[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myślę, że w pewnym sensie odpowiada to prawdzie, bowiem ostatecznie byli oni zaangażowani w przedsięwzięcie przebudowy ludzkiego zasobu genetycznego.Adam i Ewa nadal żyją, zarówno w subprzestrzeni jak i fizycznie.Prawdopodobnie nie ingerują w działalność Szarych z powodu zasad Federacji.Przejawiają jednak głębokie zainteresowanie wynikiem naszej obecnej drogi genetycznej.Oczywiście ich ciała nie wyglądają tak samo jak kiedyś.Ciekawe jednak, że nie odnotowałem znaczącego postępu ewolucyjnego ich fizycznych form.Wyraźnie czułem, że coś z nimi jest nie tak, chociaż nie jestem pewien, czy by się ze mną zgodzili.W każdym razie jedno jest pewne.Genetyczna manipulacja gatunkiem ludzkim nie stanowi novum.Trwa od bardzo dawna.Co więcej, być może jest jednym z najważniejszych powodów zjawiska, określanego przez biologów mianem ewolucji przerywanej, w której tor ewolucji dość niespodziewanie obiera nowy kierunek.Należy przeprowadzić znacznie więcej badań (wykorzystując zarówno teleobserwację, jak i tradycyjne metody naukowe) w celu potwierdzenia tej wstępnej hipotezy.ROZDZIAŁ 21: GURU DEVW trakcie naszych badań, obydwaj z moim monitorem zaczynaliśmy nabierać przekonania, że w przedsięwzięciu tym chodziło o coś więcej niż tylko o dochodzenie, kto lata w spodkach.Do lata 1994 roku otrzymaliśmy metodą SRV potwierdzenie zjawiska porwań, i już dość dobrze poznaliśmy zasadnicze założenia programu genetycznego Szarych oraz problemy, wobec których stanęli Marsjanie.Po długich dyskusjach zgodziliśmy się dołączyć kolejne cele.Na naszej liście obok Jezusa znalazły się inne mądre osoby, mogące dopomóc nam w interpretacji danych.Rozdział ten jest wynikiem spotkania z jedną z takich postaci, w trakcie przeprowadzonej przeze mnie sesji solo w układzie Typu 1.Guru Dev był nauczycielem medytacji Maharashiego Mahesh Yogi.Podczas wielu miesięcy moich badań w zakresie SRV czułem wyraźnie, że muszę zadać Guru Devowi parę pytań.Inni teleobserwatorzy namierzyli grupę Marsjan, którą nazwali „duchowieństwem”.Wydawało się, że Marsjanie ci praktykowali podróże poza ciało i posiadali zdolności telepatycznego porozumiewania się, a mój monitor uważał, że być może uprawiają oni Sidhis.Marsjańskie kapłaństwo znajdowało się na naszej długiej liście celów i wiedziałem, że wcześniej czy później dostanę ten cel do zbadania.Zanim to jednak nastąpi, chciałem zdobyć trochę informacji na ich temat.Jeżeli uprawiali Sidhis, musiałem o tym wiedzieć, i to szybko.Tak więc, pewnego ranka latem 1994 roku w Ann Arbor, w stanie Michigan, obrałem za cel Guru Deva.Jako że była to sesja solo, relacjonuję ją w formie narracji, omijając w ten sposób niemal cały żargon protokołów SRV.Data: 24 lipca 1994Miejsce: Ann Arbor, MichiganDane: Typ 1Współrzędne celu: 3745/4021Dane wstępne wskazywały na energię, ląd i coś, co zostało wykonane przez człowieka.Najpierw zarejestrowałem kolory: niebieski, biały i brązowy.Powierzchnie były przestronne.I znowu, podobnie jak we wszystkich rodzajach sesji, niezależnie od typu danych, nie miałem pojęcia, jak dotrę do Guru Deva czy w jakim znajdę go otoczeniu.Protokoły SRV ustanowiono po to, by zmusić do podejmowania decyzji nieświadomość.Można powiedzieć, że mój świadomy umysł, biernie uczestniczył w tej przejażdżce.Panowała przyjemna temperatura.Zacząłem odczuwać słodki