[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nagadają, naknocą, a potem ja muszę się w pięty drapać, jak wszystko odkręcić… Stalin, gestykulując zabawnie, małpował swoich zaufanych.A więc zgoda, macie trzy dni na raport i na tekst tego listu.Wódz wzrokiem i postawą dał mu do zrozumienia, że audiencja dobiegła końca.Składając wojskowy ukłon, Smoliarow zerknął na Każeduba, ale ten siedział swobodnie, oglą-dając z zainteresowaniem starannie wypolerowane paznokcie lewej dłoni.Widać dla niego audiencja jeszcze się nie skoń-czyła.136GłównodowodzącyTowarzysz StalinKreml, MoskwaSzanowny Towarzyszu Stalin,Zgodnie z Waszym poleceniem przedstawiam raport w sprawie rozpoczęcia prac nad ciężkim bombowcem strategicznym.Po przyjrzeniu się dotychczasowym osiągnięciom zespołów konstruktorskich, zgrupowanych w Specjalnych Biurach Technicznych, sugeruję nieangażowanie w prace projektowe zespołu Petliakowa.Jest to zgodne z Waszymi sugestiami, a ponadto nie zakłóci zaawansowanych prac nad myśliwcem wysokościowym.Sugerowałbym zaangażowanie w projekt dwóch zespołów.Po pierwsze zespołu Miasiszczewa, za którym przemawia to, iż już dziesięć lat temu rozpoczął prace nad dwusilnikowym wysokościowym bombowcem dalekiego zasięgu.Trzeba Wam wiedzieć, towarzyszu Stalin, że już wtedy pomysły Miasiszczewa szły równolegle, a być może nawet nieco wyprzedziły nowa-torskie rozwiązania, o których dowiedziałem się od Rickenbackera.Tak więc towarzyszu Głównodowodzący koncepcja DWB-102 przewidywała ciśnieniowe kabiny dla załogi i system zdalnego sterowania stanowiskami strzeleckimi, podwozie z kołem przednim i największą jak dotąd w naszych projektach komorę bombową.A ponadto projekt zakładał analogiczną jak w superfortecy prędkość, pułap i spory udźwig czterech tysięcy kilogramów, przy całkiem przyzwoitym zasięgu.Gdyby projekt udało się zrealizować ściśle według założeń, dziś mielibyśmy najnowocześniejszy na świecie dwusilnikowy bombowiec strategiczny.Niestety, nie mamy i jedyne, czym dysponujemy, to prototyp, który w czerwcu ledwo zaliczył próby przed komisją z nowymi silnikami Szwiecowa.Do dziś nie podjęto decyzji o produkcji seryjnej i zapewne jest to decyzja słuszna.Jak zwyk -le, rzecz rozbiła się o silniki.Klimowy 120-TK okazały się za słabe, a w dodatku po dwudziestu pięciu godzinach pracy trzeba było robić remont generalny.Jak z pewnością wiecie, dwadzie-137ścia pięć godzin pracy silników to czas mniej więcej dwu typo-wych nalotów strategicznych.Szwiecowy również nie osiągnęły zaplanowanej mocy.Należy założyć, iż mimo innowacyjności koncepcji samolot spełniłby oczekiwania konstruktorów, gdyby nie problemy z silnikami.Jednak doświadczeń Miasiszczewa nie należy lekceważyć.Kolejna rekomendacja, która nasuwa się towarzyszu Głównodowodzący niejako automatycznie, to zespół Iljuszyna.Iljuszyn to konstruktor, który potrafi liczyć.Projektując samolot, nie czeka na cud.Udowodnił, że potrafi wycisnąć z każdego konia mechanicznego maksimum efek-tywnych osiągów.Poza tym Ił-4, choć dziś mamy konstrukcje o wiele bardziej zaawansowane, udowodnił, że Iljuszyn umie projektować dobre maszyny.Amerykanie towarzyszu Głównodowodzący nazywają takie samoloty końmi roboczymi, bo na nich spoczywa ciężar działań.Nawet jeśli zespół Iljuszyna stworzy maszynę o mniej spektakularnych