[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego miłość do Susanny była zbytsilna.Pomimo jej zapewnień, że nie wyjdzie za niego, nadal jąkochał.Jego strategią na teraz było po prostu dać sobie czas izapomnieć o niej.Minęło dziesięć godzin od momentu, kiedy wyszli z kaplicyśw.Stefana wprost na szwadron wymierzonych w nich kamer,wywołując jednocześnie plotki, spekulacje i debaty polityczne.Aczuł się, jakby minęły już tygodnie.Nathaniel przyłożył dłoń do piersi, gdzie ból tęsknoty za niąwciąż uporczywie się odzywał.- Mamy szczęście, że nikt nie został zraniony we wczorajszeji dzisiejszej eksplozji - odezwał się Henry.- I że ludzie dalejświętują.Podwoimy ochronę dla ciebie, Nathanielu, dzisiajwieczorem, podczas spaceru ulicami.- To tylko grupka jakichś nacjonalistów z Hessenbergu.-Seamus przesunął fajkę z jednego kącika ust do drugiego.- Co proponujesz?- Trzymaj się z daleka od Amerykanki, Nathanielu.- Henryotworzył butelkę burbona.- Naprawdę sądzisz, że unikanie towarzystwa Susanny Truittuspokoi bojówkarzy podkładających bomby?- Może uspokoi plotkarzy.- Henry podszedł do niego.- Zresztą to nie ma znaczenia.Tu chodzi o przyszłość dwóch państw.Tłumione od stu lat emocje teraz mogą znaleźć ujście.Będzie ztym jeszcze więcej kłopotów.- Zerknął na Seamusa.-Zobaczmy,co jeszcze możemy uratować w tej sytuacji.- Nie jest niczym nowym, że Hessenberg ma się stać częściąBrighton.Wiemy od blisko sześćdziesięciu lat, że ślad po rodzi-nie księcia Francisa zaginął.I pomijając napiętą obecnie sytuacjęekonomiczną, prawdopodobnie z tego powodu stanie się jedną zprowincji.- Stuletni majorat wydaje się staroświecki.- Henry uwielbiałprowokować.- Przekonaj o tym sąd Unii Europejskiej.- To będzie bogaty kraj, Nathanielu.- Seamus pociągał fajkę, adym okalał jego głowę.Wyglądał jak Święty Mikołaj spowity wtweed.- Jeśli uda mu się pokonać niektóre trudności.- Tak, ale popada w coraz poważniejsze kłopoty finansowe, ato szkodzi gospodarce Brighton.- Cokolwiek się stanie, Wasza Wysokość.- brwi Henryegowygięły się w dwa łuki -.jeśli zaczniemy przygotowywaćHessenberg do wcielenia go na stałe w granice naszego kraju,Unia Europejska ponownie obniży naszą zdolność kredytową popołączeniu naszych gospodarek.- Możemy nie mieć wyboru, Henry.- Nathaniel czuł, że jedenz jego rozmówców próbuje skierować rozmowę na inne tory -dotyczące Giny.- Cóż, jeśli masz być królem, bądź królem.Zachowuj się jakprzywódca.Nie bądź mazgajem.— Strofowanie Henry'egozdziwiło Nathaniela.- Nikt nie lubi mazgajów.- W porządku.Chcesz decyzyjności? Ogłoś, że Hessenbergzostanie prowincją.Brwi Henry'ego znów przybrały kształt łuków.- Nie działaj-my zbyt pochopnie.W końcu, wyszło szydło z worka.- Zatem chcesz, żebymożenił się z Giną.- Seamus zmarszczył brwi i opuścił fajkę.- Coś nie tak, Seamus? - zapytał Nathaniel.Oddany całymsercem Hessenbergowi, patriota, od wielu lat uczestniczący wpolityce obu krajów, z czasem przywykł do myśli o przyłączeniuHessenbergu.Jednak w zderzeniu z rzeczywistością.- Nigdy nie twierdziłem, że powinieneś ożenić się z LadyGenevieve, aby uratować majorat.- Seamus zastukał fajką osrebrną popielnicę.- Byłem przekonany, że ktoś z rodzinykrólewskiej jednak się odnajdzie i wybawi nas z kłopotów.Aleteraz, skoro Henry jasno wyraził swoją opinię, być może zmienięzdanie.Nagłe myśli i uczucia Nathaniela skrystalizowały się i upo-rządkowały.Nigdy więcej nie zamierza tracić czasu na rozważa-nia, czy poślubić Ginę.- Przepraszam, że robiłem jakiekolwieknadzieje na to, że poślubię Ginę, ale, niestety, nie ożenię się z nią.Seamus westchnął, jego wielka pierś opadała i podnosiła się.Nathaniel postanowił spotkać się z Jonathanem i omówićpodjęcie ostatniej, heroicznej próby odnalezienia bratanicy lubbratanka księcia Francisa.Gdzieś w świecie ktoś z nich musijeszcze żyć.A tymczasem.- Czy możliwe jest dokonanie pewnych zmian w UstawieMałżeńskiej? - spytał Nathaniel.- Co? - Pytanie to zupełnie zaskoczyło Henry'ego.- Nic nie można w niej zmienić.- Seamus powrócił do paleniafajki.Jak żywy komin.W pokoju bez okien.- Seamus, proszę, nie pal.- Nathaniel zaczął odganiać dym.- Przepraszam, Wasza Wysokość, ale bez fajki nie potrafięmyśleć.- Nathanielu, jeśli podważysz Ustawę Małżeńską, prasa roze-rwie cię na strzępy - odparł Henry.- Pomówmy o prawie, które nie ma najmniejszego sensu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]