smak i słyszeć dźwięki muzyki hinduskiej, zwanej Gandarvą.W „powietrzu” subprzestrzeni unosił się delikatny zapach kadzidła.Zacząłem chichotać pod nosem: wyglądało na to, że Guru Dev przygotowuje scenę.W miarę jak posuwałem się z protokołami, znalazłem się w miejscu, które przypominało bardziej subprzestrzeń niż wymiar fizyczny.Topografia sprawiała wrażenie regularnie ukształtowanej, z pochyleniami i dziurami, niczym baseny odpływowe wzdłuż plaż Afryki Wschodniej.Ale nie było wody.Nad głową ujrzałem niebo.Nieco z boku mojego pola widzenia, patrzyła na mnie świetlana istota.Zobaczyłem, że jest to mój cel i przybliżyłem się.Czułem, że to naprawdę jest Guru Dev.Czekał na mnie.Zanim wdałem się z nim w rozmowę, rozejrzałem się dookoła.Uważnie obserwowałem otaczające mnie środowisko.Było dosyć kolorowe i złapałem się na tym, że to miejsce wydaje mi się dziwne.Ogólna atmosfera była bardzo przyjemna, ale nigdy przedtem nie wyobrażałem sobie miejsca, które byłoby tak fizyczne i subprzestrzenne zarazem.Z całą pewnością było to miejsce o specjalnym znaczeniu, chociaż do dzisiaj nie wiem, gdzie się znajdowało.Kiedy ponownie skierowałem swoją uwagę na Guru Deva, zauważyłem, że owinięty jest białym materiałem.Właściwie nie był to idealnie biały kolor.W rzeczywistości, szata mieniła się wieloma odcieniami świetlnych barw.Telepatycznie przekazałem mu, że mam parę pytań.Wydawał się o tym wiedzieć i dał mi do zrozumienia, że mogę zaczynać.Pozostając w granicach protokołów SRV, zapytałem Guru Deva, czy istnieje kapłaństwo Marsjan.Odpowiedź była jasna: tak, istnieje.Zapytałem następnie, czy ich kapłani uprawiają Sidhis.Najwyraźniej nie.Natychmiast zadałem pytanie, jaki kult uprawiają.Interesująca rzecz.Guru Dev zasugerował, że powinienem dowiedzieć się tego od nich samych.Uważał, że powinienem doświadczyć tego bezpośrednio.Zapytałem potem Guru Deva, czy członkowie rady Federacji uprawiają Sidhis.Wyczułem, że w tym momencie spoważniał i poinformował mnie, że robią coś podobnego, ale niezupełnie jest to Sidhis.Praktykują coś, co odpowiada ich poziomowi i doświadczeniu.Kontynuując, zapytałem Guru Deva, czy medytacja Sidhis przydałaby się w kursie dyplomacji dla ludzkich przedstawicieli rady Federacji.Na to pytanie otrzymałem jednoznaczną odpowiedź.Guru Dev z naciskiem odparł:tak.Rzeczywiście, ćwiczenie Sidhis bardzo pomoże ludziom w ich kontaktach z członkami rady Federacji.Otrzymałem coś w rodzaju ostrzeżenia, że nie powinniśmy zawracać głowy Federacji, przysyłając do kwatery głównej byle kogo.To tak jakby Stany Zjednoczone wysłały niewyszkoloną osobę, aby została ambasadorem w Moskwie.Nikt nie brałby takiego człowieka serio, a Rosjanie zaczęliby się w końcu zastanawiać, czy Amerykanie są poważnym narodem.Do izb Federacji ludzie muszą wysłać reprezentantów, aktywnie zaangażowanych w swój własny przyspieszony rozwój świadomości.Dojrzali i szybko ewoluujący przedstawiciele ludzkości będą w stanie godnie przemówić w imieniu obywateli Ziemi.Zapytałem następnie Guru Deva, czy widzi on jakieś problemy związane z wykorzystywaniem SRV jako sposobu porozumiewania między reprezentantami a radą Federacji.Odparł, że ta metoda komunikacji nie jest optymalna i zmieni się, w miarę dojrzewania ludzkiego społeczeństwa.Na razie jednak to jedyny możliwy sposób.W tym momencie zabrakło mi pytań [ Pobierz całość w formacie PDF ]