[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Harbin uniósł się wolno.–Pańskiego dziecka?Próbując nie okazywać strachu, Humphnes pozostał na swoim miejscu i rzekł niewinnym tonem:–Dowiedzieliśmy się parę dni temu.Tak, jest w ciąży.Rozsyłaliśmy do przyjaciół wiadomości ze szczęśliwą nowiną.Ciekawe, czemu panu nie powiedziała.58Narkotyki tylko pogarszały sprawę.Harbin wybierał starannie spośród środków, jakie zaoferował mu dostawca Humphriesa, ale nie był w stanie przestać myśleć o tym, że Dianę go zdradziła.Dwa dni po przybyciu do Selene leżał w apartamencie, jaki zaoferował mu Humphries, próbując opanować obrazy przelatujące mu przez głowę.Narkotyki zaburzały mu wizje, wypaczały je i sprawiały ból, ale nie przynosiły ukojenia i spokoju, którego tak poszukiwał.Wręcz przeciwnie.Wyostrzały noże wbijające się w jego ciało, wbijały sztylety jak najgłębiej.Ona z nim spała! Zaszła z nim w ciążę! Przez cały czas, kiedy była ze mną, oszukiwała mnie.manipulowała mną, żeby osiągnąć swoje cele.Zrobiła ze mnie głupca i myśli, że ujdzie jej to na sucho.Nie mógł już tego znieść.Przed północą wymknął się ze swojego apartamentu na korytarz, jakich było pełno w Selene, z płonącymi oczami, nieogolony, w ubraniu, w którym przespał dwie ostatnie noce.Powlókł się prawie pustym korytarzem w stronę mieszkania Dianę.Śpiącego samotnie w swoim wielkim łóżku Humphriesa obudził brzęczyk prywatnego telefonu.Pomrukując, usiadł na łóżku i polecił komputerowi wyświetlenie dzwoniącego na ekranie.Pojawiła się poważna, szczupła twarz Grigora.–Wyszedł z apartamentu – rzekł Grigor bez żadnych wstępów.Humphries pokiwał głową i rozłączył się.Całkowicie przebudzony, ułożył wygodnie poduszki i rozsiadł się, po czym polecił wyświetlić obraz z mikrokamer zainstalowanych w mieszkaniu Dianę.Humphries wiedział, że kazała wielokrotnie przeczesywać to mieszkanie w poszukiwaniu pluskiew, ale nikt nie znalazł mikroskopijnych kamer wbudowanych w okablowanie apartamentu.Na ekranie Humphriesa pojawiły się cztery ciemne obrazy: każdy pokazywał jedno pomieszczenie apartamentu Dianę, salon, sypialnię, kuchnię, łazienkę.Przełączył się na podczerwień i zobaczył, że kobieta leży w łóżku.Przez dwa dni szukała Harbina w Selene i nie znalazła go.Humphries ukrył najemnika z dala od jej wścibskich oczu.I nafaszerował go narkotykami, które zwiększyły poczucie bycia zdradzonym i przekształciły gniew w morderczą furię.Wiele lat wcześniej, chemicy otrzymali z prymitywnych naturalnych amfetamin takie halucynogeny, jak PCP, czyli anielski pył.To, co otrzymywał Harbin, było o wiele bardziej wymyślne, przystosowane, by uczynić z niego opętanego szaleńca.A teraz Humphries siedział wygodnie na łóżku i czekał na zakończenie małego dramatu, który sprowadziła na siebie Dianę Verwoerd.Próbowałaś mnie do czegoś zmusić, co? Szantażowałaś mnie? Groziłaś mi? To masz, na co zasłużyłaś, głupia dziwko.Harbin w końcu znalazł jej drzwi.Zawahał się na moment, czując, że głowę majak balon, z pięścią gotową uderzyć w drzwi.I pozwolić jej wezwać pomoc? Dać jej szansę na ukrycie ostatniego kochanka?Otworzył łatwo zamek przesuwanych drzwi i wkroczył do ciemnego salonu.Przez chwilę przyzwyczajał się do ciemności, po czym podszedł cicho do drzwi jej sypialni.Poczuł nieprzyjemny zapach, jakby czegoś zepsutego i uświadomił sobie, że to jego własne ciało.To ona mi to zrobiła, pomyślał.Zrobiła ze mnie świnię.Jak Kirke, pomyślał, wpatrując się w ciemność, by wypatrzyć zarys jej ciała na łóżku.Czarodziejka zmieniająca ludzi w świnie.Dostrzegł, że jest sama.Podszedł do nocnego stolika i zapalił lampkę.Obudziła się powoli, zamrugała, po czym uśmiechnęła się.–Dorik, gdzie ty się podziewałeś? Szukałam cię wszędzie.Dopiero wtedy dostrzegła morderczy wyraz jego nieogolonej twarzy.Usiadła, a okrycie spadło jej do pasa.–O co chodzi? Co się stało? Wyglądasz strasznie.Spojrzał na nią.Ile razy pieścił te piersi? Ilu jeszcze mężczyzn korzystało z tego ciała?–Dorik, co się stało?Gdy wreszcie wydał z siebie głos, przypominał on rzężenie.–Jesteś w ciąży?Przerażenie, jakie odmalowało się na jej twarzy, wystarczyło za odpowiedź.–Chciałam ci powiedzieć…–Z Humphriesem?–Tak, ale…Nie zdołała powiedzieć nic więcej.Złapał ją za szyję i wywlókł z łóżka, dusząc obiema rękami.Zaczęła żałośnie machać rękami, gdy zacisnął palce jeszcze mocniej.Wybałuszyła oczy, z rzężących ust wysunął się język.Nadal miażdżąc jej gardło jedną ręką, drugą Harbin złapał ten język, zatopił w nim paznokcie i wyrwał go z jej kłamliwych ust.Wrzask bólu utonął w krwi tryskającej z jej ust.Harbin zwolnił uścisk na tyle, żeby pozwolić jej udławić się własną krwią, bulgocząc, jęcząc, chwytając jego ręce, aż jej ramiona opadły bezwładne i martwe.Patrząc na to wszystko ze swego łóżka Humphries poczuł, że żołądek podchodzi mu do gardła.Wstał niezgrabnie i poczłapał do łazienki, a ostatni przedśmiertny bulgot Dianę utonął w odgłosie jego własnych wymiotów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]