[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Synostwo Bo;eNowym nie jest nawet Jezusowy obraz Boga: bezgranicznie dobrotliwy Bóg, który grzesznego celnika kocha bardziej niż dumnego ze swych cnót faryzeusza i któremu sprawia większą radość powrót jednego człowieka, co pobłądził, niż widok dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych.Już Stary Testament wiedział bowiem, że Bóg jest przychylny każdemu, kto zawraca ze złej drogi, i że, co więcej, dopiero Boże przebaczenie stwarza możliwość poprawy temu, który pobłądził5.Myśl o synostwie Bożym była Żydom dobrze znana.Mówili oni o „niebiańskim ojcu", zanim pojawił się Jezus, który skądinąd wypowiada się tak jeszcze dosyć rzadko.Dopiero w późniejszych przekazach, szczególnie w ewangelii Jana, „Jezus" częściej mówi o ojcu6.Ale nawet określenie przez Jezusa Boga jako „mojego Ojca"7 odnajdujemy u wielu rabinów8.Idea synostwa Bożego była znana i poza judaizmem.Już w III tysiącleciu modlono się do pewnego bóstwa: „Matki nie mam, ty jesteś mą matką; ojca nie mam, tyś jest moim ojcem"9.Rozdział 4 sutry o lotosie zawiera buddyjską przypowieść o synu marnotrawnym, która – pomimo pewnych różnic – przypomina przypowieść Łukaszową.Myśl o pochodzeniu od Boga znajduje też wspaniały wyraz w hymnie na cześć Zeusa, napisanym przez Kleantesa (urodzonego w 33 roku przed Chrystusem).Potem powraca owa myśl zwłaszcza w szkole stoickiej, gdzie Bóg jest przedstawiany jako troskliwy ojciec i gdzie podkreśla się pokrewieństwo ludzi i bogów10.Grecy nawet częściej niż Żydzi nazywali Boga ojcem, chociaż zapewne nie tak poufale, jak czynił to Jezus, który używał określenia 'abba – aramejskiego zdrobnienia występującego w mowie dzieci i zdrabniającego hebrajskie słowo ha-'ab = ojciec – co trzeba by tłumaczyć jako „ojczulek" lub „tatuś"11.W religiach misteryjnych istniała ponadto – na długo przed chrześcijaństwem – relacja matka-dziecko, będąca wyrazem wzajemnego stosunku Boga i człowieka (s.475 i nast.).Helleńscy uczniowie znali z lektury Homera nie tylko „umiłowanego" Zeusa, ale i „ukochaną panią" Atenę oraz „ukochaną" Artemidę12.Umi4owanie wrogaTo charakterystyczne przykazanie ewangeliczne również było znane od dawna13.Jezusowy nakaz, by czynić innym to, czego chciałoby się zaznawać ze strony innych ludzi, ewidentnie koresponduje z maksymą Buddy: „Postępuj tak, jak gdyby, to co czynisz, spotykało ciebie samego, nie zabijaj i nie dawaj powodu po temu!"14 W literaturze buddyjskiej znajdujemy ponadto co następuje: „Rezygnacją z gniewu przezwycięża się gniew; zło przezwycięża się dobrem; skąpca odmienia się darami; kłamcę pokonuje się prawdą"15.Już Platon zabrania wyrządzania innym ludziom zła, choćby się z ich strony doświadczyło niemało złego16.Umiłowanie wroga nie było też obce stoikom.Znamienną paralelę do słów Jezusa: „(…) módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będzie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych"17 spotykamy u Seneki: „Jeśli naśladujesz bogów, to również niewdzięcznym czyń dobro! Bo słońce wschodzi nawet dla zbrodniarzy i morza stoją otworemprzed piratami"18.Bardzo podobny nakaz i takie samo uzasadnienie.Ale umiłowania wroga domagały się i autorytety żydowskie19, nawet w Starym Testamencie, chociaż tylko wroga osobistego z własnego narodu20.A jednak już Jeremiasz oraz Izajasz uważali to za chwalebne, jeśli ktoś gotów był dać się spoliczkować i znieść wiele upokorzeń21.Bo też Jezusowy nakaz miłości bliźniego i umiłowania wroga, który chrześcijaństwo od niepamiętnych czasów postrzegało jako swą szczególnie cenną własność, wywodzi się z tradycyjnej teologii judaistycznej.Pierwowzór nauki Jezusa istnia4 w judaizmiePrzy całej swej niechęci do faryzejskiego stosowania Prawa, Jezus synoptyczny nigdy nie odżegnał się odeń całkowicie.Przeciwnie, w tym, co najistotniejsze, nawiązuje on doń, w sensie pozytywnym, mimo iż ewidentnie coraz bardziej dystansuje się od niego, a walka z faryzeuszami jest – czasem podawaną w wątpliwość – walką z Prawem.Tak czy inaczej, nieomal każdy nakaz etyczny Jezusa ma swą (często wręcz dosłowną) paralelę w tekstach rabinackich, co zilustrujemy przynajmniej kilkoma przykładami22.Słowa Jezusa: „Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą (…)" odnajdujemy w identycznym brzmieniu w Misznie, będącej częścią Talmudu23.Ówczesne piśmiennictwo żydowskie zna też – w identycznej, bądź prawie identycznej wersji – Jezusową przypowieść o belce i drzazdze; albo sentencję stwierdzającą, że każdy dzień ma dość swej własnej plagi; albo sentencję o skarbie niebiańskim, którego nie zżera ani mól, ani rdza24.Słowa Jezusa: „Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa"25 odnajdujemy w Talmudzie w następującym brzmieniu: „Kto rozmyślnie patrzy na kobietę, zasługuje na uznanie za takiego, który z nią współżył jak małżonek"26.Kiedy Jezus przestrzega: „Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła"27, to jego słowa odpowiadają żydowskiej przestrodze: „Lepiej, gdy twój brzuch pęknie, niżby miał się pogrążyć w otchłani zepsucia"28.Natomiast Jezusowe ostrzeżenie: „A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi.A kto by rzekł swemu bratu: Raka*, podlega Wysokiej Radzie.A kto by mu rzekł: «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego" ma tę oto paralelę rabinacką: „Kto bliźniego nazwie niewolnikiem, ten niech będzie potępiony; kto go nazwie bękartem, ten otrzyma czterdzieści razów; kto bliźniego nazwie bezbożnikiem, tego ów bliźni może pozbawić życia"29.* W języku hebrajskim: głupiec (przyp.tłum.).Nauka Jezusa miała swój pierwowzór w judaizmie i jest w pełni zrozumiała chyba tylko dla pojmujących tamtą religię.Ale Galilejski nauczyciel okazuje si9 równie; kaznodziej# pozostaj#cym pod wp4ywem pewnych idei greckich30Zrozumiemy to od razu, gdy uświadomimy sobie, że Galilea nazywana wówczas pogardliwie „Galileą pogan", nie była już w epoce Jezusa krainą czysto żydowską31.Żyła tam ludność mieszana, która w niemałym stopniu uległa wpływom hellenistycznym.Tak oddziaływali cudzoziemscy właściciele wielkich majątków oraz żołnierze garnizonów mocarstwa okupującego, a ponadto osiadli tam Żydzi z diaspory oraz liczni pielgrzymi, którzy napłynęli do Jerozolimy zwłaszcza z okazji świąt [ Pobierz całość w formacie PDF ]