osiągach, ale niezawodną i odporną na ciosy, warto w mojej opinii spróbować.Zwróćcie też, proszę, uwagę towarzyszu Głównodowodzący, na koncepcję użycia silników wysokoprężnych w Ił-6.Diesle w samolotach nie są głupim pomysłem, bo pozwalają uzyskać przy mniejszym zużyciu paliwa większą prędkość przelotową, co dla bombowca dalekiego zasięgu nie jest bez znaczenia.Nie powinniśmy także zrażać się niepowodzeniami innych w tej materii.Mam tu na myśli jak się zapewne domyślacie niezbyt fortunny przypadek wysokoprężnego junkersa Ju-86.Jasne, że jest to wciąż faza eksperymentu, ale być może przy dalszych udoskonaleniach doprężone silniki na olej napędowy określą przyszłość lotnictwa strategicznego.Trzeba wam bowiem wiedzieć, towarzyszu Głównodowodzący, że w tym przypadku łatwiej o turbodoładowanie.Trzecim zespołem, który chciałbym wam rekomendować, jest zespół Tumiłowa, a w tym przypadku nie muszę chyba przywoływać okolicznościowych argumentów, bo Andriej Nikołajewicz ma największe doświadczenie w projektowaniu konstrukcji wielosilnikowych.138Oczywiście, należy się dobrze zastanowić przy wyznaczaniu założeń nowej konstrukcji.Powinny one w moim pojęciu być wyśrubowane, co zdopinguje projektantów, a Wam pozwoli wybrać najbardziej obiecujące koncepcje.Tak więc towarzyszu Głównodowodzący jako pierwszy wymóg należy postawić cztery silniki.Doświadczenia zarówno nasze, jak i Brytyjczyków i Amerykanów, dowiodły, że bez czterech motorów nie ma co marzyć o dostatecznym zasięgu i udźwi-gu.Należy przy tym wykluczyć użycie silników w tandemie.Niepotrzebnie komplikuje to system zasilania i konstrukcję płata.Po drugie, proponowałbym narzucić jednym zespołom silniki rzędowe, a innym gwiazdowe.W moim przekonaniu wpłynie to korzystnie na rozwój obydwu typów konstrukcji.Kolejne założenia powinny zagwarantować, że projekty nie będą zachowawcze w stosunku do tego, co już stało się standardem w wypadku superfortecy, a więc kolejno:Podwozie z przednim kółkiem.Ciśnieniowe kabiny załogi i zdalnie sterowane uzbrojenie.Po trzecie, integralna komora bombowa długości co najmniej dziewięciu metrów, co umożliwi poziome zawieszenie bomb dużego wagomiaru i efektywniejsze ich wyrzucanie.Wracając do narzuconych osiągów towarzyszu Głównodowodzący możemy założyć, że teraz, kiedy przemysł lotniczy przebrnął przez najtrudniejszy okres związany z koniecznością przeniesienia produkcji daleko za linie frontu, konstrukcje silnikowe będą się rozwijać w coraz szybszym tempie, spełniając założone parametry.Dlatego też proponuję narzucić szybkość rzędu 650 km na godzinę na dużych wysoko-ściach, pułap co najmniej dziesięciu kilometrów i zasięg z ładunkiem dziewięciu ton co najmniej dwóch tysięcy kilometrów…Stalin odłożył na chwilę staranny maszynopis i przetarłchusteczką okulary.Wysoko lata sokolik… Ale ten, co wysoko mierzy, wysoko siądzie.Swoją drogą, gdyby się udało, mielibyśmy w zasięgu 139całą Europę i nikogo nie musielibyśmy pytać o zdanie.Co o tym sądzisz, Każedub?Pułkownik wstał i przeszedł się po gabinecie, hołubiąc przy piersi martwą dłoń.Czasami w takie dni jak ten, grud niowy, bury i wilgotny, kiedy ciśnienie spadało w tempie ekspresowym, odczuwał w kikucie nieznośny rwący ból, na który jego pamięć reagowała przywołując dzień, kiedy odcięto mu dłoń
[ Pobierz całość w formacie PDF ]