[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W większości przypadków potrafiłaby połączyć numery z nazwiskami, choć żaden człowiek nie żyłby dostatecznie długo, by przeczytać tę listę.A gdyby podać imię, które akurat przychodzi na myśl - Hań Qing-jao, na przykład - i zapytać: kim jest ta osoba, Jane prawie natychmiast poda wszelkie istotne dane: datę urodzenia, obywatelstwo, pochodzenie, wzrost i wagę podczas ostatniego badania, stopnie w szkole.Jednak cała ta chętnie udzielana informacja jest dla niej tylko szumem.Wie, że tam jest, ale nie ma żadnego znaczenia.Pytać Jane o Qing-jao to jakby pytać ją o pewną konkretną molekułę pary wodnej w dalekiej chmurze.Molekuła jest tam z pewnością, ale nie ma w niej nic szczególnego, co odróżniałoby ją od miliona innych, tuż obok niej.Tak było, póki Qing-jao nie zaczęła wykorzystywać swego komputera, by uzyskać dostęp do wszystkich raportów dotyczących zniknięcia Floty Lusitańskiej.W hierarchii uwagi Jane przesunęła się wtedy o wiele poziomów w górę.Jane prowadziła dokładny zapis wszystkich czynności, wykonywanych przez Qing-jao za pośrednictwem jej terminala.I szybko zrozumiała, że dziewczyna - choć zaledwie szesnastoletnia - będzie źródłem poważnych kłopotów.Ponieważ Hań Qing-jao, nie związana z żadną konkretną grupą, bez ideologicznych uprzedzeń czy interesów, które chciałaby ochraniać, miała szersze - a więc i groźniejsze - spojrzenie na informacje, zgromadzone przez dotychczasowych badaczy.Dlaczego było to groźne? Czy Jane pozostawiła jakieś ślady, które Qing-jao mogłaby odszukać?Nie.Oczywiście, że nie.Jane nie pozostawiła żadnych śladów.Zastanawiała się nad tym.Mogłaby przecież zasugerować, że znikniecie Floty Lusitańskiej było wynikiem sabotażu, awarii czy jakiejś naturalnej katastrofy.Zrezygnowała z tego pomysłu, ponieważ nie była w stanie sfabrykować żadnych fizycznych dowodów.Mogła tylko pozostawić fałszywe dane w pamięci komputerów.Nie miałyby żadnego fizycznego odpowiednika w rzeczywistym świecie, zatem każdy w miarę inteligentny badacz szybko by zrozumiał, że to fałszerstwo.Doszedłby do wniosku, że zniknięcie Floty Lusitańskiej spowodował jakiś czynnik, mający nieograniczony dostęp do systemu komputerowego, w którym znalazły się dane.A to z całą pewnością doprowadziłoby ludzi do wykrycia Jane o wiele szybciej, niż gdyby nie pozostawiła żadnych śladów.Brak śladów był stanowczo najlepszym wyjściem.I póki Qing-jao nie rozpoczęła swego śledztwa, był rozwiązaniem skutecznym.Każda z badających sprawę instytucji prowadziła poszukiwania tylko w zwykłych dla siebie miejscach.Policja na wielu planetach sprawdziła wszelkie znane grupy dysydentów (a gdzieniegdzie torturowała niektórych dysydentów, aż złożyli całkiem bezwartościowe zeznania; wtedy przęsłuchujący spisywali końcowe raporty i uznawali sprawę za zamkniętą).Armia szukała śladów wojsk przeciwnika, zwłaszcza obcych kosmolotów.Armia bowiem dobrze pamiętała inwazję robali sprzed trzech tysięcy lat.Naukowcy poszukiwali jakiegoś nieoczekiwanego, niewidzialnego zjawiska astronomicznego, które mogłoby albo zniszczyć flotę, albo selektywnie zerwać komunikację.Politycy zaś szukali kogoś, na kogo mogliby zrzucić winę.Nikt nie wyobrażał sobie Jane, a zatem nikt jej nie znalazł.Lecz Qing-jao zestawiała informacje razem, starannie, systematycznie, precyzyjnie przeszukując dane.W końcu musiała trafić na to, co wykaże - i przerwie - egzystencję Jane.Tym kluczowym śladem był - najprościej mówiąc - brak wszelkich śladów.Nikt inny tego nie dostrzegał, ponieważ żaden z badaczy nie dysponował metodycznym, pozbawionym uprzedzeń umysłem.Jane nie mogła