[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trzymcie się, frajerzy.Widzimy su w poniedziałek w szkole.James uśmiechnął się.- Taa.Na razie.-Frajerzy? Pomyślę o tobie ciepło za parę godzin - powiedział Junior zaczepnie.- Ty będziesz miał zadyszkę i zakwasy, a ja rękę pod bluzką jakiejś lasencji.- W twoich snach, Junior! - zawołał Del, zmierzając duwyjścia.James uśmiechnął się z udawanym zdumieniem.- Nie mogę uwierzyć, że twój stary jest dilerem.- No i co z tego? To jak, spróbujemy coś wyrwać?Rozejrzeli się po sali.- Patrz na tę foczkę przy automacie z colą! - zachłysną!się Junior.- Pierwszy raz ją tu widzę.James odwrócił się.Wiedział, że chodzi o Nicole, jeszcze zanim ją zobaczył.- Zajęta - oświadczył.- Przeze mnie.To moja siostra.- Nie możesz zadawać się z siostrą, ty zboku.- Przybrana siostra - wyjaśnił James.- Nie jesteśmy spokrewnieni.Dlaczego nie wystartujesz do tej obok? Całkiem fajna sztunia.- To moja siostra bliźniaczka, baranie, i nie wyrażaj sictak o April, bo źle skończysz.April miała inną fryzurę niż na policyjnych fotografiach,więc James jej nie poznał.- Powiem ci, kto jeszcze jest niezły - powiedział Junior.- Szkoda, że nie jest sama.-Kto?94- Przy stole za naszymi siostrami.Ta skośnooka z długimi czarnymi włosami.Smakowita jest.James wyciągnął szyję, ale zobaczył tylko tył głowydziewczyny.Wtedy odwróciła się i ujrzał jej profil.- To moja druga siostra - oznajmił zdumionym tonem._ To Kerry.Z kim ona jest?-Z Dineshem Singhiem.Mieszka niedaleko nas.Jegoojciec ma firmę, która robi obiadki do odgrzewaniaw mikrofalówce dla supermarketów.Nie chcesz się wymienić? - Junior zatarł dłonie.- Ja zagadam z Nicole, a ty możesz spróbować szczęścia z April.Nie jest wybredna, jeśli mam być szczery, więc nawet ty masz szansę coś zdziałać.- O rany! - zawołał James, czując, że zazdrość zaraz rozsadzi mu głowę.- On normalnie ją objął!- N o to co? - zdziwił się Junior.- Chodzisz ze wszystkimi siostrami naraz czy jak?- N o bo.Kerry jest taka młoda.- Ile ma lat?- Dwanaście.Junior parsknął śmiechem.- My mamy dwanaście.-Tak, ale.My chodzimy do drugiej klasy, a ona dopiero do pierwszej.- Myślę, że to nie twój interes, z kim umawia się twojasiostra.Ale jeśli sprawi ci to frajdę.Dinesh to cienias.Poprostu idź tam i wlej mu pod byle pretekstem.- Mam na to wielką ochotę - wycedził James.To było totalne kłamstwo.James dobrze wiedział, żegdyby tylko spróbował, Kerry rozniosłaby go na pięćdzie-S1ąt milionów kawałeczków.~ A zresztą nie zamierzam tu siedzieć całą noc - oświadczył Junior, wstając.- Startujesz do April czy nie?James wzruszył ramionami.95- Idź sam.Nie jestem w nastroju.April Moore była ładna i nawiązanie z nią znajomościpomogłoby operacji, ale James nie mógł przestać myślećo Kerry.Junior przysunął sobie krzesło i zagadnął Nicole.Jamessiedział zasępiony, obserwując ukradkiem Kerry i DineshaWreszcie zmęczył się tym bezproduktywnym pielęgnowaniem zazdrości i postanowił podejść do April, ale nim zdążył wstać, wyrosły przed nim dwie masywne sylwetki.Rozpoznał Kelvina i Marcusa, dwóch trenerów, którychwidział w klubie bokserskim.Obaj byli wysocy i potężniezbudowani.Usiedli po obu stronach Jamesa, ściskając gomiędzy sobą, choć wokół nie brakowało miejsca.- Jestem Kelvin - powiedział czarny, wyjmując z kieszeni telefon komórkowy i kładąc go na stole.- Del twierdzi,że jesteś zainteresowany pracą kuriera.James skinął głową.- Przydałoby mi się trochę grosza.- Del mówi, że solidny z ciebie dzieciak - ciągnął Kekin- Co powiesz glinom, kiedy złapią cię z narkotykami?- Nic, oczywiście.Kelvin pokiwał głową.- Tak jest.Nie znasz nas, nigdy w życiu nas nie widziałeś, a dragi znalazłeś w krzakach.Trzymaj się tej wersji bezwzględu na to, czym cię będą straszyć.Domyślasz się, cesie stanie, jeśli nas wsypiesz?- Zostanę.pobity?- Raczej pocięty - uśmiechnął się Kelvin.- To na początek.Niegrzeczni panowie odwiedzą twój dom i dobiorą sic do rodziny.Poniszczą meble, zrobią kuku mamie i tacieDel mówi, że masz dwie siostry.Nie będą już takie ładne,kiedy z nimi skończymy.Dlatego lepiej pamiętaj, James,nawet kiedy wielki i straszny glina powie, że cię zamkniei wyrzuci klucz, lepiej, żebyś trzymał gębę na kłódkę.96- Spoko.Ja nie sypię - zapewnił James.-Masz dobry rower?- Szczerze mówiąc, jest nędzny.- To dobrze.Z dobrego zaraz by cię skroili.Jak twoi rodzice zapatrują się na późne powroty?- Do wpół do jedenastej jest spoko.- Marcus, daj małemu trzy paczki.Weźmiemy go napróbę.Marcus wydobył z kieszeni dresu trzy torebki z kokainą.- Czuwasz wieczorami w dni szkolne - poinformowałKelvin.- Od poniedziałku do czwartku.To znaczy, że telefon ma być włączony, a ty gotowy do jazdy.Nie chcemy słyszeć, że masz szlaban albo jesteś czymś zajęty.Dostajeszzlecenie, wykonujesz.- Dacie mi weekendy? - spytał James.- Del powiedział,że wtedy zarabia się prawdziwy szmal.- Każdy zaczyna od dna: dostawy w dni powszedniei bez stałych klientów.Zobaczymy, jak się sprawisz.Jeżelisię przekonamy, że jesteś solidny i szybki, przeniesiemy ciędo lepiej płatnej roboty.Jakieś pytania?- Kiedy już dostarczę te trzy paczki, skąd wezmę więcej?- Mamy ludzi w twojej szkole.Jeśli będzie trzeba, ustawimy ci spotkanie.-A jak ktoś spróbuje mnie okraść?-Jeżeli posiejesz towar albo cię skroją, to twój problemi wisisz nam za to, co straciłeś [ Pobierz całość w formacie PDF ]