[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ponieważ chcę być wolny, wiem, że będę musiał uciskać innych.Rewolucja jest aktem władzy pewnych ludzi nad innymi.Ulubionym tematem Libertada był problem seksualny.Jego cynizm w gruncie bardzo mało interesował Katarzynę i tutaj widziała w swym wielkim człowieku pewną słabą stronę.Niemało miała kochanków, miała ich zawsze i traktowała dość po kawalersku sprawę, która dla niej nie była problemem.Rozmowy o rozwiązłości, o zboczeniach nudziły ją.Nie była lesbijką, a reszta to były sprawy męskie.Poligamia Libertada nie imponowała jej.Ganiła ją jako swego rodzaju spotęgowanie małżeństwa.Kłócili się na ten temat we czworo, oni dwoje i dwie żony.— Roskosz płciowa! — wołała Anna Mahe swym ostrym głosem.Podczas rozruchów wywołanych przez hodowców winorośli wybuchły gorące spory między współpracownikami „Anarchii".17 pułk piechoty zbuntował się, odmówiłstrzelania do ludności cywilnej.Czy tego było dość?— Kolba do góry! Oto moje hasło — mówił Sebastian Faure.Libertad replikował:—Jeżeli żołnierzom dadzą rozkaz strzelania, mają oni trzy możliwości.Wykonać rozkaz.Podnieść kolbę do góry.Strzelać do tych, co wydali rozkaz.Jestem za trzecim rozwiązaniem!Katarzyna co do tego zgadzała się najzupełniej.Po prostu musiała się z tym zgadzać.Zamykała oczy i widziała, jak Jan Thiebault podczas strajku, wznosząc rękę z szablą, krzyczy: „Ognia!" I jego to żołnierze kładą.Ognia! On pada w błoto, w krew.Widziała już, jak umarł człowiek.Myśl o Janie nie była nigdy zbyt daleka od niej.Nie cierpiała go.XVIIMączarze z Saint-Jean d'Angely zostali schwytani na gorącym uczynku.Fałszowali mąkę talkiem.Sto kilo tego produktu kosztowało trzy franki dziesięć zamiast trzydziestu do trzydziestu pięciu franków — cena mąki; zużyli sto tysięcy kilo talku w osiemnaście miesięcy.Lub, ściślej, kazali je spożyć publiczności.To narobiło pewnego hałasu i wywołało proces.Libertad komentował tę historię piorunując.— Opinia oburza się na przemysłowców — mówił — ale czy oni są najbardziej winni? Przez osiemnaście miesięcy robotnicy dostarczali im talku i robotnicy na ich rozkaz mieszali go do mąki.Najwinniejsi są robotnicy mączarscy, urzędnicy kolejowi i zapewne czeladnicy piekarscy.— Oni tylko byli posłuszni — protestowała Katarzyna.— Tak, i niewątpliwie tylko chleb biednych fabrykowali w ten sposób.Chleb bogatych z polecenia piekarza robili z innego ciasta.Oto zbrodnia, zbrodnia robotnicza, najcięższa.Katarzyna widziała w tym przesadę: dobrze, zgadzała się oskarżać o wspólnictwo czeladnika piekarskiego, ale korzystać z tego, żeby zapomnieć o właścicielu piekarni! Czyż to nie był główny winowajca?Na ogół biorąc, to rozumowanie uzupełniało socjologię Libertada i jego zaprzeczenie klas.— Burżuj, który spożywa, nic nigdy nie produkując — mó wił — nie jest większym niebezpieczeństwem niż robotnik spożywający, a nie produkujący nigdy nic użytecznego.Kapitalista gromadzący akcje powinien być tępiony z tego samego tytułu co funkcjonariusz metra, robiący dziurki w kartonie przez cały dzień.Koniec końców, czyż nie musi robotnik produkcyjny żywić ich, ubierać, dać mieszkanie i zaspokajać ich potrzeby? Każdego człowieka nieprodukcyjnego należy tępić, bez nienawiści i bez gniewu, jak tępi się pluskwy, pasożyty.Tak oto cała siła, cała pasja Libertada równając burżuja z robotnikiem obracała się w istocie przeciw robotnikowi.Miał do niego pretensję, wyrażaną gwałtownie wśród złorzeczeń, o to, że nie robi natychmiast rewolucji.Nieszczęśni kontrolerzy metra! Do nich miał specjalną pretensję.Mógł godzinę gadać na ten temat.Mówiąc odtwarzał gest ręki ściskającej maszynkę do dziurkowania biletów.Zachwalał jako lekarstwo na wszystkie bolączki społeczne strajk gestów niepotrzebnych.— Kontroler skarbowy i kolejowy, kat i funkcjonariusz banku, tkacz ornatów i wstążek Legii Honorowej, korektor i drukarz kodeksu i Ewangelii, poszukiwacz złota i diamentów mogą zniknąć zmiażdżeni wirem postępu, a ja palcem nie ruszę, żeby temu przeszkodzić!Stąd jego nienawiść do Powszechnej Konfederacji Pracy.Jakże, to stowarzyszenie robotnicze organizowało pracowników wszystkich profesji, żeby im wyrobić najlepsze warunki w obecnym społeczeństwie! Więc nie myślało o wytępieniu profesji szkodliwych, zawodów niepotrzebnych? Jakąż robotnik miał potrzebę malować reklamy, szyldy, fabrykować gazomierze, odbijać banknoty? Stawał się współwinnym towarzystwa gazowego, państwa-grabieżcy, kupca-złodzieja.I Powszechna Konfederacja Pracy chciała bronić interesów tych ludzi! Toć lepiej, żeby zdechli z głodu, żeby umarli, żeby nie było już ani jednego malarza szyldów itd.Pomyśleć tylko, że są ludzie fabrykujący bilety wizytowe !To właśnie nazywał pracą antyspołeczną i ta koncepcja doprowadzała go do walki zarówno ze związkami zawodowymi i partią socjalistyczną, jak na przykład z militaryzmem.— Ach, co tu gadać o wojskowych! Przede wszystkim mamy armię demokratyczną, każdy był żołnierzem, każdy był współwinowajcą.Ale gdyby wojskowi nie mieli broni, nie mogliby wojować.A któż im dostarcza broni? Robotnicy.Weźcie takie miasto jak Saint-Etienne.Całe miasto żyje z pracy w przemyśle wojennym.Całe miasto pracuje dla wojny.Jeżeli chcą tam zamknąć jakiś warsztat, zmniejszyć produkcję broni, ludność robotnicza burzy się.Macie: Briand, deputowany socjalistyczny z Saint-Etienne, interweniował protestując przeciw zwalnianiu robotników.Tutaj Katarzyna przytakiwała.Był to rok 1908, Briand był przy władzy.Briand, który wyszedł z klasy robotniczej, przez nią wyniesiony.Użył przeciw robotnikom broni wyrabianej przez jego wyborców.Lud miał rząd, na jaki zasługiwał.Brak roboty nie był wymówką.— Stare hasło z 1848: „Pracy!" — mówił Libertad.— Wierzą jeszcze w nie, a to jest hasło robotników zgłaszających się, żeby kuć na samych siebie łańcuchy!Robotnicy zgadzają się wykonywać gesty śmierci: fabrykują armaty, karabiny, szable, proch, pancerniki, torpedy, co tam jeszcze?.Całe miasta są budowane i żyją z raka militarnego, ze zgnilizny patriotycznej, ze wzrastającego rozwoju pracy dla śmierci [ Pobierz całość w formacie PDF ]