[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oskarżyciel mógłby wówczas argumentować, że test wykazał, iż Easy jest nieudanym modelem.Czy teraz widzi pan cel toczących się wydarzeń?–Ale EZ-27 jest całkowicie sprawnym modelem – argumentował Robertson.– Jest dwudziestym siódmym robotem wyprodukowanym w tej serii.–I to stanowi naprawdę niekorzystną okoliczność – powiedział ponuro obrońca.– Czy pierwsze dwadzieścia sześć robotów miało jakieś braki? Oczywiście coś musiało być z nimi nie tak.Więc czego brakowało dwudziestemu siódmemu?–Z pierwszymi dwudziestoma sześcioma wszystko było w porządku, tylko że nie były wystarczająco rozwinięte do tego zadania.Skonstruowano je jako pierwsze mózgi pozytronowe takiego rodzaju i były to próby raczej na chybił trafił.Ale wszystkie miały wpisane w mózgi Trzy Prawa! Żaden robot nie jest tak niedoskonały, żeby nie przestrzegał Trzech Praw.–Doktor Lanning wyjaśnił mi to, panie Robertson, i ja mu wierzę.Jednak sędzia nie musiał mu uwierzyć.Oczekujemy decyzji od człowieka uczciwego i inteligentnego, który nie zna się na robotyce i może zostać wyprowadzony na manowce.Na przykład, gdyby pan lub doktor Lanning albo doktor Calvin powiedzieli przed sądem, że któreś mózgi pozytronowe skonstruowano na chybił trafił, jak pan to przed chwilą powiedział, oskarżyciel rozszarpałby was na kawałki w krzyżowym ogniu pytań.Nic nie uratowałoby naszej sprawy.Więc należy tego unikać.–Gdyby tylko Easy mówił – warknął Robertson.Obrońca ruszył ramionami.–Robot jest niekompetentny jako świadek, tak więc nic by nam to nie dało.–Przynajmniej poznalibyśmy kilka faktów.Dowiedzielibyśmy się jak to się stało, że zrobił coś takiego.Susan Calvin coś zawrzało.Policzki jej spurpurowiały, a w jej głosie słychać było lekkie rozdrażnienie.–Wiemy, jak to się stało, że Easy to zrobił.Dostał rozkaz! Wyjaśniłam to adwokatowi, a teraz wyjaśnię to panu.–Od kogo dostał rozkaz? – zapytał Robertson ze szczerym zdumieniem.Jemu nikt nigdy nic nie mówi pomyślał z oburzeniem.Ci naukowcy uważali siebie za właścicieli U.S.Robots, na Boga!–Od powoda – powiedziała doktor Calvin.–Na miłość boską, dlaczego?–Jeszcze tego nie wiem.Może dlatego, żeby mógł nas i zaskarżyć, żeby mógł zyskać trochę gotówki – kiedy to mówiła, w jej oczach pojawiły się niebieskie błyski.–Więc dlaczego Easy tego nie mówi?–Czyż to nie oczywiste? Dostał rozkaz, żeby milczeć o sprawie.–Czemu miałoby to być oczywiste? – zapytał zaczepnie Robertson.–Dla mnie to oczywiste.Psychologia robotów to mój zawód.Jeśli Easy nie odpowie na pytania bezpośrednio dotyczące sprawy, odpowie na pytania z pogranicza sprawy.Mierząc zwiększony poziom wahania w jego odpowiedziach w miarę zbliżania się do pytania centralne – go, mierząc zakres pustki w jego umyśle i natężenie wzbudzonych kontrpotencjałów, można stwierdzić z dokładnością naukową, że jego kłopoty są wynikiem nakazu milczenia, a skuteczność tego nakazu gwarantuje Pierwsze Prawo.Innymi słowy, powiedziano mu, że jeśli będzie mówił, istota ludzka dozna krzywdy.Przypuszczalnie chodziło o krzywdę tego okropnego profesora Ninheimera, powoda, który z punktu widzenia robota jest istotą ludzką.–A zatem – powiedział Robertson – czy nie może mu pani wyjaśnić, że jeśli będzie milczał, – krzywda zostanie wyrządzona U.S.Robots?–U.S.Robots nie jest istotą ludzką, a Pierwsze Prawo Robotyki nie uznaje korporacji za osobę, tak jak to czynią zwykłe prawa.A poza tym niebezpiecznie byłoby próbować ustanawiać tego typu ograniczenie.Osoba, która by je wprowadziła, mogłaby je znieść bez żadnego narażania się, ponieważ motywacje robota w tym względzie są skoncentrowane na tej osobie.Każdy inny sposób postępowania… – pokręciła głową i wpadła prawie w pasję: – Nie pozwolę zniszczyć tego robota!Lanning przerwał.Wyglądało na to, że chce sprowadzić rozmowę na właściwe tory.–Według mnie musimy tylko udowodnić, że robot jest niezdolny do czynu, o który jest oskarżony Easy.Potrafimy tego dokonać.–Właśnie – powiedział obrońca z poirytowaniem.– Wy potraficie tego dokonać.Jedynymi świadkami zdolnymi do świadczenia o kondycji Easy’ego i stanie jego umysłu są pracownicy U.S.Robots.Nie ma możliwości, żeby sędzia przyjął ich świadectwo jako bezstronne.–Jak może odrzucić świadectwo ekspertów?–Odmawiając im prawa przekonania go.To jego prawo jako sędziego.Przyjmując do wiadomości techniczne argumenty waszych inżynierów, sędzia musiałby tym samym uznać, że taki człowiek jak profesor Ninheimer dla pieniędzy zdecydował się zrujnować własną reputację.Ostatecznie sędzia jest tylko człowiekiem.Jeśli będzie musiał wybierać między człowiekiem, który zrobił coś niemożliwego a robotem, który zrobił coś niemożliwego, bardzo prawdopodobne, że poweźmie decyzję na korzyść człowieka.–Człowiek może zrobić niemożliwą rzecz – powiedział Lanning.–Przecież nie znamy wszystkich zawiłości mózgu ludzkiego i nie wiemy, co dla danego umysłu ludzkiego jest możliwe, a co nie.Wiemy natomiast, co jest naprawdę niemożliwe dla robota.–Cóż, zobaczymy, czy uda nam się przekonać o tym sędziego – odparł obrońca ze znużeniem.–Jeśli wszystko, co pan mówi, jest prawdą – burknął Robertson – nie wiem, w jaki sposób potrafi pan tego dokonać.–Zobaczymy.Dobrze jest być świadomym związanych z tym trudności, ale nie bądźmy zbyt przybici.Ja też spróbowałem wybiec w partii kilka ruchów do przodu.Następnie z pełnym godności ukłonem skierowanym w stronę pani robopsycholog dodał: – Z pomocą tej oto szanownej pani.Lanning popatrzył na jedno i drugie, a potem zapytał:–A cóż to, u diabła, ma być?Wtedy woźny sądowy wsunął głowę do pokoju i oznajmił zasapany, że proces zostanie za chwilę wznowiony.Zajęli miejsca przyglądając się uważnie człowiekowi, który wywołał całe zamieszanie.Simon Ninheimer miał jasnorudą puszystą czuprynę, sterczącą nad twarzą, która zwężała się od czoła poprzez haczykowaty nos do spiczastego podbródka.Miał też nawyk sporadycznego wahania się przed wypowiadaniem kluczowych słów, wskutek czego mógł uchodzić za człowieka usilnie dążącego do niemal nieznośnej precyzji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]