[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystko skończone.Doktor położył na łóżku swoją walizkę, otworzył ją, a Giulietta od razu wyszła.Nie była zaskoczona moją obecnością ani tym, że nie ośmieliłam się wejść do pokoju, wzięła mnie za nadgarstek i pociągnęła na dół do biblioteki, gdzie nalała dla nas obu po kieliszku koniaku, który zresztą chętnie wypiłam.Widziałam Dario po raz ostatni.Jego pierwszy gest byłdla mnie ostatnim, spotkałam go i opuszczałam w ten sam sposób, nie wiedząc, czy chciał mi coś powiedzieć, mnie i tylko mnie.Zostawiał mi, poza tajemnicą swojej amnezji, tajemnicę całego swojego istnienia, myślę, że nigdy naprawdę nie zszedł pomiędzy ludzi.* Silenzio adesso.(wł.) - Teraz proszę o ciszę, panie Contadino! Cisza!244*- Doktor ma do mnie pretensje, ogromne pretensje, Emilie.Obie byłyśmy szalone, sprowokowałyśmy straszny szok, chodząc z Dario po tej drodze, nie powinnyśmy były, to byłbłąd, pierwszy błąd, jaki zrobiłam tak naprawdę, pierwszy raz, gdy nie kocham go wystarczająco, gdy chcę, żeby byłinny, gdy go zmuszam.Zmusiłam go, zmusiłam go.Stronza! Ma che stronza!*Pozwoliłam Giulietcie mieć sobie za złe, a potem płakać i obrzucić mnie wyrzutami, trzy córki nauczyły mnie przynajmniej tego, żeby nigdy nie brać osobiście rozpaczy kobiety ani urazy i złej wiary, które jej towarzyszą.Kiedy skończyła wyczerpana zmartwieniem i poczuciem winy, powiedziałam jej to, co chciała usłyszeć, czyli że wyjadę tego samego wieczoru, pojadę po Marca na lotnisko, przenocujemy w Genui, a rano wyruszymy do Paryża.Przyszedł lekarz uprzedzić ją, że wychodzi, jego głos znów był delikatny, wygląd zrezygnowany, Giulietta obojętnie przystawała na wszystko, co mówił, nie miała już złudzeń i dokładnie wiedziała, co nastąpi, co będzie musiała codziennie przeżywać.Jedyną niewiadomą było: przez ile jeszcze lat? Doktor powiedział: „A domani.Lasciatelo dor-mire.A domani.A domani"*'.I przez wszystkie te dni będzie słyszała, jak doktorek mówi to swoim wątłym głosikiem, z tą swoją fatalistyczną postawą, z rezygnacją człowieka nauki, który wie o wszystkim, czego nie wie, i bez sprzeciwu się tym zamartwia.Potem Giulietta zamilkła, wyczerpana chaosem tego popołudnia i tyloma sprzecznymi uczuciami, i gdy tak siedziałyśmy* Stronza!.(wł.) - Kretynka! Co za kretynka!** A domani.(wł.) - Do jutra.Proszę dać mu się wyspać.Do jutra.Do jutra.245obok siebie w milczeniu i otępieniu bliskim spokoju z pełną zdziwienia pewnością, że koszmar się skończył, koszmar zbędnej nagonki i próżnej nadziei, zadzwonił telefon.Dzwoniłdługo, bardzo długo, zanim wreszcie Giulietta zdecydowała się odebrać, bo powiedziałam jej, że może Marc chce mnie o czymś powiadomić.To był Daniele Filippo, inżynier z portu, ten, którego Giulietta tak długo nękała i który wydał mi się odpychający oraz tak niechętny do współpracy.Rozmowa trwała kilka sekund, tyle by Filippo mógł uprzedzić, że przyjeżdża.Odłożywszy słuchawkę, Giulietta popatrzyła na mnie osłupiała, jak gdybym to ja miała coś powiedzieć.- Czego chce? - zapytałam.- Powiedzieć nam.- C o.?Wargi zaczęły jej drżeć, ale zdołała wymówić to słowo:- Prawdę.Daniele Filippo był przyjacielem doktora, od wielu lat grali w golfa.Inżynier zdecydował się spotkać z Giulietta po tym, jak doktor zadzwonił do niego, wyszedłszy z La Floridy.Doktor z pewnością wiedział coś, o czym nie miałyśmy pojęcia.Zanim Daniele zaczął z nami rozmawiać, chciał zobaczyć się z Dario.- Śpi - powiedziała mu Giulietta z ociąganiem.- Wiem, że śpi - odpowiedział Filippo po francusku ze względu na mnie.- Ale mimo to chcę mu coś powiedzieć.Nie obudzę go, obiecuję pani.- Powie mu pan, że go pan zdradza? - zapytała Giulietta.- Właśnie.Chcę, żeby wiedział.I żeby mi wybaczył
[ Pobierz całość w formacie PDF ]