[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nikt w pomieszczeniu nie zwrócił na niego uwagi.Czekając na spotkanie z Pernillą, rozpakował róże i wyrzucił papier do przepełnionego kosza na śmieci.Siedem czerwonych.Rzucił okiem na zegar nad drzwiami.Pociąg był opóźniony o osiem minut.Powinna już tu być.Może jednak minęli się na peronie? Czuł, jak w nogach pulsuje napięcie, rozchodzi się po całym ciele, aż po palce i czubek głowy.Gdy wyszedł z powrotem na peron, przestało już padać.Powietrze było rześkie.Przy podświetlonych wiatach autobusowych stała ubrana w biały płaszcz kobieta z ciemnymi włosami do ramion.Czekała obok czarnego bmw.Od czasu do czasu kręciła głową, jakby kogoś wypatrywała.Podeszła kilka kroków, żeby zapytać o coś mijającą ją parę staruszków.Pokazali w kierunku dworca albo może wskazali prosto na niego.Nie był pewien.Odwróciła się i ostrożnie się uśmiechnęła.Zaczęła iść wolno w jego kierunku.Jej wysokie obcasy stukały o asfalt.Arvidsson poczuł, jak szumi mu w głowie.Na jej twarzy pojawił się promienny jak słońce uśmiech.Miał wrażenie, jakby ją znał, jakby spotkali się już kiedyś, dawno, dawno temu.Wyglądało to jak scena ze snu albo z czarno-białego filmu, kiedy para zakochanych biegnie ku sobie z rozpostartymi ramionami w slow motion.Potrwało kilka sekund, zanim to sobie uświadomił.Przypominała dziewczynkę z opakowania ciastek z rodzynkami, Sun-Maid.Jego skryta miłość z nastoletnich lat.Blada twarz, czarne kręcone włosy pod czerwoną czapką i uśmiechnięte czerwone usta.Moja siostra? Czy było jakieś podobieństwo? Oczy? Nos? Usta? Wyglądała sympatycznie.Filigranowa.Sięgała mu zaledwie do ramion.Kiedy przed nim stanęła, nie wiedział, co powiedzieć.Słowa, które ułożył sobie wcześniej w głowie, nie pasowały do zjawiska, które miał teraz przed oczami.W jej zielonych oczach, które całkowicie zdominowały bladą twarz, mieniły się małe żółte plamki.Kiedy odwróciła głowę od światła, oczy przybrały ciemnoliliową barwę.Nad górną wargą dostrzegł małą bliznę.Wtedy przypomniał sobie, co tu robi, i wręczył jej róże.Popatrzyła na niego zdezorientowana.Niepewny wzrok, krępująca cisza – tego najbardziej obawiał się przed spotkaniem ze swoją siostrą.Uśmiechnęła się nieśmiało i dotknęła bukietu.– To dla mnie?– Tak – nie był w stanie wykrztusić z siebie ani jednej kwestii spośród tych, które trenował podczas męczących godzin podróży pociągiem.– Ale przecież pan mnie nie zna.– Wzięła róże, powąchała je i zachichotała jak gimnazjalistka.– Jeszcze nie.Ale możemy to zmienić.– Ach tak? – Jej śmiech był cudownie dźwięczny i Arvidsson poczuł, że kręci mu się w głowie, był jednocześnie szczęśliwy i wzruszony.– Dlatego tu przyjechałem.To twój samochód?– Pożyczony. Dokąd pojedziemy?– Może do ciebie? – Kiedy stała tam przed nim, ciepła i pełna życia, poczuł, że taka propozycja jest całkowicie naturalna.Czy można pokochać swoją siostrę od pierwszego wejrzenia?Wciąż uśmiechała się, otwierając przednie drzwi auta.Gest oznaczający: „Witaj w moim życiu”.To była wielka chwila.Przeszła wokół samochodu do siedzenia kierowcy, a on właśnie miał się usadowić na miejscu dla pasażera, kiedy usłyszeli z tyłu głos:– Per Arvidsson? – Arvidsson odwrócił się powoli i ujrzał szczupłą twarz o wyczekującym spojrzeniu.– Pernilla Gunnarson.– Obca kobieta podała mu dłoń w powitalnym geście.– To ty jesteś Per, prawda? – Kładąc mu dłonie na ramionach, zlustrowała go bez skrępowania od stóp do głów.Przypomniała mu się zabawa z gimnazjum.Zamknąć oczy i upaść w krąg ludzi, nie mając pojęcia, kto cię złapie.– Tak.– Per gapił się głupkowato na swą nowo przybyłą siostrę, kiedy w końcu puściła jego dłoń i cofnęła się o krok.Kobieta stojąca przed nim była szczupła, nieco przygarbiona i tego samego wzrostu co on.Miała krótko ostrzyżone rude włosy.Zdecydowanie za duży garnitur wyglądał jak strój pożyczony na egzamin od krewnego o pokaźnych gabarytach.– Pernilla?– Czekałam na Södra Stationen.Wtedy pomyślałam, że może nie dosłyszałeś tego, co ci powiedziałam.Mój samochód stoi tam dalej.– Wskazała w kierunku stacji na stojącego pod latarnią udekorowanego malowidłami vana
[ Pobierz całość w formacie PDF ]