[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiadomość była krótka.Na razie nikomu nic nie mów.Potrzebujemy więcej dowodów przed wydaniem oświadczenia.Wysyłam tam człowieka, który sprawdzi, co znalazłeś.Będzie u ciebie za dzień lub dwa.Sporządzaj dokumentację swojego odkrycia.Wspaniała robota, John.Ale nikomu ani słowa.Tekst najpierw zirytował Ackermana.Po zastanowieniu udało mu się przekonać samego siebie, że jego sponsor prawdopodobnie przygotowuje kampanię medialną.Być może chce dać jednej z głównych sieci wyłączność i potrzebuje trochę czasu na zorganizowanie wywiadu.Lub planuje ujawnić odkrycie jednocześnie gazetom, magazynom i telewizji.Wkrótce Ackermana opanowały te myśli i jego „ja” zaczęło gwałtownie rosnąć.Im bardziej nagłośni się sprawę, tym będzie sławniejszy.Przerost ego i koloryzowanie na temat własnej osoby miały się okazać zabójczą kombinacją.4Czasem lepiej być szczęściarzem niż spryciarzem.Na ostatnim piętrze hotelu w mieście znanym z ryzykantów mężczyzna w średnim wieku nazwiskiem Halifax Hickman popatrzył na zdjęcia cyfrowe na monitorze komputera i się uśmiechnął.Przeczytał raport, który wydrukował parę godzin wcześniej, zrobił kilka obliczeń na papierze i znów spojrzał na ekran.Nie do wiary.Miał przed sobą rozwiązanie swojego problemu.Wraz z odpisem od podatku za darowiznę.Zupełnie jakby wrzucił do automatu w kasynie ćwierć dolara i wygrał milion.Hickman wybuchnął śmiechem.Ale nie wesołym.Nie czuł radości.Był opanowany żądzą zemsty i zżerała go nienawiść.Przestał się śmiać, sięgnął do telefonu i wybrał numer.Clay Hughes mieszkał w górach na północ od Missouli w Montanie, w domku, który sam zbudował na swojej sześćdziesięciopięciohektarowej działce.Gorące źródła na jego terenie zapewniały ogrzewanie, cieplarnie dostarczały żywności.Prąd elektryczny wytwarzała energia słoneczna i wiatrowa.Hughes utrzymywał kontakt głosowy z resztą świata przez telefon komórkowy i satelitarny.Miał na koncie bankowym w Missouli sześciocyfrową sumę, skrytkę pocztową do odbioru korespondencji, trzy paszporty, cztery numery ubezpieczenia i prawa jazdy na różne nazwiska i adresy.Lubił prywatność – nic niezwykłego wśród zawodowych zabójców, którzy wolą pozostawać w cieniu.– Mam dla pana robotę – powiedział Hickman.Hughes od razu przeszedł do rzeczy.– Za ile? – spytał.– Za pięćdziesiąt tysięcy dolarów.To może potrwać jakieś pięć dni.I zapewniam transport.– Domyślam się, że ktoś ma mieć zły dzień – rzekł Hughes.– Co jeszcze?– Po wykonaniu zadania trzeba będzie coś dostarczyć w jedno miejsce – odparł Hickman.– Czy to pomoże sprawie?– Tak.– Więc dostawa będzie gratis – oznajmił wspaniałomyślnie Hughes.– Mój samolot przyleci tam za godzinę – powiedział Hickman.– Niech pan się ciepło ubierze.– Chcę złoto – zastrzegł Hughes.– Będzie złoto – zapewnił Hickman i się wyłączył.Godzinę później na lotnisku w Missouli wylądował raytheon hawker 800XP.Hughes wyłączył silnik swojego odrestaurowanego internationala scouta z roku 1972.Sięgnął do tyłu, odciągnął suwak torby i jeszcze raz sprawdził broń.Zadowolony, że wszystko jest w porządku, zamknął torbę, podniósł i postawił na ziemi.Potem zaryglował tylne drzwi, schylił się i uzbroił ładunek wybuchowy, którego używał jako zabezpieczenia przeciwwłamaniowego.Gdyby ktoś próbował dostać się do pojazdu w czasie jego nieobecności, scout wyleciałby w powietrze.Eksplozja zniszczyłaby wszelkie dowody własności i jego osobiste dokumenty.Hughes był paranoikiem.Zarzucił torbę na ramię i poszedł w kierunku odrzutowca.Czterdzieści siedem minut później samolot przeleciał nad granicą amerykańsko-kanadyjską kursem północ-północny wschód.5Dzień po przechwyceniu e-maila z Grenlandii Langston Overholt IV siedział w swoim gabinecie w kwaterze głównej CIA w Wirginii i patrzył na zdjęcie meteorytu.Zerknął na raport o irydzie, potem spojrzał na listę swoich agentów.Jak zwykle brakowało mu ludzi.Sięgnął do miski na biurku i po piłkę tenisową [ Pobierz całość w formacie PDF ]