[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trudno było oprzeć się myśli, że coś przed nią ukrywa.Coop długo jeszcze leżał bezsennie, powracając pamięcią do rzeczy, o których rozmawiał z Valerie.Musiał niejedno przemyśleć, o niejednym postanowić.Kiedy wreszcie zapadł w niespokojny sen, przyśniła mu się Charlene i dziecko?ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DRUGISytuacja Coopa po jego kolacji z Jimmym i Valerie uległa znacznemu pogorszeniu.Nazajutrz spotkał się z Abe,’em, który oświadczył, że jeśli w ciągu trzech następnych miesięcy nie zdarzy się cud, Coop bez dwóch zdań będzie musiał sprzedać Chatę.Masz zaległości podatkowe, długi wobec sklepów, hoteli i jubilerów.Swojemu krawcowi w Londynie jesteś winien osiemdziesiąt tysięcy dolarów.Jesteś coś winien niemal każdemu mieszkańcowi tej planety.A jeśli do końca roku nie spłacisz swoich zobowiązań wobec fiskusa, że nie wspomnę tu o kartach kredytowych, nie będziesz mógł nawet sprzedać Chaty, bo ci ją odbiorą i sprzedadzą sami zagroził Abe, rysując wizję znacznie głębszego dołka finansowego, niż sobie wyobrażałCoop.I tym razem Coop go słuchał, bo miesiące spędzone z Alex zdecydowanie poprawiły mu„słuch”.Sądzę, że powinieneś poślubić Alex.Coop poczuł się urażony tą sugestią.Moje życie osobiste nie ma nic wspólnego z moim położeniem materialnym, Abe odparłz godnością.Jego skrupuły jednak księgowy uznał za bezgranicznie głupie.Coop miał okazję jedyną w swoim rodzaju, dlaczego więc z niej nie skorzystać?Ożenek z Alex dałby mu bezpieczeństwo finansowe, którego tak rozpaczliwie potrzebował.Pewnego wieczoru Alex wróciła do domu śmiertelnie wyczerpana, bo miała za sobą trzy doby nieprzerwanej pracy, zastępowała dwójkę kolegów, kryzys gonił kryzys, trzeba było toczyć rozpaczliwą walkę o życie kilkorga niemowląt, ojciec dziecka, które nieoczekiwanie zmarło, zagroził lekarce bronią i w następstwie został aresztowany.Nic dziwnego, że miała wszystkiego zupełnie dość, marząc jedynie o tym, żeby wziąć kąpiel, przytulić się do Coopa i zapaść w kamienny sen.Brakło jej nawet energii, żeby zrelacjonować Coopowi, przez co przeszła.Zły dzień?rzucił zdawkowo.Pokręciła głową, z wyczerpania bliska płaczu.Chciała odwiedzić Jimmy'ego, któremu obiecała, że wpadnie rano, ale nie miała sił.A Jimmy, uwiązany z matką w stróżówce, zaczynał dostawać szału.198Alex dzwoniła do niego najczęściej, jak mogła, przez ostatnie dwa dni jednak nawet na to nie znalazła czasu.Miała wrażenie, że jest trzymana w niewoli na jakiejś odległej planecie.Trzy złe dni z rzędu wyjaśniła, a gdy zaproponował, że jej zrobi kolację, odmówiła.Nie miałabym nawet sił, żeby jeść.Teraz chcę tylko wskoczyć do wanny, a potem do łóżka.Przepraszam, Coop, jutro będę w lepszej formie.Rankiem Coop był dziwnie milczący.Z roztargnieniem zjadł śniadanie, które mu przyrządziła, a potem popatrzył na Alex wzrokiem zbitego psa.Dobrze się czujesz?zapytała.Bo jej samej po solidnym śnie i takimż śniadaniu wróciła wola do życia.Nic dziwnego, była młoda i szybko odzyskała siły.Coś ci muszę powiedzieć zaczął z wyraźną udręką w głosie.Czy coś się stało?Nie odpowiedział od razu, Alex zaś nawiedziło irracjonalne uczucie, że ostatnimi czasy coś w ich związku było nie tak.Alex.są rzeczy, których o mnie nie wiesz.Rzeczy, o których nie chciałem ci mówić.Ba, ukrywałem je przed samym sobą uśmiechnął się smutno.Mam olbrzymie długi.Obawiam się, że przypominam owego syna marnotrawnego, który roztrwonił wszystko na burzliwe życie, problem jednak polega na tym, że w przeciwieństwie do niego nie mam ojca gotowego mnie przyjąć.Mój dawno umarł, a poza tym nie miał pieniędzy, bo je stracił w latach Wielkiego Kryzysu.Zabrnąłem w ślepy zaułek.Podatki, długi.Niebawem to wszystko trzeba będzie spłacić.Może nawet niezbędna okaże się sprzedaż Chaty.Przyszło jej do głowy, że zechce ją prosić o pieniądze.Nie miałaby nic przeciwko temu, byli ze sobą na tyle blisko, by o pewnych sprawach mówić zupełnie szczerze, nawet o przykrych sprawach.Wolała to niż ukrywanie prawdy.Zresztą o kłopotach Coopa wiedziała od ojca.Przykro mi to słyszeć, Coop, ale przecież świat się jeszcze nie wali.Bywają gorsze rzeczy.Jak śmierć, kiepskie zdrowie, rak?Nie z mojego punktu widzenia.Dla mnie naprawdę ważny jest mój styl życia [ Pobierz całość w formacie PDF ]