[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co teraz? - spytał Aleksy IV.Tak niedawno byli przecież wrogami.Teraz musieli razem walczyć o przetrwanie.- Wasza Wysokość, sam powinieneś wiedzieć, co robić, kiedy prosiłeś Wenecjan o interwencję.- Nie pouczaj mnie, Teodorze.Trzeba po prostu ich spłacić - warknąłAleksy.Minister parsknął śmiechem.- Spłacić? Czym? Kasa państwa jest pusta.Myślałem, że ty masz pieniądze.- Nie, nie mam.Teodor zdał sobie sprawę, że Konstantynopol jest zgubiony.Jedyny człowiek, który mógł zebrać wszystkie kościelne skarby i przekonać mnichów o konieczności ich przetopienia na monety, został właśnie aresztowany przez templariuszy.- Rób coś!!! - wrzasnął Aleksy.Minister cofnął się kilka kroków.- Nic nie można już zrobić - powiedział zimno.- Nie mamy pieniędzy ani armii.Możesz tylko przedłużać negocjacje, ale bądź pewien, że ta wściekła dzicz z Zachodu w końcu spostrzeże, że nie masz im nic do zaoferowania.A wtedy uciekaj.- A co ty zrobisz? - pytał przerażony Aleksy.- To, co mądry człowiek zrobić powinien: będę ratował własną skórę -odparł Teodor.- Teraz możesz sobie rządzić do woli! Triumfuj w pustym pałacu! Albo się upij, bo chyba tylko wina jest pod dostatkiem!Laskaris śmiał się jak szaleniec, ponieważ nic innego mu nie pozostało.Mógł tylko patrzeć na śmierć swojego miasta, wydanego na pastwę wrogów.Jego śmiech jeszcze długo odbijał się od ścian pustych komnat cesarskiego pałacu, przyprawiając o dreszcz służbę i urzędników.Rozdział XXXNIESTWORZONY RĘKĄ CZŁOWIEKAPo aresztowaniu patriarchy zabrakło wśród Bizantyjczyków ludzi dorównujących Wenecjanom sprytem i bezwzględnością.Laskaris razem z wiernymi mu ludźmi przedostał się na azjatycki brzeg, do Galaty, a krzyżowcy mu w tym nie przeszkadzali.Dopiero tam, kiedy ochłonął, zaczął organizować obronę.Dołączyli do niego ci Grecy, którzy chcieli walczyć.Gdy krzyżowcy próbowali wedrzeć się do Galaty, pospolite ruszenie, dowodzone przez Laskarisa, stawiło zacięty odpór.Zaskoczeni krzyżowcy ponieśli duże straty i musieli wycofać się do Złotego Rogu, ale porażka tylko ich rozjuszyła.Laskaris został okrzyknięty przez lud cesarzem.Był oszołomiony - ze zwykłego kupca nagle stał się władcą.Postanowił opuścić Galatę i udać się do greckich miast na wybrzeżu Azji Mniejszej, aby tam organizować opór przeciwko najeźdźcom.Tymczasem Aleksy IV został zamordowany przez tłum mnichów, kiedy ogłosił konfiskatę kościelnych skarbów na rzecz państwa.Złotem tym miałzamiar spłacić krzyżowców, coraz głośniej domagających się gigantycznego haraczu.Jego głowa zawisła na bramie pałacu cesarskiego.Mnisi przypieczętowali tym czynem los Konstantynopola: teraz już nikt nie chciał go bronić.Na cesarza wybrano jakiegoś urzędnika, ale i on, obierając imię Aleksy V, długo się nie utrzymał.Legalnycesarz, Teodor Laskaris, nie mógł pomóc miastu.I tak oto nadszedł straszliwy dzień - rozwarły się bramy piekielne, rozpoczął się ostateczny szturm krzyżowców na miasto.★ ★ ★Odgłosy walki niosły się po tafli morza.Wiedzieliśmy, że bitwa o Konstantynopol właśnie się rozpoczęła.Na rozkaz Henryka związaliśmy Odilona, zostawiając go pod pokładem w towarzystwie kilku zakonnych żołnierzy.Skierowaliśmy statek do portu, chcąc widzieć szturm.Kiedy dopłynęliśmy na miejsce, miasto jeszcze się broniło.Odparło już dwa szturmy krzyżowców.Konstantynopola broniły też kobiety i dzieci, dostarczając obrońcom strzał lub pełniąc rolę posłańców.Jednak nikt i nic nie mógł uratować miasta.Wenecjanie i żołnierze Bonifacego przygotowali się do ostatecznego ataku.Mieli zaatakować z lądu i z morza.★ ★ ★Rankiem trzynastego kwietnia 1204 roku na mury obronne spadła tak ogromna ilość kamiennych pocisków wystrzeliwanych z balist, że zdawało się, iż nikt, kto był na murach, nie mógł przeżyć.Nagle powietrzem wstrząsnął ryk, który wydobył się z tysięcy gardeł.Żołnierze Bonifacego rzucili się z drabinami na mury i rozpoczęła się rzeź.Grecy bronili się zażarcie, ale musieli ulec przeważającym oddziałom hrabiego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]