[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Domyślam się, że spotkanie tylko pogorszy sprawy.Poczekajmy więc, aż sytuacja się uspokoi, a do tego czasu polecam się – na odległość – jako Pani oddany przyjaciel.Georges-Louis Leclerc, hrabia de Buffon”.Lili pomachała kartką w powietrzu.– Jeszcze dopisek: „Proszę zauważyć, że załączam jeszcze coś, co przyszło do mademoiselle du Châtelet z Falklandów”.W kopertę, w której znajdował się list od hrabiego, wetknięto jeszcze jedną kartkę, złożoną tak, aby tworzyć kopertę dla napisanego na niej listu.Wewnątrz Lili znalazła zasuszony kwiat – o żółtym środku i sześciu białych, zachodzących na siebie płatkach.Przez każdy z płatków przechodziły, jakby namalowane ręką malarza, trzy cienkie linie o kolorze łączącym w sobie purpurę z zielenią.Na kartce, która chroniła kwiat, Jean-Étienne napisał:„Wygląda na to, że ręka boska również i tutaj maluje kwiaty.Ten, który załączam, to symbol Falklandów, występuje na wyspach dość powszechnie, rośnie na wrzosowiskach od wybrzeży aż po wzgórza.Pomyślałem, że chciałabyś wiedzieć, że zawsze, kiedy go widzę, myślę o Tobie, ponieważ pamiętam twoją sukienkę dokładnie w tych kolorach”.Delphine zaczęła skakać radośnie po całym dziedzińcu.– On nie potrafi przestać o tobie myśleć! – oświadczyła.Lili ostrożnie złożyła kartkę wokół kwiatu tak, jak złożył ją Jean-Étienne.„Czy możliwe, żeby to była prawda?” – zastanawiała się, wkładając wiadomość od młodzieńca z powrotem do tej samej koperty, w której leżał list od hrabiego.„A nawet jeśli tak, czy ma to jakieś znaczenie?”.– Czemu się krzywisz? – zdziwiła się Delphine.– W ten piękny dzień dzieją się same dobre rzeczy! On ułoży sobie wszystko w głowie i wróci do domu z jasną wizją przyszłości, jakiej pragnie dla siebie, a na obiad podają groszek i krewetki, które uwielbiasz.Wzięła Lili pod ramię.– Wejdziemy do środka?Szanowny hrabio de Buffon,nie wiem, jak wyrazić radość, którą sprawił mi Pański list wysłany tutaj, do Abbaye de Panthémont na nazwisko mademoiselle de Bercy! Utrata kontaktu z Panem sprawiła mi niezmierną przykrość.W tej chwili czuję się tu bezpiecznie, nie wiem jednak, jakie kroki może poczynić baronowa Lomont, aby sprowadzić mnie z powrotem do siebie.Pańskie słowa o przeoryszy są dla mnie ostrzeżeniem i każą zastanowić się, czy rzeczywiście mogę sobie pozwolić na dłuższy pobyt tutaj.LILI NA CHWILĘ PRZERWAŁA PISANIE.Apartamenty Delphine były skąpane w przymglonym popołudniowym słońcu.Wokół panowała cisza – Corinne i kucharka skończyły na jakiś czas pracę i poszły odpocząć.Delphine ucięła sobie drzemkę na kozetce, otoczona próbkami materiałów na suknię ślubną.Jestem przekonana, że niemal osiemnastoletnia kobieta ma pełne prawo odwiedzić siostrę przygotowującą się do zamążpójścia i że nie potrzebuje niczyjego pozwolenia, którego zresztą w sposób złośliwy i niesprawiedliwy jej nie udzielono.Jednak moja przyszłość maluje się w jasnych barwach, ponieważ monsieur Clément de Feuillet zgodził się po ślubie wynająć swój dom w Paryżu i zamieszkać razem z Delphine w Hôtel Bercy.Oświadczył, że jest dla niego oczywiste, iż mogę zająć swoje pokoje i żyć w ich domu bezterminowo.Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek mógł się sprzeciwić temu, że młodzi małżonkowie proponują bezpieczną przystań niezamężnej kuzynce.Będzie to dla mnie oznaczało powrót do życia niemal takiego, jakie wiodłam kiedyś.Niemal, ponieważ oczywiście zabraknie w nim naszej ukochanej maman.Wierzę jednak, że szczęście Delphine stanie się dla mnie ogromnym pocieszeniem.Może nawet od czasu do czasu zaprosimy gości do salonu, aby w ten sposób uczcić pamięć Julie.Byłaby to okazja, abym znów usłyszała, jak broni Pan moich słabych argumentów w sporach z uczonymi, którzy maman tak uwielbiali.Lili znów przerwała pisanie, aby zanurzyć pióro w kałamarzu.Naturalnie nic nie będzie takie samo bez naszego drogiego Jeana-Étienne’a.Mam nadzieję, że w następnym liście przekaże mi Pan wieści z Falklandów.Domyślam się, że Jean-Étienne nadal jest zaręczony.– Musiałaś popsuć stronę, pisząc coś takiego? – zrugała samą siebie pod nosem, drąc kartkę na pół zdecydowanym ruchem.Wzięła nową i zaczęła pisać:Drogi hrabio Buffon,w rzeczy samej przebywam obecnie z Delphine w Abbaye de Panthémont.Potrwa to jednak jeszcze tylko kilka tygodni, do czasu jej powrotu do Paryża na ślub.Proszę, aby przesłał Pan jakiekolwiek materiały, które uzna Pan za zajmujące.Z wielką chęcią użyję ponownie mego mózgu, jako że ostatnimi czasy bardzo go zaniedbywałam.Pańska oddana przyjaciółka,Stanislas-Adélaïde du Châtelet.Odłożyła pióro, ale po chwili ponownie wzięła je do ręki i dopisała:Zapomniałam wspomnieć, że załączam do listu śliczny rysunek okwieconych drzew, które rosną na dziedzińcu.Delphine wykonała go specjalnie dla Pana.Będzie monsieur miał okazję przekonać się, że rozwija zmysł obserwacji, który wszyscy tak bardzo podziwiamy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]