[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co.się stanie.- Musimy ostrożnie dostosować swoją dynamikę.Killeen nie zrozumiał.Widział kremowe zaokrąglenie planety przesuwające się na ściennym ekranie.Dalej wisiała nieruchomo struna kosmiczna, przygaszony, bursztynowy łuk.Poczuł, że cyborg chwieje się i kołysze.Widział wielkie długie fale pędzące ku nim ze środka podniebnego siewcy.Fale pobudzane przez turbulencje powietrza.Kiedy odbiły się od koniuszka, istota wydała odgłos podobny do trzasku bata.Cyborg trzymał się zawzięcie.Wskutek wibracji ręka Kiłleena oddaliła się od Shibo.Przetoczył się i spojrzał na nią.Ból przeszył mu pierś.Powieki miała zamknięte.Nie wiedział, czy jeszcze żyje.Kiedy wznieśli się wyżej nad planetę, mogli zobaczyć cały dysk.Wielokrotne wysysanie metalu z jądra zmieniło kształty górskich łańcuchów.Rzeki rzeźbiły teraz nowe koryta, jeziora wlewały się w nowe błotniste zbiorniki, pozostawiając po sobie olbrzymie, nagie, brązowe równiny.Widział teraz podniebnego siewcę w całej okazałości.Zakrzywiał się jak gibki waż, z głową skierowaną w górę.Daleki koniec nakłuwał atmosferę.Długa struna marszczyła się i falowała pod wpływem ponaddźwiękowych kolizji tej olbrzymiej żywej istoty z osłoną powietrza.Obserwując to, zdał sobie sprawę, że niektóre pobliskie pnącza pulsują.Powstałe wybrzuszenia kurczyły się rytmicznie.Zrozumiał, że siewca, tak jak każda żywa istota, musi mieć układ obiegu płynów.Te surowe rury kasztanowego koloru były jak roślinne serce, zmagające się z odwiecznym naporem wirowego ruchu siewcy.Gdzieś pod ziarnistą korą prawdopodobnie coś się ślizgało i zaciskało jak mięśnie, by prostować wszelkie odkształcenia i utrzymać równe obroty wielkiego wirującego organizmu.Nagle na skraju pola widzenia, tuż pod horyzontem, zobaczył pióropusze żółtobrązowego gazu.W świecących gejzerach odbijały się promienie słońca.Na podstawie przekazu uzyskanego od cyborga domyślił się, co to za zjawisko.Żeby stale się obracać, ta wielka istota wdychała powietrze.Potem je wydychała, może spalając gazy dla uzyskania dodatkowego ciągu.To wyrównywało straty pędu, poniesione wskutek ponaddźwiękowych turbulencji atmosfery.Pojął to wszystko, kiedy walczył z uciskającym pierś ciśnieniem.Teraz rozmyślał bez emocji, na wpół przytomny z powodu powiększającego się ciężaru.Nagle obok coś przemknęło.Przeleciał inny rurowaty kształt.Wzdłuż całej jego długości paliły się rozmieszczone w równych odstępach gorące żółte kule.Przypomniał sobie pożar w lesie.Drzewa wyrwane przez pnącza z lasu w dole.Pomimo przytłaczającego wszystko ciśnienia czuł się zaskoczony.Lasy o parasolowatych szczytach drzew wyrastały prawdopodobnie z nasion podniebnego siewcy.Porwane przez pnącza były teraz unoszone w górę.Jakiś głęboki, sterowany biologią rozkaz uruchomił ich zmagazynowane paliwo.Drzewa te nie były zapasem energii zmechów, jak się domyślał Killeen, lecz zużywały teraz zgromadzoną w nich energię chemiczną na wystartowanie z macierzystej planety.Znów coś przeleciało obok.Żółte pióropusze nadawały mu dużą prędkość.Pomknęło za innymi.- Po naradzeniu się z Grey (zapewniani cię, nie jest to łatwe zadanie), obliczyłem, że nasza prędkość przekracza trzynaście kilometrów na sekundę.Według twoich określeń.- Daj spokój temu technicznemu żargonowi.Co to oznacza?- To stworzenie, uważam, nie jest rośliną, wziąwszy pod uwagę wiele jego funkcji zbliżonych do zwierzęcych, w tym aktywny układ cyrkulacji.Rozrzuca z maksymalną prędkością swoje potomstwo tutaj, na szczycie łuku.Może z łatwością dotrzeć do zewnętrznych części tego układu słonecznego, a stamtąd pożeglować do innych gwiazd.Proste, oczywiste rozsiewanie nasion.Killeen wpatrywał się w Shibo i usiłował znaleźć sposób na nareperowanie jej uszkodzonych systemów.Robiła się coraz bledsza.- Powtarzam tylko spekulacje Grey.Wykonałem obliczenia i to, co ona proponuje, mieści się w granicach możliwości.- A.a więc w każdym z tych drzew znajduje się nasienie, z którego powstanie kolejny podniebny siewca?Killeen oddychał z trudnością.Obserwował, jak drzewa odlatują na kolumnach płomieni, żeby wypłynąć na morze gwiazd i rozrosnąć się w następnych siewców.Uporczywe życie.Znajdowało się w polu widzenia nad nieruchomym ciałem Shibo.Jego kości jak gdyby się rozciągały
[ Pobierz całość w formacie PDF ]