[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Dobra.Otwórz oczy i przygotuj się na zaskoczenie.Boję się.Wolno unoszę powieki.Wydaje mi się, że to, co widzę przed sobą, to telewizor.Nie mam jednak pewności, bo nigdy jeszcze nie widziałam telewizora, który miałby osiemdziesiąt cali.Jest ogromny.Holder wciska guzik na pilocie i na ekranie pojawia się obraz.– O rany – mówię z podziwem.– Jest wielki.– Wszystkie mi to mówią.Daję mu kuksańca w bok, a on wybucha śmiechem.Celuje pilotem w kierunku telewizora.– Jaki jest twój ulubiony film? Mam Netfliksa.Patrzę na niego zaskoczona.– Net co?Śmieje się i kręci głową.– Ciągle zapominam, że straszna z ciebie noga, jeśli chodzi o technikę.To coś podobnego do czytnika, tylko że zamiast książek są na nim filmy i programy telewizyjne.Możesz oglądać, co tylko zechcesz, po prostu wciskając guzik.– A są tam reklamy?– Nie – odpowiada z dumą.– To na co masz ochotę?– Masz może Szajbusa? Uwielbiam ten film.Wciska guzik na pilocie, wyłączając telewizor.Przez chwilę milczy, a potem wzdycha ciężko.Kładzie pilota na stoliku nocnym, po czym odwraca się twarzą do mnie.– Nie chcę już oglądać telewizji.Dąsa się? Co ja takiego powiedziałam?– Dobrze.Nie musimy oglądać Szajbusa.Wybierz coś innego, ty wielki dzieciaku – śmieję się.Nie odpowiada, wpatrując się we mnie beznamiętnie.Przesuwa dłonią po moim brzuchu, po czym ściska mnie w talii i przyciąga do siebie.– Wiesz co? – mówi, sunąc wzrokiem po moim ciele.Podąża palcem za wzorem na sukience, a potem delikatnie muska mój brzuch.– Jakoś zniosę to, jak działasz na mnie, gdy masz na sobie tę sukienkę.– Przenosi wzrok na moje usta.– Jakoś zniosę widok twoich ust, nawet jeśli nie mogę ich pocałować.Zniosę też twój śmiech, chociaż ciągle mam ochotę śmiać się razem z tobą.Zniża głos do zmysłowego szeptu, który sprawia, że serce zaczyna mi mocniej bić.Delikatnie całuje mnie w policzek.Kiedy znów zaczyna mówić, jego ciepły oddech owiewa moją skórę.– Mogę znieść nawet to, że przez ostatni miesiąc miliony razy odtwarzałem w głowie nasz pierwszy pocałunek.Brzmienie twojego głosu.To, jak na mnie patrzyłaś, zanim nasze usta się spotkały.Przewraca się na mnie, po czym chwyta mnie za ręce i unosi je nad moją głowę.Spijam każde słowo z jego ust, nie chcę też przegapić nic z tego, co robi.Siada na mnie okrakiem, opierając się na kolanach.– Ale wiesz, czego nie zniosę, Sky? Wiesz, co doprowadza mnie do szaleństwa i sprawia, że mam ochotę pokryć pocałunkami każdy centymetr twojego ciała? To, że właśnie powiedziałaś, że twoim ulubionym filmem jest Szajbus.I wiesz co? – Opuszcza głowę, aż w końcu nasze usta się dotykają.– To jest tak niesamowicie seksowne, że po prostu nie mogę się od ciebie oderwać.Ta żartobliwa uwaga strasznie mnie śmieszy i szepczę uwodzicielskim głosem:– „Ten gość nienawidzi tych puszek”.Jęczy i całuje mnie, po czym prosi:– Zrób to jeszcze raz.cytaty filmowe w twoim wykonaniu są jeszcze bardziej podniecające niż pocałunki.Śmieję się i rzucam kolejny:– „Trzymaj się z dala od tych puszek!”– Super.Jeszcze jeden.Zrób to jeszcze raz.– „Tylko tego mi potrzeba” – mówię żartobliwie.– „Popielniczki, rakietki do tenisa, pilota i lampy.Tylko tego mi potrzeba.Nie potrzebuję nic więcej”.Wybucha śmiechem.Oglądałyśmy z Six ten film tyle razy, że byłby zaskoczony, ile tekstów włączyłyśmy do naszego życia.– To wszystko, czego chcesz? – drażni się ze mną.– Jesteś tego pewna, Sky?Jego głos jest tak uwodzicielski, że gdybym stała, moje majtki bez wątpienia wylądowałyby na podłodze.Kręcę głową i poważnieję.– Ciebie – szepczę.– Potrzebuję lampy, popielniczki, rakietki do tenisa, pilota.i ciebie.Tylko tego mi potrzeba.Śmieje się, ale przestaje, gdy tylko jego oczy ponownie spoczywają na moich ustach.Wpatruje się w nie, prawdopodobnie fantazjując na temat tego, co będzie z nimi wyprawiał przez najbliższą godzinę.– A teraz muszę cię pocałować.Nasze usta się ze sobą zderzają i w tej chwili to naprawdę wszystko, czego mi potrzeba.Opiera się na dłoniach i kolanach, całując mnie namiętnie, ale ja pragnę większego kontaktu z jego ciałem.Ręce wciąż mam unieruchomione nad głową i nie mogę wydusić z siebie ani słowa.Jedyne wyjście to posłużyć się nogą.Unoszę stopę i kopię go w kolano.Opada na mnie, a ja głośno wciągam powietrze.Nie przyszło mi do głowy, że gdy uniosę nogę, sukienka mi się podwinie.I to bardzo.Materiał dżinsów ociera się o moją skórę.– Jasna cholera, Sky – dyszy Holder pomiędzy pocałunkami.Brakuje mu tchu, mimo że dopiero zaczęliśmy się całować.– Jezu, jesteś po prostu niesamowita.Jak to dobrze, że włożyłaś tę sukienkę.– Znów mnie całuje, po czym mruczy: – Naprawdę.– Przenosi usta na moją brodę i szyję.– Naprawdę mi się podoba.Ta sukienka.Dyszy tak ciężko, że nie mogę go już zrozumieć.Przesuwa się, aż wreszcie jego usta znajdują się na dole mojej szyi.Odchylam głowę do tyłu, umożliwiając mu swobodniejszy dostęp, ponieważ w tej chwili pragnę tylko dotyku jego ust.Puszcza moje ręce, żeby móc opuścić się do moich piersi [ Pobierz całość w formacie PDF ]