[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.GUŁag stanowił odrębny subkontynent lub, jak ujął to Sołżenicyn, archipelag (Archipelag GUŁag), potężną sieć instytucji więziennych, zamieszkaną przez populację niewolników, dostarczających około 10 procent siły roboczej całego kraju.Za jedną trzecią przeciętnej robotniczej płacy można było zapracować takiego niewolnika, w dosłownym tego słowa znaczeniu, na śmierć.Archipelag wchłonął miliony deportowanych w ramach kolektywizacji i rozkułaczania, zmuszając ich do „społecznie użytecznej pracy” w górnictwie (w tym w górnictwie złota) i przy wyrębie lasów, szczególnie na trudnych i niegościnnych obszarach terytoriów północnych i Syberii.Pod koniec lat trzydziestych GUŁag stał się także największym radzieckim przedsiębiorstwem budowlanym.Ze względu na wysoką śmiertelność i stały dopływ nowych więźniów trudno o jednoznaczną ocenę liczby ludzi przetrzymywanych w obozach w określonym momencie.Ostatnie radzieckie analizy sugerują, że liczba ta oscylowała pomiędzy dwoma a czterema milionami.lVINigdy dotąd liczące 150 milionów ludzi społeczeństwo nie było narażone przez swoją władzę na serię tak gwałtownych zmian w ciągu zaledwie czterech lat.Przy ocenie tego zjawiska istnieje poważne niebezpieczeństwo fascynacji samą skalą zmian, a w konsekwencji podświadomej akceptacji twierdzenia Stalina, że stanowiły one spektakularny sukces, który w każdym innym kraju uznano by za cud - zanim jeszcze zadamy sobie pytanie, w jakiej dziedzinie był to sukces i w jaki sposób mierzony.Po pierwsze, należy się zastanowić, czy był to sukces ekonomiczny, jak przy każdej okazji zapewniał Stalin, posługując się obfitością oszałamiających, acz nie zawsze prawdziwych danych statystycznych.W dziedzinie polityki rolnej trudno o bardziej destrukcyjny kurs niż stalinowska przymusowa kolektywizacja.Walka z wyimaginowanym demonem wiejskiego kapitalizmu, która rozpoczęła się wyrugowaniem z ziemi najbardziej doświadczonych i najaktywniejszych gospodarzy, wkrótce przekształciła się w totalną wojnę państwa z chłopami, czyli czterema piątymi populacji kraju.Sam Stalin w późniejszej rozmowie z Churchillem przyznał, że była ona równie ciężka jak wojna z nazizmem i kosztowała życie l O milionów ofiar51.Jednym z rezultatów tych działań było nie tylko trwałe osłabienie chłopstwa, lecz również jego trwała alienacja.Kolejny raz przywiązani do ziemi w odwecie ograniczyli swoją współpracę z reżimem do niezbędnego minimum.To zaś zmusiło partię i państwo, nie mające żadnego pojęcia o rolnictwie, a szczególnie o ulubionym koniku Stalina wielkoobszarowej, zmechanizowanej produkcji rolniczej, do coraz częstszych interwencji, których skutek był łatwy do przewidzenia.Moshe Lewin cytuje następujący opis sytuacji w średniowiecznej Europie według Marca Blocha: „Jedyną przeciwwagą dla siły nadużywanej przez możnowładców stała się zadziwiająca inercja mas chłopskich - należy zaznaczyć, że bardzo często skuteczna - oraz bałagan panujący w administracjach feudałów”52.Trudno o lepszy opis sytuacji w dwudziestowiecznej Rosji, dodaje Lewin.Cała energia chłopów skierowała się na uprawę małych prywatnych działek, które dawały utrzymanie im i ich rodzinom.Na ironię zakrawa fakt, że w 1937 roku ponad połowa krajowego zaopatrzenia w ziemniaki, warzywa i owoce oraz ponad 70 procent dostaw mleka i mięsa pochodziła właśnie z tych działek.Tak oto relikt prywatnej przedsiębiorczości stał się podstawą rynku żywnościowego pierwszego socjalistycznego państwa.Zostawiając chwilowo na boku społeczne koszty kolektywizacji, przyjrzyjmy się jej wyłącznie pod kątem efektów ekonomicznych, które trudno uznać za imponujące.Wzrastająca na początku lat dwudziestych produkcja zbóż zaczęła spadać od roku 1928.Średnie roczne plony w latach 1928-1930 wynoszące 74 miliony ton, w okresie 1931-1935 spadły do 67 milionów ton, aby w rekordowym 1937 roku wzrosnąć do 87 milionów, a następnie powrócić do poziomu 67 milionów w latach 1938-1939.Tylko dzięki podwojeniu skupu zbóż (ze średnio 18 milionów ton w latach 1928-1932 do 32,1 miliona w okresie 1938-1940) udało się uniknąć powtórnej klęski głodu, co było groźbą bardzo realną przy wzrastającej liczbie ludności.Liczby strat w pogłowiu inwentarza mówią same za siebie53 [ Pobierz całość w formacie PDF ]