[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tym celu przybrał nazwisko Donnę, jedno z dawno zapomnianych, francuskich tytułów wodzów klanu McClairenów.W Londynie dał się poznać jako nicpoń i hulaka, przyłączył do grupy młodych obiboków, którzy mieli zwyczaj pielgrzymowania do Rumieńca Ladacznicy, niegdyś zamku McClairenów, a teraz jaskini hazardu i rozpusty.Tamże zaprzyjaźnił się - do takiego stopnia, do jakiego ktoś taki jak Carr był w stanie się przyjaźnić - z samym Carrem, czekając tylko na sposobność, aby jednym ciosem go zniszczyć, pozbawiając tego, co posiadał i co było mu drogie.To wszystko Thomas opisał w listach do Favor, ujawniając parę szczegółów.Ona wytworzyła sobie obraz całości z napomknień, domyślając się celów Thomasa na podstawie tego, co powiedział i co pominął.Coś jednak zawiodło w planie brata.W ostatnim liście do niej oznajmił tylko, że jego postanowienie zostało zachwiane i że musi wrócić do równowagi gdzieś z daleka od Szkocji.Co odpowiadało Favor ze względu na jej własne cele.Thomas nie miał pojęcia o planie Muiry.Gdyby zaczął się czegoś domyślać, nie dopuściłby za żadną cenę, żeby Favor brała w tym udział.Ale stało się inaczej.Muira napisała setki stron, uświadamiając jej, jak bardzo była w to wszystko wmieszana.Ponieważ na Favor ciążyła odpowiedzialność za niemal całkowitą eksterminację klanu.A jeśli dobra ksieni w Sacre Coeur zdołała ją w końcu przekonać, że Bógjej wybaczył, to - jak Favor doskonale zdawała sobie sprawę - tego samego nie można było powiedzieć ojej klanie.Favor zmusiła się, żeby nie myśleć o tych przykrych sprawach.Podniosła wzrok, napotykając chłodne, szacujące spojrzenie Muiry.Jak mogła sądzić, że ta kobieta będzie miała dla niej życzliwe słowo? Muira uważała ją za winną śmierci wszystkich osób, które kochała oraz, co gorsza, utraty dziedzictwa.Powrót Favor do Szkocji nie był powrotem do domu córki marnotrawnej, nie był szczęśliwym zakończeniem dziesięcioletniego wygnania.Był pokutą.Północno-wschodnie wybrzeże SzkocjiWyspa McCfairenówSześć miesięcy późniejLord Carr patrzył z okna wieży na ponury dziedziniec Rumieńca Ladacznicy.Nadciągała burza.Silny wiatr chłostał kamienistą wyspę z niepowstrzymaną furią, zrywał resztki liści z dębów i jarzębin, miotając nimi na wszystkie strony.Ciemne chmury, z fioletowymi żyłkami, parły złowieszczo na zachód.Gdyby się odwrócił i spojrzał przez okna wychodzące na wschód, zobaczyłby potężne fale rozbijające się o poszczerbione skały otaczające wyspę.Gdyby wyjrzał na wschodnią stronę.Ale nie zamierzał.W gruncie rzeczy nie robił tego od lat, jeśli nie musiał.Nie dlatego, żeby widok, który teraz rozciągał się przed jego oczami, szczególnie go zachwycał.Jak tania, wysłużona nierządnica, Rumieniec Ladacznicy zaczął odsłaniać swoje chamskie korzenie.Wszelkie ozdoby, którymi Carr z takim wysiłkiem upiększał jego zewnętrzne oblicze, nie zdołały dłużej ukrywać tego, czym był w istocie: szkocką dziwką.Czerwona cegła, którą kazał pokryć fasadę, wykruszyła się miejscami, z dziur jak dzioby po ospie przezierał szary, ręcznie obrobiony kamień.Dziedziniec, ongiś wyłożony lśniącymi różowymi płytkami z granitu, był w opłakanym stanie, płytki wypuczyły się, wypychane od dołu przez twardą szkocką murawę, która przebijała się na powierzchnię jak włosy na brodzie starej wiedźmy.Korozja wdarła się również do środka.Och, nie w drastyczny sposób - na razie dość dyskretnie - ale oznaki dawały się zauważyć.Drogie gipsowe gzymsy popękały w wielu pokojach.Wyszczerbione marmurowe kominki na próżno czekały na naprawę.Plamy wilgoci szpeciły ściany w południowym skrzydle.Zmiany prawie niewidoczne, ale wiele mówiące.Carr wszedł w posiadanie Rumieńca Ladacznicy za cenę pewnych informacji.W młodości przybył do Szkocji na przedłużone wakacje; zamierzał zostać tak długo, aż wierzyciele w Londynie zapomną o jego ogromnych długach.Pogodził się z tym, że wizyta się przeciągnie.Tam też spotkał Janet McClairen, rozpieszczaną kuzynkę byłego właściciela tegoż zamku, lana.Ona, bogata i zadurzona w nim po uszy i on, niemający nic lepszego do roboty - pobrali się.Mieszkali, korzystając z przyjaznej gościny lana, dopóki Carr nie uznał, że decor już mu nie odpowiada.Tak więc, kiedy nadarzyła się okazja wraz ze skazaną na klęskę rebelią jakobitów w czterdziestym piątym roku, zaczął przekazywać lordowi Cumberlandowi cenne informacje o jej przywódcach.Po stłumieniu powstania, kiedy łan i jego krewniacy zostali straceni albo deportowani, wdzięczny Cumberland dopilnował, żeby Rumieniec Ladacznicy wraz z ziemią przeszedł w ręce Carra.Wtedy Carr zmienił decor.Gruntownie odnowił zamek, nie szczędząc wydatków, żeby przekształcić go w obiekt powszechnego podziwu.Forteca w kształcie litery U została zbudowana na najwyższym zewnętrznym łuku wyspy, a jej główną część ustawiono prostopadle do morza.Dwa skrzydła rozchodziły się od wież w północnym i południowym rogu, chroniąc rozległe wnętrze przed nieustającym wiatrem.Włoskie ogrody były niegdyś ozdobą tarasów, które Carr kazał wykuć poniżej dziedzińca, jednak z czasem miejscowa roślinność wzięła górę [ Pobierz całość w formacie PDF ]