[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie oznacza to, oczywiście, że nie będzie podatny na proces degradacji fizjologicznej.To, co zamierzam sprawić, nie uczyni go nieśmiertelnym, ale przynajmniej będzie miał pewność, że nie zapadnie na jakąś śmiertelną chorobę bądź zginie w wypadku.Sądzę, że powinno go to zadowolić.–W zupełności.Czy mógłbyś mi jeszcze powiedzieć, kiedy dokonasz tej modyfikacji?–Nie jestem pewien.Ostatnio zajęty jestem pewną młodą przedstawicielką mojego gatunku, która wydaje się być niesamowicie wręcz we mnie zadurzona – ziewnął, a jego mały, rozwidlony język zwinął się w spiralkę i wyprostował ponownie.– Jestem trochę niewyspany.Lecz mniemam, że za jakieś dwa lub trzy dni wszystko będzie gotowe.–No dobrze, ale w jaki sposób poznam, że efekty będą zgodne z zamierzeniami?–To proste – odparł Azazel.– Odczekaj kilka dni, a potem wepchnij swego przyjaciela pod rozpędzoną ciężarówkę.Jeżeli wyjdzie z tego bez szwanku, będzie to oznaczało, że moje modyfikacje działają.A teraz, o ile nie masz nic przeciwko temu, chciałbym dokończyć to rozdanie.Potem pomyślę o mojej biednej, średniej matce i odejdę od stołu.Z wygraną, oczywiście.Tylko niech ci się nie wydaje, że nie miałem kłopotów z przekonaniem Wisariona, iż od tej chwili jest absolutnie bezpieczny.–Nic na Ziemi nie może wyrządzić mi żadnej krzywdy? – powtarzał bez końca.– Skąd u licha wiesz, że nic na Ziemi nie może wyrządzić mi żadnej krzywdy?–Po prostu wiem.Ja nie poddaję w wątpliwość twoich kwalifikacji zawodowych.Jeżeli mówisz mi, że stopy procentowe spadną, to nie używani wybiegów i nie pytam, skąd wiesz.–No i bardzo dobrze, ale jeżeli mówię, że stopy procentowe spadną a one zamiast tego wzrosną – a dzieje się tak nie częściej, jak w połowie wypadków – to wtedy urażone są jedynie twoje uczucia.Jeśli jednak działam przeświadczeniem, że nic na Ziemi nie może wyrządzić mi żadnej krzywdy, a potem coś mi się jednak przytrafi, będzie to coś więcej niż urażone uczucia.Mogę zostać ranny.Wiadomo, że z logiką nie można dyskutować, ja jednak próbowałem.W końcu udało mi się przynajmniej go przekonać, aby nie odmawiał kategorycznie objęcia funkcji przewodniczącego i tylko spróbował kilka dni odczekać.–Oni nigdy nie zaakceptują zwłoki – powiedział, lecz na szczęście okazało się, że tego właśnie dnia zaczynają się coroczne obchody Czarnego Piątku i cały klub oddał się trzydniowej żałobie oraz modlitwom za zmarłych.Zwłoka wynikła wiec niejako automatycznie i już samo to wstrząsnęło Wisarionem sprawiając, iż rzeczywiście zaczął rozmyślać o swoim życiu w kategoriach rzucanego nań uroku.Pod koniec okresu żałoby, kiedy ponownie rzucił się w wir spraw doczesnych, przechodziłem razem z nim na drugą stronę ruchliwej ulicy i – sam nie bardzo pamiętam, jak to się właściwie stało – nachyliwszy się, aby zawiązać sznurowadło, jakoś straciłem równowagę i zatoczyłem się na niego, po czym on z kolei stracił równowagę i zatoczył się pod przejeżdżające samochody.Nagle rozpętało się piekło piszczących hamulców, pisku opon i trzy samochody złączyły się w jeden.Wisarion nie wyszedł z tego tak całkowicie bez szwanku.Jego włosy były odrobinę rozczochrane, okulary lekko przekrzywione, a nad prawym kolanem spodni widniała plama oleju.On jednak wydawał się nawet tego nie zauważać.Wpatrując się w pobojowisko powtarzał ze zdumieniem i grozą zarazem:–Nawet mnie nie dotknęły.Mój Boże, one nawet mnie nie dotknęły.Zaraz następnego dnia złapał go brzydki, zimny deszcz – a był wtedy bez kaloszy, płaszcza i parasolki – i nawet nie dostał kataru.Nie zawracając sobie nawet głowy wysuszeniem włosów zadzwonił do klubu i przyjął oferowane mu stanowisko przewodniczącego.Muszę przyznać, że jego kadencja była bardzo udana.Jego honorarium prawie natychmiast wzrosło aż pięciokrotnie i to bez żadnych takich nonsensów w rodzaju zwiększenia tempa prognozowania.Ostatecznie klient nie może oczekiwać, że będzie miał wszystko.Jeżeli skutkiem konsultacji z takim profesjonalistą jego prestiż rośnie, to czyż może domagać się sensownie lepszej rady także?Co więcej, Wisarion zaczął w pełni cieszyć się życiem.Żadnych przeziębień.Żadnych wirusów.Przechodził przez ulice całkowicie bezkarnie, nierzadko ignorując nawet światła na skrzyżowaniach, a mimo to liczba wypadków, które w ten sposób spowodował, była stosunkowo niska.Bez wahania wchodził w środku nocy do parku, a kiedy pewnego razu jakiś chuligan przyłożył mu nóż do piersi i zaproponował transfer gotówki, Wisarion po prostu kopnął niewydarzonego finansistę w czułe miejsce i poszedł dalej.Rzeczony chuligan został tym tak zaskoczony, że nawet nie przyszło mu do głowy ponowić propozycję.Nasze następne spotkanie odbyło się na parkingu, w rocznicę jego sukcesji na stanowisku przewodniczącego.Właśnie wybierał się na wydany z tej okazji okolicznościowy bankiet.Był przepiękny, ciepły dzień indiańskiego lata, więc kiedy usiedliśmy obok siebie na ławce w parku obaj byliśmy odprężeni i zadowoleni z życia.–George – powiedział.– To był dla mnie szczęśliwy rok.–Cieszę się – odparłem zgodnie z prawdą.–Moja reputacja jest wyższa niż któregokolwiek żyjącego do tej pory ekonomisty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]