesięcioleci krwawych walk.Ciekawiło go, czy siły planetarne uległy podobnemu regresowi i ich działania opierają się dzisiaj głównie na bezmyślnym parciu do przodu zamiast na planowaniu strategii i taktyki.Czy ci ludzie także zapomnieli już, czym jest honor? Czy szaleńcza odwaga jest dla nich ważniejsza od umiejętności dowodzenia, dzięki której żołnierz może pożyć wystarczająco długo, by zostać weteranem?Wartownicy zachowywali się wobec niego bardzo sztywno, ale profesjonalnie, co zapewne wynikało z obaw, że tym razem są bacznie obserwowani, i to nie przez jednego oficera.Większość spoglądała jednak na Geary’ego w tak charakterystyczny sposób, że od razu wiedział, co myślą i czują.Nie różnili się pod tym względem od cywilnej ludności, mimo że byli o wiele bardziej zdyscyplinowani i opanowani.John mijał kolejne punkty kontrolne, nie zauważając żadnych oznak nerwowości, co mogłoby wskazywać na spokojny przebieg wydarzeń, aczkolwiek tutaj, w samym sercu gigantycznej stacji, nie mógł być niczego pewien.Brak ludzi w korytarzach łączących kolejne punkty kontrolne zaczynał być irytujący.Geary miał wrażenie, że krąży po wielkim kompleksie dryfującym w głębi systemu gwiezdnego, który nie dostąpił zaszczytu posiadania własnych wrót hipernetowych i został opuszczony przez wszystkich mieszkańców.Po tygodniach bezowocnych prób ucieczki przed tłumami zaczynał się modlić w duchu o choćby kilku ludzi w zasięgu wzroku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]