wiedzieć, że nieludzka z pozoru cierpliwość Qing-jao, jej skrupulatne badanie szczegółów, stałe zmiany formuły i programów komputerowych analiz, wszystko to było wynikiem nieskończonych godzin spędzonych na klęczkach na drewnianej podłodze, uważnego śledzenia słojów drewna od jednego do drugiego końca deski.Jane nie zdawała sobie sprawy, że to wspaniałe lekcje udzielane przez bogów uczyniły z Qing-jao najgroźniejszego przeciwnika.Wiedziała tylko, że w pewnym momencie badacz o imieniu Qing-jao pojmie to, czego nie zrozumiał nikt inny: każde możliwe wytłumaczenie zniknięcia Floty Lusitańskiej zostało całkowicie wykluczone.Wtedy pozostanie już tylko jeden wniosek: że jakaś potęga, nieznana jeszcze w historii ludzkości, ma dostateczną moc, by unicestwić równocześnie całą rozproszoną flotyllę statków, albo - co jest równie mało prawdopodobne - unieruchomić równocześnie wszystkie ansible floty.A jeśli ten sam metodyczny umysł zacznie wyliczać wszelkie możliwe potęgi dysponujące taką mocą, w końcu musi wymienić tę, która rzeczywiście istnieje: niezależną jaźń, żyjącą wśród niej, zbudowaną z filotycznych promieni, łączących wszystkie ansible.A ponieważ to wyjaśnienie było prawdziwe, żadne logiczne rozumowanie ani badania go nie wyeliminują.I wreszcie pozostanie tylko ono.A wtedy ktoś wykorzysta odkrycie Qing-jao i zniszczy Jane.Dlatego Jane z coraz większą fascynacją obserwowała badania Qing-jao.Szesnastoletnia córka Hań Fei-tzu, ważąca trzydzieści dziewięć kilogramów i mająca sto sześćdziesiąt centymetrów wzrostu, należąca do najwyższej społecznie i intelektualnie klasy na taoistycznym, chińskim świecie Drogi, była pierwszą znaną Jane istotą ludzką, która osiągnęła skrupulatność i precyzję zbliżoną do komputera, a więc i samej Jane.Co prawda Jane mogłaby w ciągu godziny zakończyć analizy, na które Qing-jao potrzebowała tygodni i miesięcy.Jednak groźba polegała na tym, że Qing-jao prowadziła niemal dokładnie te same badania, jakie prowadziłaby Jane.Nie było więc powodów, by Qing-jao nie doszła do takich samych wniosków, do jakich doszłaby Jane.Qing-jao była więc najgroźniejszym przeciwnikiem Jane, a Jane nie mogła jej w niczym przeszkodzić - przynajmniej fizycznie.Próby blokowania dostępu do informacji tym szybciej doprowadziłyby do wykrycia jej istnienia.Dlatego, zamiast stawiać otwarty opór, Jane szukała innego sposobu powstrzymania przeciwnika.Nie do końca pojmowała ludzką naturę, jednak Ender nauczył ją jednego: aby powstrzymać ludzką istotę przed uczynieniem czegoś, trzeba znaleźć sposób, by przestało jej na tym zależeć.ROZDZIAŁ 6VARELSEW jaki sposób potrafisz rozmawiać bezpośrednio z umysłem Endera ?Teraz, kiedy wiemy, gdzie jest, to równie naturalne jak jedzenie.A jak go znalazłaś? Nigdy mi się nie udało przemówić do umysłu kogoś, kto nie przeszedł do trzeciego życia.Znalazłyśmy go poprzez ansible i połączoną z nimi elektronikę — odszukałyśmy jego ciało w przestrzeni.By dotrzeć do jego umysłu, musiałyśmy sięgnąć w chaos i stworzyć pomost.Pomost ?Jaźń pośrednia, częściowo przypominającą jego umysł, a częściowo nasz.Jeżeli potrafiłaś dotrzeć do jego umysłu, dlaczego dopuściłaś, żeby was zniszczył?Mózg ludzki jest bardzo dziwny.Zanim zrozumiałyśmy to, co w nim odkryłyśmy, zanim nauczyłyśmy się przemawiać w tej skręconej przestrzeni, wszystkie moje siostry i matki zginęły.Nadal studiowałyśmy jego umysł przez te wszystkie lata, kiedy czekałyśmy w kokonie, aż nas znajdzie.Kiedy przybył, mogłyśmy porozumieć się z nim bezpośrednio.Co się stało z tym stworzonym pomostem ?Nie myślałyśmy o nim.Pewnie wciąż gdzieś tam istnieje [ Pobierz całość w formacie PDF ]