[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czyli? - zapytał wiceprezydent Cotten.Hood odwrócił się w jego stronę.Wiceprezydent był opanowanym i rozsądnym człowiekiem.Hooda czekała teraz ciężka przeprawa.- Od generała Siergieja Orłowa, dowódcy rosyjskiego Centrum Operacyj nego.Gable pokręcił głową.Fenwick przewrócił oczami.- Rosjanie - wycedził lekceważąco wiceprezydent.- To oni mogli wysłać Czerkasowa, żeby zaatakował platformę.Jego ciało znaleziono w pobliżu.- Moskwa ma wszelkie powody, żeby nie chcieć naszej obecności w re gionie - powiedział Gable.- Kiedy Azerbejdżan zostanie wykurzony z Morza Kaspijskiego, Rosja zagarnie więcej ropy.Panie prezydencie, proponuję odłożyć ten problem do czasu, kiedy uporamy się z poważniejszą kwestią irańskiej mobilizacji.- Przejrzeliśmy dane dostarczone przez Orłowa i sądzimy, że są prawdzi we - oświadczył Hood.- Chciałbym zobaczyć te dane - powiedział Fenwick.- Zobaczy pan - obiecał Hood.- Ale chyba nie przekazał pan przypadkiem generałowi Orłowowi kluczy szy frujących, żeby pomóc mu w odsłuchaniu rzekomych połączeń z NSA, prawda?Hood zignorował tę uwagę.- Panie prezydencie, Harpunnik jest mistrzem kamuflażu i stosuje najroz maitsze przykrywki.Jeśli on za tym stoi, musimy dokładnie przyjrzeć się każdej wpływającej informacji.Powinniśmy też uprzedzić Teheran, że ta akcja może nie mieć nic wspólnego z Baku.- Nic? - powiedział Fenwick.- Równie dobrze to Azerbejdżan mógł wy nająć Harpunnika.- Niewykluczone - przyznał Hood.- Chcę jedynie powiedzieć, że nie mamy żadnych pewnych informacji poza tą, że Harpunnik przebywa w re gionie i prawdopodobnie brał udział w ataku.- Informacje z drugiej ręki - mruknął Fenwick.- Poza tym spędziłem cały dzień, próbując nawiązać z Teheranem rozmowę na temat wymiany danych wywiadu.Konkluzja jest taka: oni nie ufają nam, my nie ufamy im.- Nie taka jest konkluzja! - warknął Hood.Przerwał.Nie wolno mu oka zywać gniewu.Jest sfrustrowany i skrajnie zmęczony.Jeśli jednak straci panowanie nad sobą, straci też wiarygodność.- Konkluzja - ciągnął już spokojnie - jest taka, że między NSA, CIOC a Gabinetem Owalnym regu larnie przekazywano dezinformację.- Panie prezydencie, musimy kontynuować - powiedział chłodno Fen wick.- Iran przemieszcza swoje okręty wojenne po Morzu Kaspijskim.To akurat jest fakt i musimy odnieść się do niego bezzwłocznie.- Zgadzam się.- Wiceprezydent przeniósł wzrok na Hooda.Jego spojrze nie pełne było poczucia wyższości.- Paul, jeśli masz wątpliwości co do działań personelu NSA, powinieneś zanieść swoje dowody do CIOĆ, a nie do nas.Oni się tym zajmą.- Kiedy będzie już za późno - powiedział Hood.- Za późno na co? - spytał prezydent.Hood odwrócił się do prezydenta.- Nie znam jeszcze odpowiedzi na to pytanie - przyznał.- Ale uważam, że powinien pan na razie powstrzymać się z wszelkimi decyzjami dotyczą cymi rejonu Morza Kaspijskiego.Fenwick pokręcił głową.- Opierając się na pogłosce od Rosjan, którzy sami zapewne przesuwają już tam swoje samoloty i okręty.- Pan Fenwick ma słuszność - powiedział prezydent.- Rosjanie rzeczywiście mogą mieć zakusy na kaspijską ropę - zgodził się Hood.- To jednak samo w sobie nie podważa wiarygodności generała Orłowa.- Ile czasu potrzebujesz, Paul?- Proszę dać mi jeszcze dwanaście godzin.- Dwanaście godzin pozwoli Iranowi i Rosji umieścić okręty na azerbejdżańskich akwenach roponośnych - zauważył Gable.Prezydent spojrzał na zegarek.Pomyślał przez chwilę.- Daję ci pięć godzin - stwierdził.Nie tego chciał Hood, ale było oczywiste, że więcej nie dostanie.Dobre i to.- Będę potrzebował biura - powiedział Hood.Nie chciał tracić czasu na powrót do Centrum.- Weź Salę Gabinetową - powiedział prezydent.- Dzięki temu będę pe wien, że do siódmej skończysz.O tej godzinie tam zaczynamy.- Dziękuję, panie prezydencie.Odwrócił się.Wychodząc z Gabinetu Owalnego, zignorował pozostałych.Wyczuwał od nich wrogość znacznie większą, niż kiedy tu wchodził.Hood nie wątpił, że trafił w dziesiątkę.Tylko strzał był za słaby.Nie należało oczekiwać, że prezydent kupi wszystko, co Hood mu powie.Nawet po ich wcześniejszej rozmowie Lawrence najwyraźniej nie chciał pogodzić się z myślą, że Jack Fenwick może być zdrajcą.Przynajmniej jednak nie odrzucił całkowicie tej myśli.Hood szedł cichym, wyłożonym zielonym chodnikiem korytarzem Zachodniego Skrzydła.Minął dwóch milczących oficerów ochrony.Jeden stał przed Gabinetem Owalnym.Drugi nieco dalej w korytarzu, między drzwiami do biura sekretarza prasowego na północno-zachodnim końcu a wejściem do Sali Gabinetowej od północnego wschodu.Hood wszedł do podłużnego pomieszczenia.Na środku stał wielki stół konferencyjny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]