[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Półczarny, zapewne - podpowiedziała nauczycielka.Oczywiście, nauczycielka próbowała zgadnąć, skąd u żony oberżysty wziął się półczarny synek.Stara Peg z pewną przyjemnością obserwowała, jak nauczycielka udaje grzeczną, a pewnie w środku aż się zwija ze zgrozy.Ale nie należy pozwalać, żeby za długo żywiła takie myśli.- Jest adoptowany, panno Larner.Powiedzmy tylko, że jego czarna mama sprawiła sobie kłopot i urodziła półbiałe dziecko.- A wy, w dobroci swego serca.Czyżby to złośliwość zabrzmiała w głosie panny Larner?- Chciałam mieć dziecko.Nie z litości zajmuję się Arthurem Stuartem.Teraz jest moim synem.- Rozumiem.A dobrzy ludzie z Hatrack River uznali, że wykształcenie ich dzieci ucierpiałoby, gdyby półczarne uszy słyszały moje słowa równocześnie z uszami czysto białymi.W głosie panny Larner jeszcze raz zabrzmiała złośliwość, ale tym razem Peg pozwoliła sobie na chwilę radości.- Będziecie go uczyć, panno Larner?- Wyznaję, pani Guester, że zbyt długo mieszkałam w Mieście Kwakrów.Zapomniałam już, że są w tym kraju miejsca, gdzie ludzie małych umysłów chcą bezwstydnie karać dziecko jedynie za to, że urodziło się ze skórą w odcieniu właściwym mieszkańcom krain tropikalnych.Zapewniam was, że nie zgodzę się na otwarcie szkoły, jeśli wasz adoptowany syn nie zostanie jednym z moich uczniów.- Nie! - krzyknęła Peg.- Panno Larner, to za mocne!- Jestem przekonaną Emancypacjonistką, pani Guester.Nie przyłączę się do zmowy, której celem jest pozbawienie jakiegokolwiek czarnego dziecka praw do jego intelektualnego dziedzictwa.Peg Guester nie miała pojęcia, co to takiego intelektualne dziedzictwo, ale wiedziała, że panna Larner przesadza.Jeśli nie ustąpi, wszystko zepsuje.- Proszę mnie wysłuchać, panno Larner.Oni sprowadzą inną nauczycielkę, a ja źle na tym wyjdę, a jeszcze gorzej Arthur Stuart.Nie.Proszę was tylko, żebyście poświęcili mu jedną godzinę wieczorem, parę dni w tygodniu.Przypilnuję, żeby codziennie się trochę pouczył i porządnie zapamiętał, co mu mówicie.To bystry chłopak, przekonacie się.Zna już litery, od A do Z, lepiej od mojego Horacego.To mój mąż, Horacy Guester.Nie proszę o więcej niż kilka godzin tygodniowo, jeśli się zgodzicie.Dlatego przygotowaliśmy tę źródlaną szopę, żeby nikt się nie dowiedział.Panna Larner wstała z brzegu łóżka i podeszła do okna.- To doprawdy niewyobrażalne: uczyć dziecko w sekrecie, jakbym popełniała zbrodnię.- W oczach pewnych ludzi, panno Larner.- Och, w to nie wątpię.- Czy wy, kwakrzy, nie spotykacie się na modlitwie? O nic więcej nie proszę, tylko o takie ciche spotkanie.- Nie jestem kwakierką, pani Guester.Jestem zwykłym człowiekiem, który nie odmawia człowieczeństwa nikomu, chyba że ktoś własnymi czynami dowiedzie, iż niegodny jest tego szlachetnego miana.- Więc będziecie go uczyć?- Po godzinach, tak.Tu, w moim domu, który z waszym mężem tak uprzejmie mi oddaliście, tak.Ale w tajemnicy? Nigdy! Ogłoszę wszystkim, że uczę Arthura Stuarta, i to nie tylko parę wieczorów w tygodniu, ale codziennie.Mam swobodę dobierania sobie uczniów.Mój kontrakt stwierdza to wyraźnie.I dopóki nie naruszę jego warunków, przynajmniej przez rok muszą mnie tu tolerować.Czy to wam wystarczy?Peg spojrzała na nauczycielkę ze szczerym podziwem.- A niech mnie.- westchnęła.- Źli jesteście niczym kot z rzepem w.pod ogonem.- Żałuję, ale nigdy nie widziałam kota w tak fatalnej sytuacji, pani Guester.Trudno mi więc ocenić słuszność waszego porównania.Peg nie zrozumiała ani słowa z tego, co mówi panna Larner.Ale dostrzegła w jej oczach iskierkę wesołości, zatem wszystko było jak trzeba.- Kiedy mam przysłać Arthura? - zapytała.- Jak powiedziałam, potrzebuję tygodnia, żeby się przygotować.Kiedy otworzę szkołę dla białych dzieci, otworzę ją też dla Arthura Stuarta.Pozostaje jeszcze kwestia wynagrodzenia.Peg zaniemówiła na chwilę.Zamierzała wprawdzie zaproponować pieniądze, ale po tej rozmowie myślała już, że nie będzie żadnych kosztów.Z drugiej strony, panna Larner nauczaniem zarabiała na życie, zatem uczciwie domaga się zapłaty.- Myśleliśmy, żeby wam zaproponować dolara miesięcznie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]